wtorek, 23 sierpnia 2016

Mała rzecz, a cieszy!

Małe rzeczy.

Codzienność nie zawsze głaszcze,
mimo to warto umieć się cieszyć,
choć po drodze co krok są chaszcze,
dostrzegajmy też małe rzeczy.

Nie zawsze wielkiej tajemnicy lico
stanie przed naszym obliczem, 
wtedy warto pochylić się cicho
nad ważką, wiewiórką czy ... niczem.
KLM

W komentarzach poprzedniej Leśnej Opowieści,  znalazły się dwie piękne formy pisane wierszem.
Ponieważ raz na jakiś czas ale za to od bardzo dawna, popełniam coś w stylu myśli wierszowanej, postanowiłem dzisiejszą opowieść ozdobić taką krótką, acz odwołująca się do zdjęć, formą napisaną specjalnie na ten użytek.
Tydzień temu, gdy fotografowałem ptaszki nad babrzyskiem, odwiedziła mnie stara znajoma - wiewiórka. Skacząc z gałązki na gałązkę, zatrzymała się po raz kolejny metr nad moją głową.
Przyglądała się, oceniała i zbiegła na najniższą gałązkę drzewa, które było bardzo blisko.

W zacienionej świerkowej drągowinie, mimo półmroku, zauważyłem błysk w jej bystrych oczkach. To młody osobnik. Lubię fotografować wiewiórki leśne. Ich umiejętność przemieszczania się w trzech mediach: drzewa, ziemia, powietrze, czynią je jednymi z bardziej wolnych i niezależnych stworzeń lasu.

Trzymała w łapkach jakiś kawałek kory czy patyka. Rozglądała się i w zasadzie byłem przygotowany na zakończenie spotkania. Otrzymałem już sporo satysfakcji. Nie mogłem się spodziewać, że nabierze do mnie aż takiego zaufania i zrobi to co za chwilę nastąpiło!
Chyba uznała, że jestem niegroźną bryłą ... czegoś :) i zbiegła na ziemię. Podeszła do lustra zaglonionej kałuży babrzyska i ... piła!
To bardzo ważki moment w żuciu zwierząt. Rude maleństwo musiało opuścić bezpieczną plątaninę gałęzi, zejść po stromym zboczu nad lustro wody, pochylić głowę ograniczając postrzeganie i szybkość reakcji na ewentualne zagrożenie.

Nie wyobrażacie sobie jak bardzo cieszyłem się tą obserwacją i zaufaniem jakim obdarowało mnie otoczenie. To był mały-wielki prezent.
Postanowiłem tym kilku zdjęciom poświęcić odrębny wpis.





30 komentarzy:

  1. Niby "prosta" wiewiórka a jak sie zna na LUDZIACH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Leszku, ale nawet jak się pomyliła, to i tak dobrze, że tam akurat byłem ;)

      Usuń
  2. Oglądam to ostatnie zdjęcie i oglądam. Bardzo ciekawie to wyszło. Mam wrażenie jakbyś to Ty był na górce. A co do zaufania, to widać, że dobrze Ci z oczu patrzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, to takie złudzenie, może byłem pół metra wyżej :)

      Usuń
  3. i cudny wpis. Mi do tej pory udało się zrobić dwa niezbyt udane zdjęcia wiewiórce. A tak na marginesie ... to ja nie widuję wiewiórek, jakby zniknęły z mojego otoczenia. Chyba bywam w niewłaściwych miejscach :). Pozostaje podziwiać je na blogach i bardzo cieszę się z tego. To cudowne stworzonka. Mi się podobają. Cudne zdjęcia !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiewiórki mają silnych konkurentów w srokach, sójkach i wronach. Jeżeli masz tych ptaków sporo, to one mogły nie wytrzymać presji.

      Usuń
  4. Cudne stworzenie, które cały czas bacznie Cię obserwowało, o czym świadczy błysk w oku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznać muszę, że miała mnie na oku, pytanie jest, czy wpadłem Jej w oko??? :)))

      Usuń
    2. Gdyby przeczytała Twoje strofy i to co o niej napisałeś, z pewnością by się zakochała :-)

      Usuń
    3. o! :) dobrze wiedzieć, czyli do damy trzeba z wierszem :)))

      Usuń
  5. A potem okazuje się, że to "niczem" to piękny porost, nabierający fantastycznych kształtów i kolorów lub drobinka piasku z tęczowymi refleksami słoneczka... Bardzo udana myśl rymowana (ups, chyba coś mi się rymnęło, zaraźliwe hi, hi).
    Wiewióreczka cudowna, moim marzeniem jest mieć na głowie taką właśnie barwę, ale tylko Matka Natura umie tak tworzyć :). Nie mogę się na rudzielca napatrzeć, klejnocik. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, na tych zdjęciach widać jeszcze jedną niesamowita rzecz - zwróć uwagę, jak natura to jeszcze bardziej wymyśliła - na 3 zdjęciach jest ta sama wiewiórka! Zobacz na odcień sierści w cieniu w nieco jaśniejszym otoczeniu. Niesamowite jak zmienia się tonacja barw.

      Usuń
  6. To właśnie jest to coś co chciałabym mieć na głowie :). Matki Natury nie podrobisz :). Absolutnie perfekcyjna. Pozdrawiam, Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raz tylko, dawno temu gdzieś w lutym widziałam wiewiórki pijące wodę ze strumyka przy mojej studni, ale to było z samochodu i bez fot, choć tez bardzo blisko. Pięknie ją zobaczyłeś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna. Zdobyć zaufanie w lesie, to ho, ho... wyczyn. Dzisiaj widziałem tylko kunę, zamiast wiewiórki, przebiegającą mi drogę wbrew. Nawet nie pomyślałem, żeby sięgnąć po aparat. Łańkę cudnej urody też zoczyłem, ale ten rower, cholernik, nie chciał stanąć w miejscu. A potem dziki, coś z pięćdziesiąt sztuk. Pryskały przede mną na boki jak potłuczone. Czy ja na dinozo jakiegoś wyglądam, czy co? Przecież marnej postury jestem :-) Nikogo nie przestraszę, bo jak próbuję, to las się śmieje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznotka, a futerko ma takie nowe, o wyrazistym kolorze, siersc blyszczaca...te miejskie nie sa takie dorodne. A moze ona miala tak wielkie pragnienie ,ze zlekcewazyla Ciebie jako ewentualnego wroga?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mężczyźni.... Krzysiek, toć ta BAŚKA urzeczona Tobą poderwać Cię próbowała, a Tyś się nie domyślił... ;)))) Cudne stworzenia, energiczne wiercipięty, nie można się znudzić obserwowaniem :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Uznała, że w tym towarzystwie są sami swoi i nikt nikomu krzywdy nie zrobi :)
    A że dama, to pierwsza skorzystała z wodopoju, tym samym dając Ci przyzwolenie na spróbowanie tej mikstury, gdyby Cię suszyło :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj powiem Ci, że musiałoby mnie tak suszyć, jak jeszcze nie suszyło, żebym się tej breji napił :))))

      Usuń
  12. Śliczna wiewióreczka :) Pięknie uchwycona!

    OdpowiedzUsuń
  13. I jak tu nie kochać wiewiórek, panie premierze?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie da się, no po prostu się qwa nie da i już!!! ;)

    OdpowiedzUsuń