środa, 15 sierpnia 2018

Istność świetlista w środku puszczy!

Czasami i to zdecydowanie zbyt często, sytuacje w lesie układają się tak, jakby ktoś dbał o to, by nic nie wyszło.
Brak światła, nie ten moment, wszędzie jestem odrobinę zbyt późno, a jak już w porę to w ostatniej chwili chrupnie gałązka pod butem, wiatr zakręci, a jak już jest idealnie, to okazuje się, że w aparacie nie ma karty ... ciągle coś!
Na całe szczęście dla podtrzymania tej dziwnej pasji, zdarzają się też takie dni, gdy w niepojęty wręcz sposób, wszystko się zgadza.
I wtedy człowiek wie, że żyje!

Ledwo wszedłem do lasu, a już się okazało, że to nie las! To teatr i do tego wielki! Jestem uczestnikiem spektaklu, w którym główne role rozdano najlepszym aktorom - światłu i porannym mgłom!

Brakuje tylko Herna!


 


Brama do innego wymiaru!


Patrzę w prawo ... fajnie, wybieram optyką wybiórczo rozświetlone sosny, w tym samym momencie sarna wybiera mnie :)

ale patrzę w lewo i ...
w kadr, który sam już mi się podobał, wchodzi kozioł!
Nie cierpię publikować serii zdjęć tego samego tematu ale tym razem wybaczcie - takie warunki świetlne z kozłem zbliżającym się do mnie, nieprędko się powtórzą! Lub nigdy!







Nie mogłem zdecydować, którego mam nie pokazać. Każde z powodu zbliżania się kozła, ma w sobie coś troszkę innego. Pozwólcie mi tak myśleć :)))

Nieziemskie światła prowokują zabawę na różne sposoby.


Strzyżyk lawirujący między pajęczynami i bosko strącone krople deszczu.

Młodziutki rudzik usiadł bardzo blisko mnie. Gęsta świerkowa drągowina nie popisała się światłem ale za to w tłach przejaśnienia zapracowały wyśmienicie.




Na koniec przemoczony do szpiku kości trznadel. Również muszę pokazać serię jego zdjęć. Co za opowieść :)
 W deszczową pogodę jego barwy wydały się irracjonalne.

 Tu normalna postawa ...

 ...a tu w tym samym kadrze wyprostowana :)


 W trakcie się otrzepywania.


 Szyję jak widać ma naprawdę chudzieńką :)


I na koniec wkurzył się na sikorę!
To zdjęcie wydaje mi się zabawne :)))

14 komentarzy:

  1. U kozła żebra można policzyć, widać się chłopak nauganiał:)) Trznadel przeuroczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwyraźniej! Mówi się, że dobry kogut nigdy nie jest gruby ... nie wiem czemu to napisałem ;)))))))

      Usuń
  2. Przeurocze zdjęcia i wszystkie potrzebne, bo dużo mówią. Jak ja tęsknię za prawdziwym borem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź do Olsztyna, zabiorę Cię w najpiękniejsze ostępy :)

      Usuń
  3. I jak nie wierzyć w magię? Dzisiaj najbardziej w oko mi wpadł kozioł... z tymi światłami wygląda naprawdę kozacko... albo olśniewająco - ten epitet lepiej pasuje do sytuacji w kadrze ;)
    A trznadelek na ostatnim zdjęciu wygląda, jakby drapał się po szyi o gałązkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko kochana - BOSKO!!!!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na Twoich zdjęciach widzę las tak piękny, że aż nierealistyczny. Żywcem wyjęty z jakiejś dawnej książki z baśniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za Herna Krzysztofie Ty robisz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to moja kochana Frajdo jest jedyny słuszny komentarz! DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!! :) noooo ... tego dnia już nic nie zepsuje! ;)

      Usuń
  7. Mgły prześwietlone słońcem, krople rosy na pajęczynie ... nic, tylko jesień nadchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i bardzo dobrze, lato to moja najgorsza pora, kocham jesień i zimę! :)

      Usuń