Czas wstawić coś "odjelenionego". Tak pomyślałem, żeby nie wyszło, że widuję głównie jelenie.
Jest wiele aspektów pobytu w lesie. Są nimi również tzw. mimowolne obserwacje.
Na całokształt satysfakcji z wędrówek po lesie składają się też, a czasami w głównej mierze, te obserwacje, które na bieżąco sprawiają wrażenie mniej istotnych.
Żadna z nich osobno nie miałaby siły wykreowania tematu głównego, ale z samego mięsa też dania nie będzie.
Seria drobniejszych obserwacji to przyprawa każdego wyjścia w teren. To sól i pieprz całości zdarzeń.
Nie chciałbym wyjść do lasu, spotkać np. jelenie i nie zobaczyć niczego więcej.
Byłoby to jakieś niepełnowartościowe.
Potrzebuję stałego kontaktu z przyrodą, z manifestacją jej obecności.
A ta przejawia się w śpiewie ptaków, w ich przelotach nad koronami drzew i śródgałęźnej aktywności, w przebiegnięciu nornicy i kwileniu myszołowa nad głową. W obserwacji tropów i szumie drzew, odgłosach pękającego lodu i drapania pełzaczy po pniach drzew.
Bez tego wszystkiego byłoby smutno i cicho ... martwo nieco.
Poniżej zbieraninka takich "dodatków" z ostatniego weekendu i gągoły z poprzedniego :)
Krzysiek. Jak to dobrze, że od czasu do czasu coś Cię odrywa od jeleni. Gągoły są świetne.
OdpowiedzUsuń:))) no czasami coś mnie odrywa to fakt, ale to proces trudny w swoim przebiegu i często do niego nie dopuszczam ;)
UsuńJeśli dziupla jest przy jeziorku z gągołami... Ech, choć opowieść żadna to, to są właśnie najfajniejsze chwile i czemu ich nie pokazać?
OdpowiedzUsuńGrażynko, jesteś czujna jak ważka, to jest dziupla przy jeziorku z gągołami! :)
UsuńA co do opowieści, to obiecuję poprawę przy następnej!
Sama chodzę nad Pisę i do lasu i wypatruję i mam jedno podejrzenie, ale twoja to jednak kawał dziupli. A co do opowieści, to siebie miałam na myśli, bo przecież łazimy po lesie podobnie, i też mam dużo solowych fotek, a nie sposób wszystkiego pokazać.
UsuńOj nie sposób, to fakt. Ale kiedyś zrobię kilka opowieści ze zdjęć, które się nie załapały na koncepcję wpisu :) Tak, ta dziupla jest bardzo duża. Wrócę tam za miesiąc, poobserwuję z pewnej odległości.
UsuńJakie dodatki, dla mnie te "dodatki" to sens wychodzenia do lasu :) Jak trafi się jeleń czy sarna to też fajnie, ale jednak wychodzę z domu właśnie po te gęsi, mysikróliki i pełzacze :)
OdpowiedzUsuńno to się cieszę, że tak trafiłem ;)
UsuńPozdrowienia sobotnie zostawiam. U nas dzisiaj nad polami też coś krążyło ale nie znam się... coś drapieżnego ale patrząc po kogutach, nie reagowały, może był zbyt daleko? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWzajemności Agato i dziękuję! ;)
UsuńDziupla i gagoly oczywiście, choć te olbrzymie klucze też fajne. Ale dobiles mnie sluchaniem drapania kowalikowych łap na korze Od dziś szeptem będę się do Ciebie zwracać
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do lasu, przekonasz się, że drapanie pełzaczy i kowalików słychać z dość dużej odległości, z zaskakująco dużej :)
UsuńWszystkie detale składają się na caloksztalt tego co kochamy najbardziej czyli przyrody :))) warto je dostrzegać. Ciekawe foty ;))
OdpowiedzUsuńto prawda, święte słowa :)
UsuńGągoły niezmiennie podziwiam :).
OdpowiedzUsuńto piękny gatunek i taki przedwiosenny :)
Usuń