sobota, 5 stycznia 2019

Otwarcie 2019!

Na początek witam Was w 2019 roku :)
Wszystkim życzę zdrowia i radości z życia. Po prostu dobrostanu.
Dzisiejsza chlapa pod nogami przypomina mi to co się dzieje wokół mnie w tym kraju, w Polsce.
Wiem, że są poważniejsze problemy niż dziki ale uwierzcie mi, że nie można bez konsekwencji dla makroskali zlikwidować nawet lokalnie muszki owocowej, a nasi "mędrcy" postanowili wyjąć z mega skomplikowanego systemu krajowej przyrody dzika!
Jakże trzeba być niedouczonym i pozbawionym wyobraźni, by w drodze wkładania palca w dupska wiejskiego elektoratu podjąć takie działania. Niewinne dziki zapłacą życiem za polityczną układankę, której cel jest jeden - władza!
Postanowiłem codziennie pisać o tym na Fb aż ktoś się zrzyga.
Obudziły się moje demony, trudno.

A teraz do adremu, czyli lasu, który dziś powitał mnie wybitnie roztopowo.
Nie oznacza, że było jakoś gorzej, nie. Z upływającym czasem, każdy dzień który mogę spędzić w póki co jeszcze lesie, uważam za coraz lepszy, piękniejszy i pogoda nie ma tu nic do rzeczy.

 Początkowo było ciemno.

 Krople niknącego śniegu wychwytywały jakieś metafizyczne światło, którego póki co nie było.

 Ale po jakimś czasie, gdy już dotarłem do jednego z najpiękniejszych leśnych jezior, zaświeciło!

 Sikorom nie przeszkadza żadna pogoda :)



A poniżej seria zdjęć raniuszków. Obserwowanie ich jest bardziej zjawiskiem świetlnym niż ornitologicznym.




 Co ciekawe od tyłu nie są już tą samą kulką waty.

 A tu ... sam nie wiem, anioł, wyładowanie elektryczne czy iluminacja.

 Stare dęby w trudnych światłach nisko chodzącego Słońca.


 Ekwilibrystka modraszka w bardzo głębokim lesie.

 Żółte dzioby kosów są niezwykłą atrakcją w zwykle czarno-białej zimie.

 Sarny w lekko graficznej interpretacji.

Lubią to miejsce.

W lesie ciężko było coś spotkać. Wiał silny wiatr, wszędzie odgłosy polowań, do tego głośny roztopowy śnieg. No cóż, może następnym razem będzie lepiej :)

10 komentarzy:

  1. Lśniące kropelki i raniuszki wywołały uśmiech na mojej smutnej twarzy :-). Pomimo okropnej aury warto było wyjść z domu. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, choć czasami ciężko, trzeba cieszyć się każdą sekundą. Jesteśmy tu tylko na chwilę, nie trać czasu na smuteczki.

      Usuń
  2. Nie wiem ile razy jeszcze pęknie mi serce... Przeczytałam w GO o akcji odstrzału i jedno co mi przyszło do głowy to "wsadźcie te flinty najpierw pomysłodawcom, a potem sobie w miejsce, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę i strzelajcie ile chcecie". Nie wspomnę ile niecenzuralnych słów z siebie wyrzuciłam... Stoimy nad przepaścią i robimy krok naprzód ot co! Wyjątkowo porąbany gatunek, a wydawałoby się, że szara masa do czegoś zobowiązuje. No cóż, służy chyba tylko do podtrzymania czaszki, żeby łeb się nie zapadł!
    Słoneczne jezioro i dęby, skrzydlate duszki i graficzne sarny! A kosik? A sikorki? A huby i kropelki? Jak mam wybrać? Na szczęście nie jestem osiołkiem z bajki :))).
    Pozdrawiam serdecznie, noworoczne życzenia i uściski, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te raniuszki, na jednym ze zdjęć ptaszek wygląda jak maleńka papużka; kiedyś budowały u nas gniazdo w rozwidleniu gałęzi starej śliwy, mech przeplatały pajęczyną zbieraną ze ścian chaty, ale cóż, w następnym dniu gniazdu było już zburzone, coś się do niego dorwało; u nas sypie bez umiaru:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas mrozi bez opadów. Zamarzły poroztopowe łachy śniegu.

      Usuń
  4. Kiedy patrzę na przewijający się przez "moj" gabinet przekrój społeczeństwa, to już na prawdę przestałam mieć nadzieję na cokolwiek dobrego. Niestety nie wierzę w to, że nagle ludzkość się nawróci i będzie żyć szczęśliwie w równowadze ze środowiskiem naturalnym. Szkoda tylko że jest duże prawdopodobieństwo, że będę na ten cały upadek patrzeć, jeśli pożyję jeszcze tych kilkadziesiąt lat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żal nie powiem co ściska jak się słyszy o tych wszystkich głupotach... Jak z taką łatwością eliminują tak stare gatunkowo zwierzę to może by tak samych siebie usunęli?

    OdpowiedzUsuń