niedziela, 24 lipca 2016

Szał jaskółczych ciał!

Czasami przychodzi taki dzień, że nie idę do lasu, a mimo to pozostaję równie szczęśliwy. Tak było w piątek. Skręciliśmy w leśniczówce u Piotra niewąski melanżyk. Pod stosunkowo wątłym pretekstem moich imienin, zebrała się paczka kilkunastu bliskich mi osób i grill w centrum "mojej Puszczy" wyszedł jak się patrzy.
To intro musiało mieć miejsce, ponieważ stanowi niepodważalne alibi, dlaczego w sobotę o świcie, nie znalazłem się w lesie :)
W tęże sobotę zaprosiliśmy przyjaciół na żaglówkę. Popływaliśmy po Wulpińskim i "tys było piknie".
I taka całkowicie nieleśna sobota, stała się pretekstem do bardzo ciekawych obserwacji.
Zainspirowany genialnym zdjęciem przesympatycznej blogerki Grażyny Ciechanowskiej, która uchwyciła jaskółki w niezwykłej sytuacji, postanowiłem poświęcić czas temu gatunkowi.
Powiem tak ... łatwo nie było :)
Grażynko, po moich wysiłkach, jeszcze bardziej podziwiam Twoje zdjęcie.

Uchwycenie w locie tych "małych myśliwców Imperium" jest nie lada wyzwaniem!
Istne wariactwo. Zapewne wyglądałem jak obrotowa wieżyczka do zestrzeliwania samolotów, że pozostanę w świecie militarnych analogii.

Zobaczmy co się udało "złapać", bo o świadomej fotografii trudno tu mówić :)))

Udało się (niechcący) stworzyć wrażenie, że ta nieostra jaskółka jest ptakiem gigantem. W rzeczywistości to złudzenie powstało dlatego, że ona znalazła się w pierwszym planie. To rzadszy przypadek w fotografii niż rozmycie obiektów w drugim planie dlatego nasza percepcja nieco głupieje :)

Nieznośna lekkość bytu!

 Na torze kolizyjnym :)

Żarcie na horyzoncie!!! :)


 Galimatias.

 Prawie zdążyłem, ale po raz kolejny okazało się, że prawie robi sporą różnicę :)

 Prawie jak szpony! ;)

Ejjj - uważaj!!!

Wariactwo :)

Rozochocony jakkolwiek rozumianym sukcesem, postanowiłem odpocząć od tych "dynamitów" i poszedłem nad wodę. Zatrzymanie polującej ważki w locie nie wcale nie było łatwiejsze!

Okazało się, że ważka polowała ale i coś polowało na ważkę! Tym razem miała szczęście :)

 Widok jaskółek zbierających owady z samej powierzchni wody jest imponujący. Gorzej z uchwyceniem tego momentu :)))

Pewnie można byłoby wycisnąć więcej z tych sytuacji ale rodzina i przyjaciele czekali już na jachcie.

Gołąb, mimo, że nie należy do najwolniejszych ptaków, po jaskółkach wydał mi się stojącym w miejscu postumentem :)

Ponieważ pełniłem rolę sternika, nie miałem zbyt wielu okazji do fotografowania, a jak widzicie pogoda prawie sztormowa, miałem pełne ręce roboty! ;)
Ale to ostatnie zdjęcie ma pewien walor, który powstał niechcący, a bardzo mi się spodobał. Ono jest takie analogowe, jak z lat 80-tych. Krótko mówiąc jest technicznie słabe, ale to właśnie mnie w tym zdjęciu ujęło. Klimat minionej foto-epoki. Chyba robię się sentymentalny :)))

26 komentarzy:

  1. To Cię wymeczyly te jaskółki :) ostro sobie z Tobą poleciały :)))
    Ale znam ten ból. Mam to samo z jerzykami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na każde opublikowane tu zdjęcie przypadła setka, które niczego by nie wniosły lub po prostu były słabe - serio :)

      Usuń
  2. No właśnie! A jeżyki, gdzie są i kiedy będą moje jeżyki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrula długo nie zabiorę się za te latające sierpy :)))

      Usuń
  3. Genialne ujęcia. próbowałam kiedyś polować na śmigające nad ścierniskiem dymówki - kicha wyszła, za szybkie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i ja głównie produkowałem kichę na tej sesji :)))

      Usuń
    2. No jeśli to co tu zaprezentowałeś to jest kicha, to ja nie wiem jak nazwać te moje nietrafione strzały...

