Kos. Któż go nie zna? Powszechnie występujący w całej Europie, w Polsce w zasadzie można je obserwować we wszystkich miastach. Kiedyś traktowany jako gatunek leśny. Później wykształcił się jakby podgatunek, niektórzy nawet uważają, że gatunek miejski.
Kosy preferują gęste, bogate lasy, choć widuję je wszędzie, łącznie z uboższymi lasami gospodarczymi. Byleby nieco krzewin było :)
Na jednym z portali przeczytałem, że im bardziej na wschód, tym populacja miejskiego kosa słabsza.
Ktoś to wytłumaczył tym, że środowisko leśne na wschodnich rubieżach kraju jest atrakcyjniejsze i stąd jest im dobrze w lesie. Mi się coś jednak wydaje, że wytłumaczenie jest nieco inne ... im dalej na wschód, tym biedniejsza populacja ludzka i mniej odpadków i żarcia w miastach, ot i cała filozofia :)
Dość po temu, bo jak wiecie ten blog nie ma misji edukacyjnej i rzadko zabieram się za epatowanie nudną wiedzą encyklopedyczną. Kto zechce, sam zajrzy do Wiki czy gdzieś. :)
Osobiście uwielbiam śpiew kosów i w ogóle ich odgłosy. Nawet to co wyprawia poirytowana samiczka kosa mi się podoba, mimo tego, że najbardziej przypomina to dźwięki, które wydaje styropian trzymany przez kogoś nerwowo pocierającego nim szybę ... no, czy coś w podobie.;)
Ale dlaczego taki tytuł?
Otóż kosy leśne, w przeciwieństwie do "mieszczuchów", są naprawdę bardzo płochliwe.
Kilka lat temu nawet chciałem ufundować nagrodę komuś, kto sfotografuje "dzikusa" z bliska.
Mi się to jeszcze nie udało. Mam z tym związany pewien kompleks ... kompleks leśnego kosa.
To zdjęcie, na które wciąż czekam. :)
Lubię kosy za śpiew ale przede wszystkim za ich swoistą fanaberię "dizajnerską".
Czarny ptak z pomarańczowym dziobem ... ktoś się chyba nieźle "nawąchał ziół" wymyślając wizerunek tego ptaka :)
Na szczęście nie są zbyt duże, ale wyobrażacie sobie jakby to było, gdyby np. taki kolor dziobów miały równie czarne ... kruki?!? :)))
To oczywiście mój sąsiad - kos z mojej działki - mieszczuch znaczy ... no może podmieszczuch! ;)
Jako ciekawostkę dorzucę, że po sezonie lęgowym, dziób traci tę niesamowitą jaskrawość.
U mnie też po ogrodzie takie mieszczuchy biegają i mniejszą z psów denerwują ;-). A że ona geny płochacza dość silnie ma rozwinięte, to gdy tylko widzi takiego ptasiego biegacza, od razu zaczyna się szturm. Na szczęście jeszcze żaden ptaszysko nie trafił w jej paszczę.
OdpowiedzUsuńMonia, to piękne ptaki i mimo tego, że jestem psiarczykiem, życzę Twojej psinie żeby jej się dalej nie udawało:)))
UsuńA ja myślałem, że ten żółty dziób to przywilej małolactwa jest.
OdpowiedzUsuńA jest wręcz odwrotnie, intensywnie wybarwiają się u dorosłych osobników.
UsuńJedne z moich ulubionych ptaków. Oprócz śpiewu cenię je za taka "chuligańskość" - zawsze wpadają między suche liście, narobią zamieszania, naszurają i porozrzucają. "Moje" kosy z Łódzkiego Ogrodu Botanicznego nie znają strachu. Jeżeli się stanie spokojnie przy drzewie, to po pewnym czasie zbliżają się na wyciągnięcie ręki i robią swoje.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, te moje nie są skore do kontaktu ale i tak są o niebo mniej płochliwe niż leśne :)
UsuńCiekawe do jakiej kategorii należą moje kosy. Bywają na podwórku, ale jest ono przy lesie. Pewnie jakieś kundelki. Ładne są natomiast niezależnie od czystości krwi:)
OdpowiedzUsuńTwoje Beatko, to najprawdopodobniej jeden z najnowszych gatunków:
Usuń1.kos przykurowicki!
2.kos beatczany
3.kos leśnopodwórkowy
4.kos tuławski
5.kos bywający na przyleśnym podwórku ... ostatnia propozycja byłaby niezaprzeczalnym novum w systematyce, ale świat należy do odkrywców ;)
Zdecydowanie najnowszy to gatunek jest:) Ponieważ kolonia wsi w której mieszkam nazywała się kiedyś Bukowy Lasek (Buchenwald) to kos jest pewnie buchenwaldzki.
Usuńno i wzięła i wywiozła mi polskiego kosa do Niemniec ... :)))
UsuńNo gdzież tam to jest zapis historii warmińskiej
Usuń:)
UsuńJa też mam u siebie takie wiejsko-łąkowe, a leśne są w tym roku wyjątkowo płochliwe.
OdpowiedzUsuńBo one w ogóle są płochliwe. Przynajmniej te leśne :)
UsuńKrzysiek a co to za nagroda bo ja takie zdjęcie leśnego kosa mam :)
OdpowiedzUsuńdawaj - opublikuj :)
UsuńKrzysiek na facebooku mam opublikowane te zdjęcie ,patrz po datach 29 stycznia.
UsuńJa już nawet nie próbuję złapać w obiektyw tych leśnych tchórzliwych kosów ;). Kiedyś próbowałem je podejść, ale to jest niewykonalne.
OdpowiedzUsuńSarna leśna, którą uważam za histeryczkę pierwszej kategorii przy kosie wydaje się być oazą spokoju i odwagi :)
Usuń... styropian o szybę??... no to dopiero porównanie :))) ale coś w tym jest! Pięknie uchwycony w tych gałęziach :) Witam po przerwie :) ale mam do przeczytania... :) ale to sama przyjemność :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbędę cierpliwie śledził Twoje komentarze Haniu :)
Usuń