Wczorajsza wyprawa wieczorna zaczęła się od tego młodzieńca. Schował pół pyska za drzewo, zerkał na mnie jednym okiem i sądził, że go nie widzę :)
Wabiłem skutecznie, nawiązałem "koleżeńskie" pogaduchy z dwoma bykami i gdy jeden zaczął podchodzić do mnie (to taka nowa wersja podchodu, teraz zwierzęta podchodzą mnie!) zaczął padać deszcz. Klapa! Rykowisko nie przepada za deszczem. Wyłączono zasilanie, zapadła cisza.
Usiadłem na plecaku w drągowinie i siedzę tak bez sensu i celu. Zrobiło się ciemnawo, a mi nie chciało się łazić. Między drągowinowymi drągami szedł na milcząco, byk speszony deszczem.
W zasadzie nie było już warunków do robienia zdjęć, zmrok zapadał gwałtownie, a zdjęcia robione "na ćmoka" wyglądają tak:
To powyżej całkiem mi się podoba, lubię takie ... majaki.
A tego byka poniżej, nie pokazałem wcześniej, a w końcu też jest beznadziejnie ciemno i zdjęcie technicznie słabe, Wikipedia by go nie chciała, więc nie rozumiem czemu je pominąłem ;)
To typowa "nielajkówka", czyli zdjęcie, które w Grupach na Facebuku nie ma szans na więcej niż 25 lajków.
Tam preferowane są zdjęcia zrobione w słoneczne południe, teleobiektywem 600 mm, ciasno skadrowane, tzw. "atlasówki". Wiewiórka zrobiona w parku, ba prawdziwek lub motyl, ma więcej szans na lajki niż takie ... "niewyraźne badziewie".
Skradałem się do byka, a tu ... proszszsz ... locha!
Uciekłaby wcześniej, ale ta cholerna gałąź, która uniemożliwiła mi zrobienie normalnego zdjęcia, jej uniemożliwiła zobaczenie mnie :) Klasyczne coś za coś!
Czasami nie da się zrobić foty i już. Byk odejdzie i do tego poroże chowa w chaszczu, a dodatkowo jeszcze ten cień ... ech, nie jest to łatwa robota!
A nawet gdy jest całkiem widno (rzadko, a w lesie to się prawie nie zdarza) to i tak najczęściej widzę coś takiego.
Trudno w to uwierzyć, ale zdjęcie poniżej jest zrobione po zachodzie słońca, w półmroku! Wyobraźcie sobie, jak było przy poprzednich zdjęciach.
Ale na koniec zostawiam sobie moje rarytasy, czyli zdjęcia zrobione naprawdę na macanego, niemal w ciemności. Ta łania to wisienka na torcie moich wieczornych eksperymentów. Tzn. uwierzcie mi, że tam jest łania :).
A ten "byk zbudowany z mgły" ... chciałbym mieć więcej takich zdjęć. W mojej głowie to niemal animacja, widzę ruch, widzę akcję, to zdjęcie projektuje więcej prawdy o byku i lesie niż najlepsze atlasowe ujęcie stojącego byka.
Zainspirowany ostatnim postem Bagiennego, chciałem trochę ponarzekać, ale mi nie wyszło. W związku z tym w ogóle nic nie wyszło. No może nieudolna próba rozliczenia się z "atlasówkami". Ten post jakiś taki bezkoncepcyjny jest. Jest mi głupio, ale nie mam siły go poprawić :) Sorki! Muszę przemyśleć o co mi chodziło i ... w ogóle!
Krzysiu, naturalność przede wszystkim, im surowsze, mniej obrobione tym lepsze. Wtedy czuje się autora i obiekt :). Bardzo mi się łania, której nie ma i magiczny jeleń. Ale ten przystojniak po zachodzie słońca jest też "zabójczy". Zdjęcia po ciemaku? Dla mnie nieosiągalne, kosmos, z tym większą radością ciekawością je oglądam. Będzie jeszcze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
Wiesz, jakoś uzależniłem się od zostawania w Puszczy po zmroku, uwielbiam to, więc jestem skazany na "ciemne zdjęcia" Tym samym oświadczam - będzie jeszcze! ;)
UsuńUparłeś się na te byki po ciemku i ... bardzo dobrze zrobiłeś. Są inne i są zdecydowanie fajniejsze od, jak to mawia Paweł, atlasów! Nas jeszcze las nie skusił, choć okazało się, że jelenie nie tylko puszczę ukochały (ale o tym w którymś z następnych postów). PS. Dawaj więcej!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością. Oczywiście jelenie można spotkać wszędzie, pola, trzcinowiska, bagna. Mi zdarzyło się spotkać w ciągu dnia, pięknego byka, na polu przy drodze, kilkaset metrów od ... Gietrzwałdu. Może szedł do świętego źródełka, kto wie, kto wie :)
Usuńwczoraj byki, dzisiaj byki, jutro byki, byki śpią, byki idą, byki po ciemku, byki w słońcu, byki są ciemne, byki patrzą, byki trzęsą lasem, ryczysz jak byk.... wciągnęło Ciebie to rykowisko na maksa :) cudownie!
OdpowiedzUsuńDroga emm, rykowisko to dla nas, miłośników lasu, jakby to poowiedzieć, moment szczególny, to pierogi z jagodami, których mama zrobiła za dużo i pozwoliła zjeść do oporu, to nadprogramowy puchar lodów z owocami, który szef kuchni zrobił w prezencie, to . .. ach, wiadomo co to, to święto nadurodzaju! Nie jestem w stanie skupić się na niczym innym. To narkotyk! Fajnie, że zaglądasz, dziękuję:)
UsuńMnie sie podoba ten błyszczący zad na 3,dzik i jeleń mglisty. Idę do lasu, może mi sie jakiś dzienny, słoneczny pojawi.
OdpowiedzUsuńżyczę Ci Grażynko :)
UsuńFajne te po ciemku robione foty bycze i locha też niezła. Ale co ona takiego kurdupla dziczego wiedzie. Czyżby letnio-jesienny miot. Słabo to wróży mojemy ogrodowi. A marudzenie zostaw Bagiennemu, on jest genetycznie predystynowany do jojczenia.
OdpowiedzUsuńTak, to kolejny miot ... niestety!
UsuńNiestety tym bardziej, że to młoda loszka. Szkoda.
A z marudzeniem poddaję się, Bagienny osiąga w tym nieosiągalne mistrzostwo :)
Krzysiek to ty taki cienki jesteś ?, chowasz się za takimi gałązkami że locha Ciebie nie skukała :))) normalnie zaliczę cię do grupy patyczaków leśnych ;)))Teraz już wiem czemu odnosisz takie sukcesy w lesie,muszę zacząć odchudzać się żeby być tak samo dobrym w tym temacie :)Tak na poważnie zdjęcia klimatyczne fajowe,chociaż ja również uwielbiam te atlasówki :)
OdpowiedzUsuńno cienki, to dobre określenie :))) 110 kg.!
UsuńRewelacyjne te fotki, bardzo mi się podobają. Są takie trochę ciemne ale to chyba zdjęcia nocne, więc ujdzie.
OdpowiedzUsuńwitaj u mnie Masażystko z Gdańska, pokonałaś kawał drogi do mnie :)
UsuńTo w większości zdjęcia późnowieczorne, więc oczywiście efekt zamierzony. Cieszę się, że się podobają :)
Super relacja i wspaniałe zdjęcia! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Łukasz:)
Usuń