Szczerze to zapiąłem się dziś, żeby zrobić zdjęcie kopulujących żurawi. Zrobiłem i byłem pewny, że mogę wracać do domu. Dzień pochmurny, w lesie ciemno ... nic nie budziło nadziei i motywacji.
Po wczorajszej manifestacji przeciw polowaniu na terenie Rezerwatu byłem jakiś rozbity i nie chciało mi się łazić.
Miałem wrażenie, że za każdym drzewem czekają na mnie ludzie ministra środowiska, bo to on wyciąga łapska po rezerwaty, a mi się to zupełnie nie podoba.
I lazłem tak beznamiętnie rozpatrując powrót do domu, gdy Marcin przysłał mi fotkę byczka, którą właśnie zrobił.
Nooooo ... krew od razu zaczęła we mnie szybciej krążyć! Nareszcie jakaś motywacja. Zdjęcie było piękne, więc wróciła we mnie wiara w sens wyprawy.
Natychmiast zawróciłem w głąb lasu w poszukiwaniu jeleni. Powiedziałem sobie, że nie odpuszczę, nie ma co się użalać - do roboty!
Po około trzech kilometrach takie coś:
Niezbyt dorosły byczek, wręcz zbyt młody ale zawsze to jakiś początek!
Jednak po chwilce dosłownie, widzę, że nie jest sam.
Kolejno przechodzą jakieś jeszcze byki, niestety gąszcz przeszkadza mi w ich ocenie.
Widzę fragmenty byków. Na szczęście ruszające się fragmenty, bo nie ruszające się mogłyby oznaczać coś znacznie mniej interesującego.
Ten drugi to gomuła - byk po zrzucie poroża. Widać odkryte możdżenie.
Ruszam w podchód za nimi. Muszę się przekonać kto zacz się tu kręci.
Dochodzę je ponad kilometr dalej. Opuściły gęstwinę i o dziwo wyszły na polanę śródleśną.
Zaskakując mnie zresztą!
Stadko kawalerskie! No, to rozumiem. Najstarszy z byków w asyście młodszych kumpli czuje się bezpieczny.
Rozbrykane jakieś były. Cały czas sobie dokazywały, że użyję takiego przedpotopowego wyrazu :)
Na zdjęciu poniżej wyraźnie widać świeżo odkryty możdżeń.
Tu chyba nakręciłem pierwszy film:
FILM: https://youtu.be/gfmUjLHBLaM
Odeszły daleko.
Zawziąłem się. W końcu to ostatni moment na zdjęcia byków z porożem. Następne dopiero w sierpniu!!!
Nie dacie wiary ale ruszyłem swoje 110 kilo niezbyt młodego ciała do podbiegnięcia.
Kolejne 1500 metrów musiałem podbiegać. Plecak, aparat na monopodzie i ja w pełnym rynsztunku. Komedia i dramat w jednym!
Zrobiłem sobie kardio że hej :)))
Czułem jak miękną mi nogi.
Gdy je ujrzałem w tym malowniczym przejściu, nie wiedziałem, czy robić zdjęcie czy zająć się próbą przeżycia. Serce waliło niesłychanie, z czoła leciały strugi potu. Wchłanialność czapki skończyła się jakieś 1000 metrów wcześniej :)))
Gdy ostatni z nich zniknął mi z oczu, ponowne podbiegnięcie.
Nisko na miękkich nóżkach, kolanka ugięte, grzbiecik "wygły" jak u kota przed skokiem i krok za krokiem do celu.
Poniżej kolejna odsłona - ufffff - za moment padnę!
Chyba w tym momencie postanowiłem jednak kręcić kolejny film! To co mówię na filmie to najczystsza prawda :)))
FILM: https://youtu.be/OooqqFLxh9Y
Gdy wyrównywałem oddech, byki pięknie zapozowały.
Więcej szczęścia niż rozumu! Choć przyznać muszę nieskromnie, że na te jelenie w pełni zasłużyłem. Zganiałem się za nimi jak rasowy gończak :) Wiatr był trudny. Niby zachodni ale na otwartych przestrzeniach kręcił jak diabeł ogonem.
Myślicie, że to koniec?
I ja tak myślałem.
Ale jednej rzeczy nie przewidziałem.
Gdy do samochodu pozostało mi nie więcej niż 600-700 metrów, przebiegła przede mną chmara łań.
Około 50-60-ciu sztuk!
Wiedziałem, że w związku z tym nieprędko znajdę się przy samochodzie, choć przysięgam nie miałem już tlenu w mięśniach.
Doszedłem je po kolejnych dwóch kilometrach. Niech to szlag. Miałem serdecznie dość. Każdy z pokonanych ostatnich 7-8 kilometrów był nadprogramowy i nieplanowany!
