Upragniona sobota!
Po zagryzionym przez wilka cielaku z poprzedniej opowieści już wczoraj rano nie było śladu.
Scenariusz był jasny jak słońce i pewność, że wilk wróci po swoje, stuprocentowa.
Drogę do docelowego miejsca zwykle wybieram tak, by już po drodze coś udało się zobaczyć.
Udało się.
Widziałem Warmię, a ta jest zawsze godna podziwu, piękna, by nie powiedzieć nadobna.
Całe szczęście, że Warmia do tej pory była biedna i pierwszą połowę życia mogłem się cieszyć jej naturalnością, małymi poletkami, starym lasem i wąskimi drogami.
Teraz gdy takie Regiony dostają kasę unijną, nie inwestuje się w to co tworzy tożsamość Regionu.
Wszędzie inwestycje, drogi szerokopasmowe jak internet, place budów i melioracje.
Zmienia się nasza Warmia, zmienia.
Czy na lepsze?
W pewnym sensie tak, bo zmienia się w poligon inwestycyjny, więc samorządy będą miały kasę.
Państwo musi przecież jakoś funkcjonować, zarabiać czyli.
Ale czy to lepiej dla wszystkich?
Wątpię.
Sporo ludzi przyjeżdża tu i zostawia pieniądze za święty spokój, za kontakt z naturą, a nie za oglądanie elewacji kolejnej fabryki mebli, składu magazynowego czy hotelu.
No nic, prorokiem ani co najmniej senatorem nie jestem, więc nie umiem przewidzieć finału.
Taki senator to zupełnie co innego, ten to wie na 100%! :)
Oby nie okazało się na końcu, że wydano miliardy na drogi, które prowadzą ... donikąd, bo inwestorzy jednak nie dopisali, a skomplikowane procedury dotacyjne nie pozwoliły się rozwinąć lokalnym inwestorom. A to by było coś ... pensjonaty, zakłady rzemieślnicze, mali producenci, regionalne marki spożywcze, to powinna być siła tego regionu. Irlandia, Anglia, Walia, Szkocja, niemieckie landy i nasze Zakopane oraz wiele innych lepiej rozwiniętych regionów dowodzi, że tak powinno być. TOŻSAMOŚĆ REGIONU to nie kolejne fabryki IKEA czy magazyny sieci marketów. Nikt nie jedzie do Zakopca czy Wisły, bo jest tam LIDL ...
Oby ktoś się w porę obudził ...
Dygresje, ech, pisanie byłoby takie proste, gdyby jakiś popieprzony elektron nie skakał bezkarnie po synapsach skojarzeń!
Moja Warmia w porannym oparze.
Ona wtedy nie tylko wygląda, one wtedy też pachnie, wnika w człowieka i wysyca go.
W takich razach czuję się jakiś świętszy, bo Warmia przecież jest święta.
Za chwilę ukazuje się zupełnie inny walor. Cuda Panie, cuda.
Po "świeżoskosie" kręci się niedolisek. Dla tego drapieżnika to uczta. Maszyna strzygąca łąkę jest często wyrokiem dla młodych zajęcy, podlotów czy małych gryzoni. Warto poniuchać, kąsek może czekać tuż tuż.
W nieskoszonych jeszcze "badylach" łąkowych harcują ptaszynki.
I nie tylko :)
Zwróćcie proszę uwagę na różnicę między wielością źrenicy w zacienionej stronie pyszczka i tej oświetlonej.
Swoją drogą, to on był pewny, że skutecznie schował się za tą ... bździną ;))))
Widok jak z wiosny, jednak zieleń mocno rozwinięta.
Gdy drogę, którą szedłem przebiegła łania, postanowiłem w kuckach przemieścić się jak najbliżej licząc na schwytanie w kadry kolejnych osobników.
Zanużona w złotych trawach :)
Hejjjjj ... hop!
W kontrolowanym poślizgu :)
Dziś łaziłem drogami, bo ubrałem krótkie buty i jakoś nie chciało mi się zakleszczać i przede wszystkim przemakać oddolnie.
Może dzięki temu na drodze ujrzałem dziko żyjącego, starego kota. Gdzie go zresztą miałem ujrzeć, skoro w tym czasie nie było mnie nigdzie indziej ...
Polował. Po chwili przekonałem się, że jak zwykle skutecznie!
Dlaczego on mi ją zostawił? - długo się zastanawiałem.
Przecież go nie goniłem, nie płoszyłem.
Uznałem, że to był atraktor, coś na kształt łapówki, prezentu, który miał spowodować, że zatrzymam się tu na chwilę, by on mógł swobodniej uciec.
I tak się stało. Wprawdzie nie zjadłem mu tej zdobyczy, ale fotografowanie w rzeczy samej zajęło mi chwilkę :)
Taktyka się sprawdziła! Stary cwaniak.
A wychodząc z lasu, gdy słońce było już wysoko, ponownie spotkałem jelenią rodzinkę.
Samo życie. Śliczne obrazki z jeleniami, stary kot i jego zdobycz porzucona na drodze, żurawie zawsze urocze i te kolorowe łąki i pola warmińskie. Jak długo jeszcze cieszyć będą nasze oczy ...
OdpowiedzUsuńoby jak najdłużej :)
UsuńZapomniałam o cwanym lisie i tchórzliwym zającu :-) Zajęcy jest coraz więcej i zawsze cieszą. Odwiedzają nasze dzieci, mieszkające blisko lasu.
OdpowiedzUsuńzając to zając, zawsze miło go zobaczyć:)
UsuńOj Krzysztof, Krzysztof, a nie pomyślałeś, że on czyta Twojego bloga i wie, że lubisz myszki :)))
OdpowiedzUsuńPS
Droga z łanią przepiękna:)
:))))))) nie pomyślałem :) to wielce prawdopodobne! ;)
UsuńŚmieszny jest ten zając schowany za łodyżką, jakby była pniem lub parasolem :-)
OdpowiedzUsuńW tym roku po raz pierwszy zobaczyłam zająca, i to kilkakrotnie, w najbliższej okolicy. Czyli jest to jego terytorium. No i wspaniale, że zając jest :-)
no dokładnie, schował się jakby to było co najmniej drzewo :)))
UsuńPiękno Warmii zaklęte w mazurkach, żurawiach, lisach, zającach i jeleniach... Super :).
OdpowiedzUsuńbo Warmia jest rozmaita :)
OdpowiedzUsuńpiękna skryta w cieniu złota łania , no i wyraz oczu zająca niesamowity, chyba nie był do końca pewny swojej kryjówki ;)
OdpowiedzUsuń