piątek, 28 lipca 2017

Projekcja ...

I gdy tak idę i idę i patrzę raz tu, raz indziej gdzieś, to widuję rzeczy niesłychane,
wyobrazić to sobie trudno jest, ale w lesie żyją też chrząszcze w sobie zakochane!


Wyobrazić ... co to znaczy?
Wyobrazić ... wyobrażam czyli czynię/tworzę iluzoryczny obraz, generuję jakiś byt w mojej świadomości. Stwarzam rzeczywistość, której w gruncie rzeczy nie ma, a mój mózg widzi ją jak otaczającą mnie prawdę o rzeczy, pozwala odczuwać doznania identyczne z pochodzącymi od zmysłów!
Widok - proszę!
Smak - proszę!
Zapach - proszę!
Ale pod warunkiem, że te doznania zna, że je kiedyś "odebrał".

Czy istnieje zatem różnica dla mózgu czy widzi obraz rzeczywisty, czy wyobrażony?
Mając na uwadze stan ciała i umysłu np. po ciężkim śnie - nie, nie ma różnicy, siła doznań jest ta sama. Przez sen krzyczymy ze strachu, męczymy się, przeżywamy itd.

I teraz gdy się zastanawiam co to znaczy, że widzę rzeczywistość ...
Oko patrząc przyjmuje określone ilości energii świetlnej i przetwarza je na mikro-wyładowania elektryczne, na impulsy. Te wędrują nerwem wzrokowym do określonej części mózgu i tam pewien algorytm (program) zamienia te impulsy na obrazy, które są nam projektowane, w dodatku z pewnym opóźnieniem względem oglądanej rzeczywistości, bowiem te proces obliczeniowy trochę trwa!
Zatem obraz wyobrażony i oglądany ma to samo źródło - wywołuje je (najprościej) aktywność elektryczna mózgu.
Jeden i drugi obraz istnieje zatem wyłącznie jako projekcja w naszym mózgu.

Gdy zamykamy oczy, wszechświat istnieje tylko w naszej wyobraźni.
Wyobraźnia odwołuje się do wcześniejszych doznań; smaków, obrazów, zapachów.
Gdybyśmy ich nie mieli, z wyobraźni nici!
Co wtedy z wszechświatem? Nie obserwujemy go i nie wyobrażamy go sobie - istnieje, nie istnieje?
Pytanie zatem czy wszechświat w ogóle istnieje?
Co by z nim było gdybyśmy go nie oglądali?
Skoro w efekcie końcowym jest projekcją naszego mózgu, to oznacza, że gdybyśmy mu się nie przyglądali - nie istniałby ani w rzeczywistości ani w wyobraźni.

Prościej tego wytłumaczyć nie potrafię ale wszechświat istnieje dzięki naszej obserwacji!
To my go stwarzamy naszą obserwacją, bez której go ... nie ma!

Jaką rolę odgrywa nasza obserwacja najlepiej prześledzić tu:

https://www.youtube.com/watch?v=zIlAtlEcJic

Czy możemy sobie zatem wyobrazić zakochane chrząszcze?
Tak, ale przynajmniej raz trzeba było je zobaczyć z czym właśnie do Was spieszę ;)


13 komentarzy:

  1. Trochę tak to wygląda, że jesteśmy napędzanym burzą telewizorem. Jeśli się mylę, nie tłumacz, bo tekst i tak mi się podoba, już dawno tak nie pisałeś.
    PS
    Wybacz, że Cię zganię. W zastanej sytuacji, należało powiedzieć "ups przepraszam", a nie robić zdjęcia. Chyba, że miałeś zlecenie przyłapania inflagranti :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Najchętniej tylko tak bym pisał, ale dzisiejsza opowieść powstałaby już raczej na 5 piętrze szpitala niedaleko fontanny w Jakubowym parku :))))
      Przyznaję, najpierw wymsknęło mi sie upsss ... ale po chwili pomyślałem, że skoro już i tak to widzę ... w zasadzie wiesz, bez mojej obserwacji ta sytuacja nie miałaby miejsca! :)))

      Usuń
  2. Czasem i mi przychodzi na myśl, że może tak na prawdę świat nie istnieje, tylko ktoś mi podłączył pod mózg ładną projekcję wszystkiego. A gdy umrę to okaże się że to tylko była wirtualna rzeczywistość 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim lesie są takie ciemno niebieskie w granat wpadające. Nie znam się na owadach. Moja wiedzie sięga rozgraniczenia na latające i nielatające a i z tym potrafię mieć problem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pojechałeś :-) Wg tego co napisałeś, musiałoby być tyle światów, ile istnień myślących w danej chwili :-). Mimo to, podoba mi się Twoje filozofowanie. Oglądanie miłości wszelkich stworzeń napawa optymizmem, więc więcej takich zdjęć proszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wg mnie tyle ich jest właśnie, ponieważ one istnieją w naszych głowach :)

      Usuń
    2. Wg mnie świat jest jeden, tylko każdy widzi go po swojemu :-)

      Usuń
  5. Dzisiaj trochę filozofii widzę... Trochę daje do myślenia ;)
    Na moje oko zakochane chrząszcze to parka Zmorsznika czerwonego (Stictoleptura rubra) z rodziny kózkowatych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie znam się na owadach za bardzo więc dziękuję za oznaczenie :)

      Usuń
  6. Gdybyśmy nie widzieli i nie wyobrażali sobie wszechświata, to przede wszystkim dla nas by nie istniał :). Ładne te chrząszcze.

    OdpowiedzUsuń