Z wielu osobników, które przeszły przede mną, pokazuję jedno zdjęcie, bo postu by nie starczyło na sztukę po sztuce.
Oglądałem je w takiej scenerii - bosko co nie? ;)
Potem wszedłem za nimi w las.
Pokażę ostatnie dwa zdjęcia.
Ziewająca łania!
Powyżej końcowa faza ziewania. :)
No i na koniec zagadka.
Ile łań jest na tym zdjęciu? :)
Tak naprawdę, to te przytulone dupki są tak urocze, że i tak musiałem je pokazać :)
p.s.
miłujące się żurki i w ogóle cośtamcośtam pokażę w następnej okoliczności :)
Byki na łące, mistrzostwo świata!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie. Jelenie na łące to żadna filozofia. Popelina i disco-polo.
UsuńLiczą się tylko te uchwycone w lesie. :) na szczęście i tych między drzewami mi dziś nie zabrakło. Mam ich dziś pewnie ponad 100 zdjęć.
Zazdroszczę takiej obserwacji, ostatnio się nie wypuszczam w teren. Co prawda jakieś 3 tygodnie temu spotkałem stadko byków (9 sztuk, wszystkie z porożem), ale mnie miałem ze sobą aparatu :) Byczki wyglądają pięknie! Gratuluję fotek i wytrwałości w pogoni :)
OdpowiedzUsuńEustachy, gdybym musiał przeżyć polując na jelenie jak wilk, czyli musiał je dosłownie dopaść, to dziś albo bym padł na serce, albo chwilę później z głodu :)))
UsuńJednak to prawda że dzisiaj jelenie odwdzięczyły się wam za wczorajszy protest w ich obronie :) Fajne spotkania i zdjęcia,motywujące mnie do wyjścia w teren :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, to może rzeczywiście jakaś nagroda, choć ja nie byłem na terenie rezerwatu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGwarantuję, że poczytam - dzięki! :) Powodzenia.
UsuńKapitalny post Krzysztof :) Również nie mogłem być na manifestacji z powodów zawodowych. Jestem zażenowany wycinką drzew na terenie Nadleśnictwa Jedwabno i Nowe Ramuki. Dzisiaj wybrałem się w swoje ulubione strony i nie mogłem ich rozpoznać !
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałem na jakimś portalu o manifestacji, napisano że byki występujące w Rezerwacie Las Warmiński są jednymi z ,,mocniejszych" w Polsce i ustępują jedynie jeleniom karpackim. Ciężko mi się z tym zgodzić oglądając zdjęcia znajomych z różnych części kraju. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat ?
No a co do wpisu chmara 50-60 łań brzmi meega :-)
pozdrawiam,
Sew
Tzw. byk mazurski a nawet byk ramucki mają rzeczywiście jedne z cięższych i piękniejszych poroży. Mocne są też byki pomorskie. Ale oczywiście mocnego byka można znaleźć wszędzie :)
UsuńOj, dostarczyłeś mi dzisiaj emocji nie lada. Podziwiam Twoją pasję bezkrwawego myślistwa. Co tam serce a nawet życie, gdy w zasięgu są takie zdobycze! Doskonale Cię rozumiem :-). Zdjęcia cudne! Patrzące na Ciebie byki i łanie w cudownej scenerii, niepowtarzalne! Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńOj Mario, dawno się tak nie zgoniłem za bykami, ale to przez to, że od teraz aż do jesieni nie będzie możliwości zrobienia im zdjęcia z wytartym porożem. :)
UsuńNo właśnie! Chwila wyjątkowa! Wielkie brawa za poświęcenie się :-)
UsuńNie ma to jak męska rywalizacja:)) Warmińskiemu należą się podziękowania za tego byczka wysłanego Leśnemu. Dzięki temu TAAAKIE foty Leśny wyczynił. Krzysztofie no naprawdę przepiękne! Gratuluję i podziwiam wytrwałość. A ten pierwszy suuper i portrecik ziewającej i stadko kawalerskie spoglądające ze zdziwieniem, że taki gończy wytrwały:))
OdpowiedzUsuńJa nie mogę rywalizować z Marcinem, bo on przy tym wzroście widzi daleko dalej i szybciej :)))
UsuńEee tam krygujesz się. Wiadomo powszechnie, że wystarczy leciutko na ambicję wjechać i poszłoo. I na dobre wyszłooo:))
UsuńNa zdjęciu widzę 3 łanie. Piękną miałeś sobotę, a po "za moment padnę" przepiękną, i ziewająca łania i śpioch i ten słodki pierdoła po zrzucie :)) Też uważam, że to wyraz wdzięczności za determinację w obronie. Mam nadzieję, że się człowiek opamięta i odpuści, abo ktoś kto ma nad nim władzę i trochę oleju w głowie każe temu panu iść "na drzewo".
