środa, 1 marca 2017
Gdy DNA się rozpręża ...
Przedwiośnie.
Piękna pora roku.
Gdy trafi się dzień słoneczny, szczególnie.
Trawy w cieniach pozostają wciąż zmrożone, czasami jeszcze gdzieś zalega bryła śnieżno-lodowa, a słońce wyraźnie czuć na policzkach.
Ba, na policzkach, czuć jak grzeje przez ubrania!
To w taki dzień podgrzana ziemia "odpuszczając" uwalnia zapachy wiosny.
Te wszystkie skromne ale czytelne oznaki odchodzącej zimy działają jak lekarstwo dla duszy.
Nawet ja, miłośnik zimowego lasu, odbieram te zwiastuny każdą komórką ciała.
Gdy siądę w smudze słonecznego ciepła, czuję jak rozprostowują się w rozkoszy łańcuchy DNA wspomnianych komórek.
Należę do dużych gabarytowo mężczyzn, więc mam sporo tego DNA, tym silniejsze doznanie.
O czym to ja ...
Ach właśnie - sarny!
Chodzi mi o to, że w niezwykle ascetycznej porze jaką jest przedwiośnie, każda oznaka nie-zimy działa szczególniej.
Później, w kwietniu gdy kwitnie kwiecie, strzelają pąki i część ptaszorów już jest na miejscu, siła opisanych bodźców słabnie. Są silniejsze, inne.
Popularna sarna, która zwykle nie robi jakiegoś porażającego wrażenia, pasąca się na słonecznej polanie, o tej właśnie porze, robi. Na mnie na pewno.
Zimowe futerko w ciepłych acz kontrastowych promieniach naszej Gwiazdy, to bardzo miły widok.
Raz słońce, a raz ...
... cień! Typówka w wietrzne dni z częściowym zachmurzeniem. Temu zjawisku towarzyszy gwałtowne odczucie zimna.
Zamieszczam dwa filmy z porannej sjesty.
FILM 1 - https://youtu.be/6ZtjjOZiGew
FILM 2 - https://youtu.be/TmOMwzmKyUg
A kogo my tu mamy?!?
No nieeeee!
I już z bardzo daleka. Spokojne, bezpieczne.
A powyżej zagadka - co to jest? Chodzi mi o tę taczkę wykiprowanego piachu :)
W stronę błękitu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyzby lisia nora?? ;)
OdpowiedzUsuńno i po zabawie! h aha ha a - tak, oczywiście to jest lisia nora świeżo po remoncie ;)
UsuńA mnie wydawało się że to resztki śniegu Taki jasny piach w mojej części Warmii nie występuje
OdpowiedzUsuńDark side of the Warmia! :)))
UsuńTaaa
UsuńMuszę przyznać, że sarny na tym tle wyjątkowo mi się podobają. Teoretycznie powinny się wtapiać, a jakoś nie chcą :-) I podpisuję się pod tym, co napisałeś - początek wiosny, te pierwsze kwiaty i owady, każdy na wagę złota. A później lawina rusza i jest wszystkiego tak dużo, że nie wiadomo w co obiektyw wsadzić :-)
OdpowiedzUsuńGrześ zbliża się Twoja pora! :)
UsuńKrzysiek :) dobrze prawisz, las zimowy to las spokoju, ciszy, uśpienia. Ale człowiek ma potrzebę "wygrzania DNA" dlatego każdy promyk słońca trzeba teraz brać na "klatę", bo później zaczniemy znów wypatrywać tego spokojnego zimowego lasu :)
OdpowiedzUsuńOstatni mój wypad w teren- brak jakiejkolwiek sarny :( gdzieś przepadły, dlatego z przyjemnością obejrzałem fotki i filmy :)
Andrzeju, tym bardziej się cieszę, bo w sumie wiesz, sarny, to tylko sarny :)
Usuńno i las się rozgadał... przyjemnie wyciągnąc się w słońcu i zasłuchać :) . Podoba mi się 'no nieee' - jakby się wspinaął po zasuszonych trawach :)
OdpowiedzUsuńten młody koziołek wskakuje w tym momencie na skarpę, więc w pewnym sensie wspina się po tych trawach :)
UsuńTeż mam taki znajomy kopczyk piachu, ale nie wiedziałam, że to może bić lisie. Na ostatnim myszak?
OdpowiedzUsuńTak, myszak, nic mi nie mów, miałem go 5 metrów przed szkłem!!! Oczywiście autofocus zwariował, a niech to!
UsuńKrzysiek, nie narzekaj ;) fajnie pokazany myszak :) nie sztuka zrobic fotkę jak myszak siedzi, sztuką pokazanie go w takim locie z tyłu. Focus dobrze zadziałał :)
Usuńsiedzi, siedzi, ale on przeleciał mi przed samym szkłem. Gdyby siedział, to nie wpadałbym w histerię ;)
UsuńI wszystko jasne. On przyleciał na to rozprężone DNA i się przestraszył że go tak dużo ;):)))
UsuńZapach przedwiośnia po zimie zawsze jest niesamowity. Sarenki kocham :).
OdpowiedzUsuńten zapach to narkotyk :)
Usuń:-).
OdpowiedzUsuńno tak, no bo co ... :)
Usuńi cieplej się od razu zrobiło :) nawet gdy się czyta o pierwszych promieniach słońca ;)
OdpowiedzUsuńi o to chodzi, o to chodzi :)
Usuń