Moi drodzy, mój Producent wpadł na taki "pomys", myślę, że bardzo fajny.
Chętnie wynająłem się jako przewodnik, bo to jakieś kolejne wyzwanie, doświadczenie itd. Zeszłoroczna wyprawa ze zwycięzcami konkursu radiowego, udowodniła, że ma to sens.
Za bykami chodzę po nocach od 30 lat, sądzę, że nagromadziłem wystarczająco dużo doświadczeń i znajomości Puszczy, by zapewnić chętnym ogrom emocji, a zapracowanym rodakom pokazać, że polska przyroda potrafi dostarczyć niesamowitych emocji :)
Ło Matko, toż to poważny biz. Liczę że bedzie nie tylko zabawny ale i zyskowny. Fajnie jest pomyśleć, że ktoś fortuny się dorobił na tym co go kręci. Życzę.
OdpowiedzUsuńO fortunie chyba nie możemy tu rozmawiać, raczej o zwrocie kosztów paliwa :)))Chętnie propagowałbym przyrodę wyłącznie za darmo, ale jeden rykowiskowy wyjazd to średnio 160 km. ... Po miesiącu takiej aktywności, żona wystawiłaby mi walizki jak nic :)))
UsuńMi się też wydaje, że większość ludzi stara się zarabiać wykorzystując pasję. Ktoś kto kocha konie, nieco ich ma, zakłada szkółkę jeździecką, ktoś inny uwielbia śpiewać i kocha scenę, sprzedaje koncerty i płyty, a zapalony miłośnik gier i programista tworzy komercyjnie aplikacje i gierki. Wielu fotografów żyje ze zdjęć, książek, albumów. Nie sądzę, żebym tu się czymś różnił od pozostałych pasjonatów, sponsorowanych sportowców czy np. artystów. Malarz też stara się przede wszystkim sprzedać swoje dzieło. Nie znam malarza, który nie uwielbia tego co robi. Moja firma też wyrosła na pasji :)Nie umiałbym wykonywać pracy wyłącznie dla pieniędzy, nie lubiąc tego co robię :)
Ba, to sprzedaj mi pasję, która kryje się za pracą kasjerki
Usuńnie, no wiadomo że nie, nawet mimo natury satyra nie chce mi się żartować na ten temat. Mówię o ludziach (nikogo nie dyskredytując, sam pochodzę z tzw. rodziny robotniczej i jestem z tego akurat dumny), którzy czy to z powodu wykształcenia czy życiowego IQ mają wpływ na swoje życie, mogą uprawiać zawody koncepcyjne itd.
UsuńWygląda bardzo profesjonalnie, szkoda że tak daleko ode mnie, ale nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, zainteresowałeś mnie Krzysztofie :)
OdpowiedzUsuńMarcin, się nie zastanawiaj, to naprawdę świetny pomysł na długi wieczór, kapitalna przygoda, pozytywne emocje :)
UsuńPomysł świetny :-) Jednak cena wysoka. Dla amatorów może byc to jednak ciekawa opcja. Proponuje rowniez propagować akcje ,, Stop myśliwym podczas Rykowiska". Ps. Jeszcze troche poćwiczę to bedziesz miał konkurencje :-) pozdro, Sew.
OdpowiedzUsuńSew, każda niższa cena oznaczałby, że dopłacam do samego paliwa. Przecież nie mówię o zarwanych nocach, amortyzacji auta itp. spraw, a uwierz, że jest wiele innych kosztów tej akcji. Propaguję, ale wszystkiego do jednego worka nie wrzucę :)
UsuńPomysł super i wrażenia na pewno też gwarantowane. Kawał drogi ode mnie, ale kto wie? Nigdy nie widziałem mazurskiego jelenia :-)
OdpowiedzUsuńzatem zapraszam - baaardzooo warto! :)
UsuńZnając nasze jelenie to wrażeń nie zabraknie :) Sprawa do przemyślenia.
OdpowiedzUsuńbym się cieszył :) zapraszam!
UsuńSuper sprawa... tylko daleko :( chyba że na kilka dni to miałoby sens robić tyle kilosów... hmmmm
OdpowiedzUsuńmoże być i na kilka dni, wpadaj :)
Usuńsuper pomysł ! :) hmmm... w sumie Warmia daleko nie jest. Chętnie posłucham Twoich gawęd z lasu W lesie :)
OdpowiedzUsuńZapisku Wędrowny, to będzie dla mnie przyjemność :)
Usuńi dla mnie, do zobaczenia we wrześniu :)
Usuń