Gdy słońce już kryło się za koronami drzew, pod naturalny baldachim zaleciał on - miernik zieleniak.
To ćma, która jest całkowicie zielona. Pyszny widok! W resztkach ciepłych promieni migocących przez świerkowe nawisy, mienił się oświetlany pojedynczymi snopami światła. Operatorzy teatralnych świateł nie zrobiliby tego lepiej. Wartości tego trofeum dopełnił fakt, że miał jakieś dziwne skrzydło. Nie mam pojęcia, czy to zmiana genetyczna, czy mechaniczna. Dość, że dodało mu to jakiegoś dramatyzmu. Wyglądał jak Drakula w postrzępionych szatach. Ogólnie światła, unikalne światła są autorem tych zdjęć. Ja jedynie musiałem położyć się na ściółkę i cykać, cykać i cykać ;)
O, a pod liściem trawy, jakies jajeczko się znalazło ... przyklejone i to nie jest moja robota!!! ;)
Ciekawy zielony ,egzemplarz się przypałętał. Mnie kiedyś, jak ślepej kurze trafił się zmrocznik gładysz - różowiutki, jak księżniczka ;-)
OdpowiedzUsuńO to skrzydło można zapytać na fejsbukowej stronie "Owadzi świat Warmii". Mateusz Sowiński wie wszystko o owadach.
zapytam oczywiście, ale ... myśli Pani, że Mateusz zna tego motyla ... osobiście ?!?! ;)
UsuńBardzo piękny i ślicznie złapany owadzik. A zające na trenera joggingu czekające, to częsty przypadek na mojej szutrowej drodze.
OdpowiedzUsuńlubię zające. Ciesze się, że po latach posuchy, populacja na Warmii odbudowuje się.
Usuńno i może dodam, że bynajmniej nie chciałbym z zającem uprawiać joggingu :))))
UsuńFakt taka przebieżka wymagająca jest
UsuńMiernik zieleniak, tez go obfotografowalam kilka dni temy, ma sliczny kolorek, lekko fosforyzujacy ...jeszcze mi sie trafila niedzwiedziowka kaja, przecudnej urody cmowej a zajace jakby czesciej teraz widocznie, tez sie ciesze! jednego nawet na ulicy warszawskiej bliskiej lasku kabackiemu przylapalam...
OdpowiedzUsuńsprawdziłem tą Niedźwiedziówkę - piękna! Będę na nią polował :)
UsuńWybitnie mi się podoba styl "niechcącosłodkopierdzącoozdobny"! To tak na marginesie poprzedniego posta, natomiast tutaj mam tylko jedno określenie na ćmę - KLEJNOCIK i to dzielny, bo łatwo mu nie jest z takim skrzydłem. Nie miałam jeszcze przyjemności spotkać go osobiście, ale będę wypatrywać. Zając szukał partnera do biegania, ewidentnie nie chciało mu się samemu hi, hi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia z Olsztyna
czasami robię zdjęcia pozostające w zgodzie z filozofią niechcącosłodkopierdzącoozdobną ;)
UsuńWidziałem zielone drzewa, zielone mchy i zieloną trawę. Widziałem nawet zieloną kiełbasę Podwawelską, ale zielonej ćmy, jak żyję, nie widziałem,
OdpowiedzUsuńnie będę zgrywał odwiecznego obserwatora zielonych ciem, kiedyś ją widziałem, ale fotografowałem po raz pierwszy :)
Usuńzdecydowanie więcej widziałem zielonych kiełbas, ale tych jeszcze nie fotografowałem :)))
Za szybko wyszedł z osłonki i nie do końca wyprostowało mu się skrzydełko, musi to robić powoli, nawet kilkanaście minut, a potem kilkadziesiąt minut suszyć. Piękniste foty Ci wyszły.
OdpowiedzUsuńnieskromnie powiem, że z tych zdjęć jestem zdowolony :)
UsuńFajna ta Twoja zielona ćma :) a zające w lasach i na polach to w końcu pospolity a jednocześnie radosny widok że populacja się odradza :)
OdpowiedzUsuńprzez tą ułomność wydaje się jeszcze ciekawsza :)
UsuńPiękny ten zielony i zanim jeszcze przeczytałam tekst, zwróciłam uwagę na światło, które wydobywa cudny odcień ze skrzydeł :-).
OdpowiedzUsuńświatło było naprawdę unikalne.
Usuń