OdpowiedzUsuńTak, Grażynko, to był rzeczywiście przepiękny dzień, nagroda za wczorajszy :)Dziękuję. Aaaa brawo! Są trzy ;)
UsuńHaha, kondycję trzeba robić! Las wymaga 😊 Myślałam swoją drogą że na proteście będzie trochę więcej ludzi, ale dobre i to, może jeszcze da się coś zrobić... ode mnie niestety ludzie mieli ważniejsze sprawy (czyli im się nie chciało) więc wsparłam protest jednoosobowo.
OdpowiedzUsuńByłaś ?!? dlaczego nie podeszłaś????????? Łeeeeeeeeee ... A co do manifki, najważniejsze, że media dopisały! Dziś latamy w głównym Polsacie! Jest OK.
UsuńA jakoś tak, byłeś otoczony przez dzikie tłumy i dzikich reporterów, nie chciałam przeszkadzać 😊 Może będzie jeszcze kiedyś okazja 😊
Usuńno wiesz co? Kto jak kto ale moja wierna Czytelniczka ma pierwszeństwo ponad wszystkich! :)
UsuńCo tu dużo mówić - te zdjęcia wyglądają znacznie lepiej, niż moja zielenina :-) Rewelacyjne zgromadzenie rogaczy. Świetne są też kolory - ta brudna, ciemna zieleń lasu. I sam las też super, wyobrażam sobie te wszystkie mchy, grzyby i inne fajne rzeczy, które można tam znaleźć! Przy okazji takie małe pytanie totalnego laika - co się dzieje z tymi zrzuconymi porożami? Można je tak po prostu znaleźć gdzieś w lesie? I legalnie zabrać sobie do domu?
OdpowiedzUsuńNa naszych terenach zbieractwo poroży stało się chyba bardziej popularne niż grzybiarstwo :) Poroże znalezione w ogólnie dostępnym lesie jest Twoje, jak grzyb. Oczywiście nie wolno ich zabierać z terenu Rezerwatu bo tam ... nie wolno być :) Dziś było pochmurno i pewnie stąd taka zieleń. Ale cieszę się, że Ci się spodobało.
UsuńNo gratulacje! Obraz jeleni wśród lasu zawsze ma niezwykły klimat, a Ty go jeszcze wyeksponowałeś :).
OdpowiedzUsuńTak, bardzo cenię zdjęcia jeleni wykonane w lesie. Podobnie jak same z nimi spotkania. Klimat zdjęcia zawdzięczają nie tyle mi, co pogodzie. :)
UsuńPiękna zdjęcia. O ile pamiętam to Ty sprawiłeś, że uwierzyłem w siebie i zająłem się amatorsko fotografią przyrody. Od zawsze imponowało mi, że nie siedzisz jak inni w czatowni.
OdpowiedzUsuńKilka razy udało mi się podejść zwierzęta ale zazwyczaj to one mnie dużo wcześniej zobaczą i uciekają. Mam wtedy straszne wyrzuty sumienia. To ich las. Byłbym wdzięczny gdybyś kiedyś zrobił opowieść o tym jak ich nie płoszyć. Czy mogłbym też prosić o Twoje zdjęcie w pełnym kamuflarzu?
Miło :)
UsuńKiedyś siedziałem w czatowni, ale uznałem, że to słabe jest :) Zdjęcia z czatowni kompletnie, ale to całkowicie przestały mi się podobać. Wszystkie są niemal identyczne. Ze wszystkich jakie widziałem, pamiętam może kilka wybitnych. Reszta są jak xerokopie. Moje zdjęcie w camo jest na moim profilu na FB - zapraszam :) O tym jak podchodzić zwierzynę pisałem wielokrotnie, ale skoro jest takie zapotrzebowanie - napiszę ;)
Kapitalne!! No i moja euforia ze spotkanych wczoraj stadnie muflonów opadła gdy poczytałam o Twoich wyczynach i obejrzałam jelenie.... :) Boskie :) :) Warto było pobiegać z ekwipunkiem ;);)
OdpowiedzUsuńNo nieee Haniu, to nie było moim celem, absolutnie :) Sorki :)))
UsuńFoty jeleni zaje....fajne :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pisałem Ci już, że jelenie przy babrzysku snują opowiesci o Tobie; jaki to gościu ok. Teraz po piątkowej akcji dojdą kolejne wątki tej historii. Ale najwiekszy ubaw będą miały z tego jak Ciebie przez las przegoniły, że serducho walilo jak młot :))
Jedynie mam wątpliwości do tej ziewajacej łani. Ona ewidentnie jest znudzona opowieściami o Tobie. Raczej szału na niej nie zrobiłeś w przeciwieństwie do jej koleżanek :))))
No sam Andrzej widzisz! Będę musiał nad nią popracować. Kto to słyszał, żeby tak ostentacyjnie ziewać :)
Usuń