środa, 5 października 2016

Spacer wieczorno-leśny.

Nie umiem długo usiedzieć w miejscu. Od roku nie byłem ani razu w jakiejkolwiek czatowni. Jednak zaskakująco mocna tęsknota za krukami, za bliskością kruków, oznacza, że tej zimy wrócę do zasiadki. Jeszcze nie wiem gdzie się zaloguję, ale mam kilka wytypowanych miejsc. Ostatnio bez żadnego maskowania, tak po prostu usiadłem pod krzakiem - odwiedził mnie strzyżyk. Niezwykle miła bliskość tego ruchliwego maleństwa, bardzo urozmaiciła czas upływający na obserwowaniu okolicy.



 Ciężko było mi się przebić przez trawy, które jak zwykle wyrastają między mną, a obiektem :)
Stonowana kolorystyka chmurnego poranka przypadła mi jednak do gustu.

Kilka metrów dalej sytuację opanowały mgły (i zamglenia:))) )
Zdjęcie przemykającej skrajem lasu sarny, wyszło ... tak:

Określenie "wyszło" jest w tym przypadku sporym nadużyciem.:)

Wczoraj nie mogłem się doczekać końca pracy. Słońce szalało między pchanymi wiatrem malowniczymi chmurami.
Gdy opuściłem granice miasta (mamy filharmonię, teatr, kilka "hiperów" i tramwaje, to już można powiedzieć miasto ;) rzutem na taśmę złapałem ostatnie efekty współpracy słońca i chmur.

 Uwielbiam to "odwrócenie mas", gdy niebo wydaje się cięższe od ziemi.

 Niestety nie wiem co to za ptak miał odwagę lecieć przy takich porywach wiatru.

A tu zupełnie niezwykły kolor nieba. Zjawisko było zachwycające, kolory wydawały się wprost nienaturalne.

Niestety chwilkę później zaczął padać deszcz. Mimo wszystko udałem się na wieczorny spacer do lasu. Nawet nie spodziewałem się, że w takich warunkach uda mi się cokolwiek sfotografować. W lesie, przy takim zachmurzeniu, panowała ciemność.
ISO powędrowało na 1250, a czas pracy migawki na ... 1/40 sek!
Dawno nie odwiedzane obszary lasu, ostatni raz byłem tu cztery lata temu. Szedłem z ciekawością odwiedzając stare kąty. I tak musiałem zmienić planowaną trasę, bo do lasu wjechali myśliwi.
Schowałem się czekając aż przejadą, bo nie miałem tym razem najmniejszej ochoty na odpowiadanie po raz setny w tym miesiącu, na najczęściej zadawane mi w lesie pytanie - "co pan tu robi???" Jakoś mi nigdy nie przyszło do głowy kogokolwiek o to zapytać ... 
W sporej odległości przede mną, zauważyłem pasącego się przy leśnej drodze cielaka.

Dobry prognostyk, pomyślałem i starałem się podejść nieco bliżej.


Niestety w tej ciemnicy nie udało się zbytnio "nafikać". Światła ubywało dosłownie z każdą minutą.


 Pojawił się szpicak :)

  Na pożegnanie wieczornego spotkania, rodzeństwo zapozowało razem.

Przed nami kilka deszczowych dni, nie mogę obiecać, że w następnej opowieści rozjaśni się na zdjęciach :)


13 komentarzy:

  1. Strzyżyk to bardzo fajny ptaszek,ciekawski jest do tego stopnia że niekiedy potrafi podlecieć do fotografa i głosem próbuje go odstraszyć ze swojego terytorium.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobnie robią rudziki i sikorki, szczególnie ubogie i czubatki :)

      Usuń
  2. No a co ich obchodzi co kto w lesie robi? Ich las? Bezczelność, ja bym się spytał co oni robią w lesie skoro pytają. Mordercy i pijacy. Wkurzyłam się.
    Strzyżyk wspaniały. I niebo też pięknie mroczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie można chyba generalizować, znam kilku fajnych myśliwych, ale te pytania są rzeczywiście wkurzające. Nieba były tego dnia niezwykłe, fakt :)

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia strzyżyka, mam ich u siebie mnóstwo, ostatnio jeden przysiadł pół metra ode mnie na pokrzywie i ani jednego zdjęcia, żeby siedział spokojnie. Jelonki piękne, ja nie umiem trafić z ustawieniami. 800 za mało 1600 za dużo. Kasza i poruszone mimo statywu, a u Ciebie perfekt.
    PS
    Odpowiedź na pytanie brzmi:
    Czekam na panów by zrobić zdjęcia jak nielegalnie wjeżdżacie do lasu, bo wolno wam dopiero po strzeleniu zwierzyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, najczęstsza sytuacja z ptiszkami jest taka, że siadają tak blisko, że nijak nie można ich sfotografować, bo każdy ruch je spłoszy. Mi w 2014 roku sikora usiadła na głowie! Poważnie mówię. :)
      Co do myśliwych, przez wszystkie lata łażenia po lesie, tylko raz spotkałem myśliwych, którzy szli przez las. 99 i 9% procenta przypadków to podjazd pod samą ambonę i ewentualnie 20 metrów podejścia :) Oczywiście zdjęcia tego auta mam. Zawsze robię ... nigdy nie wiadomo co się wydarzy ;)

      Usuń
  4. Piękne fioletowe drzewa w towarzystwie jeleni i te chmurzyska... Opowiem o pewnym Panu z Gdańska, który regularnie odwiedza Olsztyn. Wczoraj przyznał się, że za każdym razem gdy wjeżdża na teren woj warmińsko-mazurskiego musi się zatrzymać i robi zdjęcia, bo tak cudowne rzeczy dzieją się w krajobrazie. I piękne zdanie powiedział: Nie mam pojęcia jak to jest ale widoki na Warmii są tak radosne i piękne, że nie potrafi się powstrzymać. I dodał jeszcze że widzi różnicę nawet między Warmią i Mazurami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zdjęcia w lesie były robione po ciemku, aparat tak to zinterpretował, ale ja lubię te zafarby. Myślę, że tyle niebieskiego widma jest w powietrzu o tej porze, tylko nasz umysł widzi to inaczej. A ten Pan ... ten Pan ma całkowitą rację! Ja też widzę różnice między Warmią i Mazurami, bo Warmia to Warmia jest i basta! ;) Oczywiście uwielbiam Mazury, to jasne. Jedynie nie lubię tego, że dla np. Warszawiaków jest to obojętne i mówią, że Olsztyn to miasto na Mazurach, no tego nie lubię. :)

      Usuń
  5. "Nie umiem długo usiedzieć w miejscu." A ja muszę :-(.

    OdpowiedzUsuń