Kto by się spodziewał takiej soboty?
Dzień wszystkomający!
Fajny poranek, który pokażę w tygodniu, byki z kompletnym uzbrojeniem spotkane w środku lasu, które również pokażę w tygodniu i inne takie, które oczywiście pokażę w tygodniu.
To pokazywanie w tygodniu bynajmniej spowodowane jest niechęcią do przygotowywania zbyt dużej ilości zdjęć.
Nad wyraz nie lubię za długo zajmować się jedną czynnością o ile nie jest to iście lasem ;)
To co pokażę dziś, chyba zasłużyło na odrębną publikację.
Powody są przynajmniej dwa. Pierwszy to taki, że będzie dzik, a tego nie pokazywałem już czas jakiś. To piękna, młoda locha na pohybel idiotom uważającym, że eksterminacja tego gatunku ograniczy przemarsz ASF przez kraj. Ten kto to wymyślił ma, jak sądzę uszy połączone drutem, a drut rozciągnięty między uszami nie dotyka już niczego. Otchłań zionąca pustką go otacza jedynie, a w przestrzeni wokół drutu krąży echo szukające rozumu i same sobą wypełnia tę osobliwą puszkę rezonansową. Echoo ... echooo ... echoooo ...
Przy okazji ulewania mi się, nie mogę nie wspomnieć, jak bardzo przeżyłem pożegnanie ostatniego na świecie samca nosorożca białego. Między innymi lata bezkrytycznych polowań, niepohamowane kłusownictwo zdjęły ten unikalny gatunek z listy obecnych na świecie. Pozostałe przy życiu dwie samice nie są zdolne do rozrodu. Skretyniali naiwniacy płacili niepojęte kwoty (50 dolarów za gram!!!) za sproszkowany róg nosorożca, bo wierzyli, że to wspomoże ich rachityczne libido. Największym popytem sproszkowany róg nosorożca cieszy się w Azji, szczególnie w Japonii. Może roboty potrafią zrobić, ale jak widać nie wszystko im wychodzi tak dobrze. Afrodyzjak psia ich mać!
Teraz do tego doszła plotka, że jest skuteczny na raka. Obawiam się, że los wszystkich nosorożców jest już przesądzony, skoro napady są nawet na muzea! Wypada wspomnieć, że róg nosorożca zbudowany jest z keratyny, tej samej, która tworzy np, nasze paznokcie. Ma taki sam wpływ na popęd i raka jak ogryzanie paznokci ale wiedza nie jest dla idiotów ... niestety.
No dobra, wróćmy do lasu.
Idące dziki zauważyłem nieco w dole, za pasem drągowiny.
Kucnąłem i czekam. Uda się to się uda, jak nie to trudno!
Udało się.
Młoda, piękna locha, wyszła niemal prosto na mnie.
Zdążyłem usiąść na ziemi, więc zdjęcia zrobiłem z najlepszej możliwej perspektywy.
W całej okazałości.
Wciąż mnie nie widzi.
Już!
O, a co to za straszenie? Za młoda jesteś na takie frontalne konfrontacje! :)
No! Słuszna decyzja :)))
Poszedłem za nią i jeszcze raz ją obserwowałem.
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia gdy się obróciła w moją stronę. Zapatrzyłem się na nią :)
A to chyba zdjęcie dnia. Bardzo mi się :)
Gęsi oczami Leśnego :)
Słoneczko? No tak, ale oczywiście gdy już wracałem do domu. Klasyka.
Dziczka jak malowanie.
OdpowiedzUsuńi tak na nią patrzyłem, jak na obrazek :)
UsuńGratuluję dzika! Naprawdę teraz należy cieszyć się każdym spotkaniem z tymi zwierzętami. Zresztą, w dzisiejszych czasach to z każdym gatunkiem, bo niepewny jest ich los. Sesja lochy, mimo wszystko, że kadry są pospolicie zwyczajne, uważam za udaną. Na dziki to ja mogę patrzeć i patrzeć. :))
OdpowiedzUsuńCiekawe wyszedł kadr z łaniami. Obie w tym samym momencie chciały obejrzeć się w lustrach i wyszło jak wyszło. :)))
A dzięki, dzięki :) Kadry pospolicie zwyczajne ... no może i tak :) A masz jakieś nadzwyczajne? Wrzuć na FB. Będę miał cel! ;)
UsuńTe gęsi to Ci "skreśliły" cały kadr ;) u mnie w tym tygodniu głównie sarny, właśnie kończę zgrywać zdjęcia.
OdpowiedzUsuńW zeszłym miałem taki sarni ciąg :)
UsuńLoszka piękna, urokliwy pysio. A nosorożca żal... nie będę się na temat naszego gatunku już wypowiadać b moje zdanie znasz. Owocnych wypraw życzę.
OdpowiedzUsuńJasne, wszyscy myślimy podobnie. Dziękuję Ci Luna i pozdrawiam :)
UsuńNadzwyczajna sesja loszki.
OdpowiedzUsuńPo dłuższym przemyśleniu ... zgadzam się :))) Dziękuję ;)
Usuń2-3 lata temu wyśmiałabym każdego, kto by mi powiedział, że dzik stanie się gatunkiem rzadkim w polskich lasach. Że jego zdjęcia na Twoim blogu to będzie sensacja i ulga, że jednak coś jeszcze żyje. Niestety, człowiek w swojej głupocie zaczyna doceniać coś dopiero wtedy, kiedy to coś straci. Trzeba uczyć się doceniać wszystko to, co widzimy, w końcu nigdy nie można być pewnym czy za chwilę taki sam los nie spotka bogatek, kawek czy saren...
OdpowiedzUsuńDwa lata temu już pisałem o tym, że dziki będą redukowane ale nawet w tedy nie wierzyłem, że dojdzie do takiego zwyrodnienia, że rząd będzie płacił łapówki myśliwym za zabicie ciężarnej lochy!!! To chory kraj!
UsuńPiękne spotkania, ale ja wolę oglądać loszkę na zdjęciach:-)
OdpowiedzUsuńOne są niegroźne w 99% spotkań. Trzeba mieć pecha, żeby się szczerze wkurzyła :)
UsuńWiększość ludzi postrzega je ze strachem:-)z powodu niewiedzy.
UsuńTo prawda. Twórczość typu "dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły ..." też im nie pomaga, tak jak wilkom skretyniała bajeczka o Czerwonym Kapturku.
UsuńPrzeurocza! Jak maskotka! A swoją drogą, nie widziałam jeszcze pluszaka dzikopodobnego - może to jakiś pomysł na "promocję" dzików?
OdpowiedzUsuńa może :))) są przecież naturalnie przesympatyczne.
UsuńJednak czuję respekt przed dzikami, zresztą jak przed innymi dzikimi zwierzętami:-) zdarza mi się obserwować je przez lornetkę po drugiej stronie potoku, czasami długo żerują, a czasami przebiegają ... kurczę! nie zdążyłabym uciec:-) są szybkie:-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie musiałabyś uciekać, nie wiem co musiałoby się stać, by próbowały Cię gonić :)
Usuń