piątek, 14 października 2016

Więcej światła!

Dziś rano widząc wschodzące słońce wykrzyknąłem "więcej światła!"  w oczywisty sposób plagiatując Goethego co  do formy ale w zupełnie innym kontekście. On wyraził potrzebę oświecania społeczeństwa, ja lapidarny zachwyt nad zmianą pogodową. Jak łatwo zatem zgadnąć, celem tej opowieści nie jest oświecanie. Wręcz przeciwnie! To znaczy też nie ogłupianie. :)
Po ponad tygodniu "świetlnego mordoru", czyli ponurej chmurzycy, dziś będziemy wyłącznie delektować się słonecznym lasem, cieszyć zmianą ... prawdziwie i wymiernie dobrą zmianą na oczywiste lepsze.

W lesie towarzyszył mi niemal "nirwaniczny nastrój" wywołany przynajmniej dwoma czynnikami.
Światło, to po pierwsze, a po pierwsze pierwsze czyli najprzedpierwsze, dziś wstałem z łóżka po kilku dniach zalegania.
Niby przeziębienie ale upierdliwe na maksa. Nie muszę pisać co czuje taka powsinoga jak ja, gdy odkleja się od koja.

Oberwie mi się pewnie za ten centralizm ale tak mi się właśnie podobało ... tym razem ;)

Nie mogłem tego wszystkiego nie fotografować.

Co krok ulegałem fascynacji grą świateł, plastycznością, przestrzenią, pozytywnym zabarwieniem, no w ogóle wszystkim.

Ten młody dąb w lewym dolnym rogu ... od razu widać, że jest wybrańcem niebios! ;)
Może taki nawet powinien być tytuł tej opowieści - WYBRANIEC NIEBIOS!

No niestety. Oślepiony w słonecznych zachwytach, spłoszyłem jelenie ... amator to dla mnie komplement!
Piękny czernastak, o krótkich ale wysoko odsadzonych koronach, nie dał się uwiecznić. Podniósł się i czmychnął w gęstwinę. Tyle go widziałem. (wiadomo, że do niego wrócę :) )

Po chwili zastanowienia wybrałem miejsce, w którym wg mnie powinny się pojawić łanie.
Stanąłem w wąskiej, niesamowicie mglistej przesiece i czekam ....

 ... i słusznie! Jak zwykle cicho i jak zwykle nagle, ściana lasu wystawiła głowę. Było tak mlecznie, że o większym nasyceniu i kontraście nie było mowy. Widziałem wszystko jak przez kalkę.

 Dopiero teraz, gdy ukazała się w nieco odważniejszej odsłonie, stało się jasne, że to głowa łani, nie lasu.

 Krótka decyzja.

Ostatni rzut oka przed dalszą drogą. Zdawała się wyrazić - "Co to jest?!? Żeby się to coś chociaż poruszyło!"

Oj czaruś dziś był z tego lasu, oj był.

Mamił i wabił.

Z każdej perspektywy wydawał się interesujący.

Momentami ostry.

Momentami łagodny i miękki.

Miłe dla oczu o uszu akty jesieni.

Miliardy cudownych kryształów powołanych na tak krótką chwilę. Jak kwiat jednej nocy, żyją często tylko do wschodu.

"Pyszna" leśna droga. Jak ja lubię nimi podążać przed siebie nie dbając o czas i kierunek. Ech.

Do końca nie byłem pewny czy to sarna czy pniak. Stała tak nieruchomo i długo, że zwątpiłem. Dopiero w wizjerze aparatu przekonałem się z czym mam do czynienia :)

Idealna ilustracja z czym wiąże się leśna fotografia. Kontrasty wykręcone na maksa!
Przy takim świetle nie można zrobić poprawnego zdjęcia.

Pluszak :)

Na otwartej przestrzeni wcale nie było dziś lżej. Taki dzień, takie światło. Zdarza się.

Udało mi się odejść pozostawiając je w miejscu żeru. Przyglądały mi się ale ostatecznie nie uciekły.




14 komentarzy:

  1. Piękny spacer, cudowne spotkania i ciekawe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakże często chciałabym iść na taki spacer zamiast do pracy. Pięknie !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ogłupiony ponurą chmurzycą świetlnego mordoru poleciałem dziś na pole żeby zagrać rundę oświecenia... i zagrałem. Oświeciło mnie wspaniałe towarzystwo i cudowne przebywanie z naturą :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile szcześcia może dać jeden słoneczny, a nawet ciepły dzień. Przeswietlona sarna na 3 i 4 od końca naj
    A ta gałąź na samym środku na 1 to ona tak wisi, czy to tylko złudzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, miałem opisać tę gałąź, zapomniałem. Wiesz, że ją zauważyłem dopiero podczas przeglądania zdjęć. Ona tak wisi. Mam w planie tam wrócić i przyjrzeć się sprawie :)

      Usuń
  5. Pięknie... a ta głowa lasu cudowna :) zwłaszcza gdy w "całości" stoi na ścieżce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu widać ze zdjęć jakie ciśnienie miałeś na powółczenie się po lesie. Z każdego zdjęcia radocha i zachwyt wylewają się. Leśna głowa przeurocza, pluszak do przytulania i te miękko mgliście obleczone pnie drzew. To ostatnie zdjęcie jakoś mi przypomniało paski pionowe leśne, które już kiedyś bardzo mi się u Ciebie podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, miałem gigantyczną potrzebę bycia w lesie i cieszyłem się ta swoją w nim obecnością co najmniej jakbym po długiej odsiadce z pierdla wyszedł :)))

      Usuń
  7. Krzysiu oczarowałeś mnie tymi malowidłami gry światła i cienia. Nie dziwię się, że nie mogłeś nie fotografować, co kolejne zdjęcie nie mogłam oderwać oczu! :) I jeszcze ta łania nieśmiało, ciekawie wykukująca spomiędzy drzew by po chwili bezceremonialnie zaprezentować się w całej gracji , bajka !:D przy bambim w słońcu się rozpłynęłam.... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło :) tego dnia rzeczywiście "odjechałem" - kilka dni postu robi swoje ;)

      Usuń