Siedzę w lesie, nic nie dzieje się ... nic ... droga na Ostrołękę.
W pewnym momencie kuna leśna przechodzi przez drogę.
Odruchowo robię zdjęcie i w myślach z góry skazuję je na wieczny niebyt, czyli wiem, że go nie opublikuję.
W tym momencie padam ofiarą stereotypu, że gdy fotografuję zwierzę, to wartością zdjęcia samą w sobie, ma być to zwierzę.
Czyszcząc kartę miałem to zdjęcie wyrzucić, na szczęście spojrzałem na miniałkę.
Na minimałce kuna nie odgrywała najmniejszej roli, skoro nawet na powiększeniu wygląda jak artefakt.
Tym samym mój umysł dostrzegł łaskawie inne wartości zdjęcia. Inne niż kuna oczywiście.
Być może dlatego, że zapamiętałem dobrze "klimat" tego miejsca.
Było tak jak lubię, nieswojo, alienacyjnie, jakbym był ostatnim ocalałym mieszkańcem planety.
Nie wiem czy dostrzeżecie te cechy w zdjęciu, ale czułem się jak bohater "holendra" - obrazu z XIX wieku.
A miałem je wyrzucić. Oj Krzysiek, Krzysiek :)
Gdyby było moje, zdecydowanie bym zachował.
OdpowiedzUsuńrzutem na taśmę poczyniłem tak samo :)
UsuńWidzę, że portrety kun wychodzą równie niesamowicie fenomenalnie jak portrety srok. :)))
OdpowiedzUsuńKuna jest tylko drobnym, dodatkowym elementem. Samo zdjęcie (nawet bez tumaka) tryska niezwykłym, mrocznym klimatem. Podobają mi się ciemne brzegi i rogi zdjęcia. Wyglądają jak winieta. Fajnie to kontrastuje ze śnieżnobiałą drogą, no i tą czarną kropką, którą jest ponoć kuna. :))
Dobry wybór, szkoda było wyrzucić je w otchłań zapomnianej, uauniętej materii. ;)
Mateusz, do srok i kun jak widać mam lekką rękę :)))))W rzeczy samej chodziło mi o pokazanie tego zdjęcia, kuna była tylko pretekstem :) Czekałem, żeby cokolwiek przeszło tą drogą. Pierwsza napatoczyła się kuna. Niestety niezbyt blisko ha ha ha ah
UsuńNie rozumiem, dlaczego chciałeś wyrzucić to zdjęcie. Przecież jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńbo kuna jakaś mała taka :)))
UsuńHa, ha, ha ...
UsuńJezu ale klimat!! Te drzewa i światło ... jakbym czytał Lovecraft'a :-)
OdpowiedzUsuńo, widzę, że mamy podobną wrażliwość :)
UsuńCzy tam naprawdę było górą ciemno, a dołem jasno? Zawsze się męczę w alejach grabowych, zwłaszcza tych starych, przypałacowych. Są piękne, ale zawsze za ciemne i nie potrafię ich sfotografować takich, jakimi są naprawdę. Nigdy nie trafiłam na taką ze śniegiem, to fakt. Wspaniały obraz. Rzeczywiście XIX-wieczny - jeśli nie stałaby tam kuna, to amazonka na koniu:)
OdpowiedzUsuńTo był taki klasyczny tunel ale troszkę mu pomogłem, a w zasadzie jej, tej ciemności :) Oczywiście fotografowanie ciemnego lasu z leżącym śniegiem jest trudniejsze, szczególnie gdy i w cieniach i w światłach chcesz ocalić szczegół. Ale ... raz na jakiś czas udaje się :)
UsuńBardzo malarskie zdjęcie:-) i drogi macie obłędne, falujące.
OdpowiedzUsuńAleż nazbierało mi się zaległości, powolutku będę zgłębiać tajemnice warmińskiej ziemi.
Pozdrawiam ze środka zimy:-)
Mario, my ludzie północy, pozdrawiamy Was ludzi południa ;) Oby do wiosny! :)))
UsuńDaje radę ta fota. Robi na mnie wrażenie zwłaszcza dysproporcja małej kuny i pni tych wielkich drzew.
OdpowiedzUsuńMniej więcej te same walory zdjęcia plus światło spowodowały, że je opublikowałem :) dzięki! Pozdrówka :)
UsuńNawet wyraźna ta kuna...
OdpowiedzUsuńtaaa ... można powiedzieć, że to udany portret! :)
UsuńDo mnie bardzo przemawia, ale być może dlatego, że również lubię takie alienacyjne klimaty. A co by nie mówić, zdjęcie jest nie tylko środowiskowe, co jak dla mnie bardziej popadające w takie dark fantasy... Dark fantasy, które istnieje, ale w realności istnieje tylko w subiektywnym odczuciu klimatu. Widać ogrom lasu, kryjówek, nieprzebytych ścieżek, gałązek, których nigdy nie dotknie ludzka ręka...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Też lubię takie klimaty :)
UsuńZdjęcie jest niesamowite, zachowaj bezwzględnie. Ja kilka lat temu uratowałam maleńka kunę. Była ranna. W ośrodku dla dzikich zwierząt w Przemyslu wyleczyli ją. Dostała imię Zosia. No i wróciła do lasu:)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie :) zazdroszczę. To piękne stworzenia. Zachowam, zachowam :)
UsuńNo wiesz, TAKIE foty chcesz wyrzucać???!!! Cudna jest!
OdpowiedzUsuńTo była taka drobna kokieteria :) Oczywiście nie wyrzuciłbym jej ;)
Usuń