Nie żebym był jakiś szczególnie uparty, nadmiernie upierdliwy czy nad wyraz konsekwentny - nie!
Rodzice pewnie chcieliby z tej triady jakąś cechę wybrać dla mnie, ale nie wybrali.
Nie mając tych cech za to ja wybrałem się dziś w to samo miejsce, by poprawić byka ... lub trawę. :)))
Poprawiłem! No w pewnym sensie.
Z pewnością poznacie trawy, choć tym razem, to one są rozmyte :)))
Jak widać było jeszcze później, jeszcze ciemniej i w dodatku pojawił się ... skurczybyk!
Mniejszy jakiś, skurczony jakby, ale na łbie coś tam wyrosło, więc nie jest źle :)
Najważniejsze, że dokładnie w tym samym miejscu!
Poważniej rzec biorąc, to ten kozioł, ze względu na mocno zaawansowany wiek, jest o wiele większym trofeum, niż wczorajszy trawo-byk-jeleń.
Drugim późnowieczornym trofeum okazał się lisek.
Ta bez wątpienia aurystyczna scena (przepraszam za to wymyślanie nowych wyrazów, ale nie umiem się powstrzymać) ujęła mnie światłami i barwą wieczornej zieleni.
Cofnijmy się w czasie.
Ten koziołek pozwolił się wcześniej sfotografować w kilku ujęciach.
Początkowo stał za brzózką i czuł się z tym dobrze - uważał, że go nie widać.
Po chwili jednak wykonał piękny skok.
Wylądował dokładnie przede mną.
Jego spojrzenie zdawało się mówić - a to co?!? pierwszy raz widzę coś tak dziwnego!!!
Jeszcze wcześniej, miałem niewątpliwą przyjemność obserwowania sarenki.
Byka nie było, ale przy swoim minimalnym uporze ... już ja go dorwę! :)))
Przy każdym zdjęciu było: Ojej, Ach, Och... Ale cudny, Ale słodki, Ślicznie ,Bosko... :) Wspaniałe ukojenie na dobranoc - Dziękuję
OdpowiedzUsuńMartyś, cała przyjemność po mojej stronie. Najpierw z tytułu wyjścia do lasu, później z tytułu publikacji i najwięsza przyjemność, gdy okazuje się, że zdjęcia się podobają :)
UsuńSłabo mi! Znów muszę zrobić zbitkę z trzech wpisów. Będę nudna, każdy Twój post jest dla mnie miodem, a szczególnie papraki, bo pokazujesz "ludzką" twarz. Taki paprak jak ja czuje się wówczas lepiej hi, hi. Wyborne fotki uśmiechniętego liska, brykającego koziołka i przecudnej urody sarenki. Na Twoich zdjęciach jeszcze nie widać suszy, jeszcze jest zielono. Ale podejrzewam, że i Puszcza cierpi... Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńKasiu, podszyt w Puszczy jest suchy jak pieprz. Musiałem zrezygnować z podchodu, bo już nawet sama ziemia szeleści, a nadepnięcie na jakikolwiek fragment rośliny, gałązkę czy szyszkę staje się sygnałem alarmowym na kilkaset metrów :) Dzięki temu znalazłem kolejne, fenomenalne miejsce na wieczorną zasiadkę. Powstało kilka fajnych fotek, w tym ta z jeleniem w tle :) To zdjęcie naprawdę mi się podoba, a wykorzystałem jak wykorzystałem :)
UsuńJeżeli chodzi o tego liska -wyszedł z chaszcza 3 metry ode mnie. Nie mogło być lepiej. Wieczór, magia resztkowego światła - tak jak lubię. Ten stary kozioł to rarytas. Wiekowy odpowiednik byka ... osiemnastaka - dwudziestaka.
Bardzo podoba mi się lis na drugim.
OdpowiedzUsuńdobry wybór :) tez go preferuję, ale pierwsze też OK :)))
Usuńp.s. oczywiście moje zdanie na temat moich zdjęć nie najmniejszego sensu i znaczenia, ale tak tylko sugeruję :))))
Zgadzam się z gŁosiem.. Elegancka lisiura
OdpowiedzUsuńlisiura qrna elegancka, może byś raz na rok wykrztusił w końcu, że zdjęcie jest fajne, a nie bohater! :)
UsuńMi też się lis podoba jak dotąd spotkałem go tylko dwa razy mam nadzieję że jeszcze kiedyś będzie okazja:)
OdpowiedzUsuńlubię psowate, oczywiście wilk jest na pierwszym miejscu, ale z lisa zawsze się cieszę.
UsuńCzy to ten sam stary kozioł którego już kiedyś pokazywałeś? Za brzózką fajne.
OdpowiedzUsuńBRAWO!!! Jesteś spostrzegawcza, tak, to jego rewir, wyszedł mi po raz kolejny :)
UsuńBardzo ładny ten Twój skurczony byk, wiadomo ciekawsza wersja by była z bardziej wyrosnietym okazem. Ale znając Twoje szczęście w puszczy to niedługo dojdzie do waszej kolejnej konfrontacji. Lisiura również bardzo ładna, zastanawiam się nad czym tak skupia wzrok.
OdpowiedzUsuńStary kozioł wieczorową porą bardzo dostojny i urodziwy. I na dodatek podłe trawy zrezygnowały z lansu.
OdpowiedzUsuń