      Usuń
    3. tzn. robiłem głównie kichę, a to co pokazałem to efekt ostrej selekcji :)

      Usuń
  4. Jaskółki... kocham je miłością wielką od pierwszego trafienia we mnie ,,szczęściem", kiedy jako dziecko weszłam do wujowej obory zobaczyć co się w niej mieści. Zamykam oczy i widzę je latające do gniazd pod sufitem, same gniazda i piszczące rozwarte dzioby... Na zdjęciach widzę jakby tańczyły... a czytając post uśmiechałam się do monitora... tak! Jestem wstanie nawet sobie Ciebie wyobrazić jako ,,obrotowa wieżyczka" :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to się cieszę agatku, a w zasadzie Agatko, że trafiłem z tematem opowieści :)

      Usuń
  5. Przypadkowe czy nie - zdjęcia rewelacja! Trafić te ptaki w locie i to z taką jakością, to prawdziwy cud :-) Próbuje czasem fotografować ważki w locie, jedna na 50 wyjdzie, ale po takiej sesji jestem zawsze tak wkurzony, że wziąłbym siekierę i zarąbał wszystkie ważki świata :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grześ, nie uwierzysz, ale ta sesja dla tych kilku zdjęć trwała ok. 1,5 godziny! Plecy mnie bolały, bo w grę wchodzi wyłącznie "strzelanie" na stojąco. Trzeba cholernie szybko reagować, a korzystam z telekonwertera, więc reakcja mojego AF tyłka nie urywa :) Naprawdę mnie wymęczyły ale wziąłem to sobie na ambit, że raz w życiu zrobię te cholery :))) Ta sesja jest pod światło, jeszcze muszę zrobić ze światłem, żeby jakieś kolory były ;)

      Usuń
  6. Niesamowite ujęcia, też kiedyś próbowałem zrobić fotkę lecącej jaskółki, ale szybko się poddałem. Jestem w szoku jak widzę Twoją serię zdjęć, świetne dynamiczne ujęcia. Gratuluje Krzysztofie i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, sam się zdziwiłem, że cokolwiek wyszło :) dziękuję!

      Usuń
  7. Gratuluję! Złapać jaskółkę w locie to niesamowite osiągnięcie. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serdecznie dziękuję. Gdybym miał to zrobić aparatem analogowym, na filmy wydałbym chyba całą wypłatę :)))

      Usuń
  8. To fakt, wyjątkowo energetyczne ptaki. W zasadzie mogłyby być wykorzystywane do wyjaśniania znaczenia tego zapomnianego słowa, a wyjątkowo dobrze oddającego naturę tego gatunku. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, zmobilizowales mnie do prob z jerzykami, ktorych sporo lata mi codziennie nad glowa /tak zamiast budzika/. Jakie parametry zdjecia? -to tak,zeby drzwi otwartych nie wywazac :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, trafiłem na świetną pogodę więc przy ISO 300 jechałem 1/2000 sek przy f 7-8

      Usuń
  10. I żeby tak po melanżu galimatias i nieznośną lekkość bytu ustrzelić? Miszczu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie wiem, czy codzienny melanż nie okazałby się najlepsza metodą na fotografie przyrodniczą ... człowiek jakiś taki cierpliwszy dnia drugiego jest i w ogóle :)

      Usuń
  11. Cieszę się, że ta moja fotka zapadła Ci..., ale to co pokazujesz to w porównaniu ze mną mistrzostwo świata. Piękne są te kadry nadwodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mie, nie, nieee! Grażynko, dziś techniczna strona fotografii nie ma znaczenia, tym bardziej, że większość ludzi uprawia fotografikę, czyli tak naprawdę tworzą zdjęcia w programach graficznych. Efekty, filtry, malowanki itd. Ty w swojej naturalnej fotografii uchwyciłaś niesamowity moment i to jest warte największego szacunku.

      Usuń