niedziela, 23 listopada 2014

listopad też może ...

Niespecjalnie się zgadzam na powszechnie panujące przekonanie o beznadziejności listopada. Każdy pretekst do wyjścia z domu jest dobry. Być może te zdjęcia Wam się nie spodobają, ale nie uważam, że listopad przekreśla szanse na fotografowanie z jakkolwiek pozytywnym skutkiem. Moje zdanie zresztą znacie - las jest piękny zawsze, bez względu na pogodę. Dzisiejsza akurat była wyśmienita. Mam nadzieję, że na blogach moich znajomych ukaże się wiele inspirujących fotografii z dzisiejszego poranka. Miałem apetyt na zwierzaki ale aura niedzielnego świtu skusiła mnie do pejzażu. Trudno w moim przypadku mówić o pejzażu, bo chyba tylko ja mogłem wpaść na tak kretyński pomysł, żeby go robić lufą 600 mm! Obciach na sto fajerek. Ale co ja zrobię - kocham tą perspektywę. Jeżeli i Wam przypadnie do gustu, odnotuję to jako sukces mojej kolejnej fanaberii :)))
No bo wiecie ... nigdy nie wiadomo co wyleci zza krzaka ;) Swoją drogą, ten koziołek, to kolejny w ciągu miesiąca jednorożec! A sójki niezmiennie zachwycają mnie kolorytem i w ogóle.










Liguria ...?  Prowansja ... ?  nie - WARMIA! Mamy tyle piękna, którego tak wielu ludzi nie dostrzega.
Muszą wyjechać za granicę, żeby w ogóle zauważyć niemal takie same wartości. Wracają ze zdjęciami, podekscytowani unikalnymi widokami. Ten powyżej powstał tu, na Warmii ... w listopadzie! Pomijając tą kwestię, Warmia ma wiele wartości, których nie da się znależć nigdzie indziej.








9 komentarzy:

  1. 6 zdjęcie z kolei - wow, co za piękne uchwycenie światła listopadowego! Czy robione 600-tką czy 14-tką, nie ma znaczenia :-). Ważne, że przedstawia punkt widzenia fotografa, a kto lepiej przedstawi las jak nie ten, który ten las kocha?
    600mm przydałoby mi się do obfocenia kwiczołów, które już się pojawiają na winogronach. Kot mój ma zajęcie codziennie rano, w piątek obserwował padający śnieg, a dziś z rana ptasie stadko :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam w lesie takiego kwiczoła, który naśladuje myszołowa :))) Nie dość, że wbrew nawykom gatunkowym jest sam, to siada na najwyższej brzozie i godzinami obserwuje teren. Komedia.
      Jest cholernie płochliwy, za Chiny Ludowe nie daje się podejść. Dziwak i świr! :)

      Usuń
  2. A to można robić pejzaże nieteleobiektywem? Ja robię je głównie w ten sposób i uważam, że lepszego nie ma!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tzn. jest taka (ortodoksyjna) szkoła, że lepiej użyć szerokiego ... ;) Ale cieszę się, że nie jestem sam w tym wyborze :)))

      Usuń
  3. Oooo, widzę, że moje komentarze w kosmosie... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, coś narozrabiałem! Chciałem z listy na blogerze skrócić listę komentarzy, a okazało się, że zniknęły również w postach. Brak mi słów na skalę samoupierniczenia się w tym względzie! Osiągnąłem swoiste mistrzostwo :))) Przepraszam.

      Usuń
    2. Eee, nie ma za co przepraszać! Aż takie cenne i wybitne nie były ;-)

      Usuń