piątek, 8 grudnia 2017

Znalezione nie tuczy!

Wiecie jaka to radocha znaleźć zapomniane zdjęcia?!?
Większą radochą jest oczywiście znaleźć zwierzęta i je fotografować, ale znalezienie fajnych fotek też cieszy.
Na pulpicie ekranu zrobił mi się nadmiar ikon, folderów i plików.
Zanim je zrzucę na dysk, mam w zwyczaju zaglądać co tam co tam.
Zaglądam więc dziś, a tu zza drzewa wychynął fajny młody jelonek z ciekawymi świetlisto-liściastymi teksturami w drugich planach.
Zdjęcia mają tę wyjątkową zdolność (jak pierwiastki fosforu) do zachowywania pamięci.
Zatrzymują fragment minionej obserwacji, a przecież skoro ją uwieczniałem, była dla mnie ważna, miła ... cokolwiek.
To cokolwiek odżywa i wywołuje emocje, które przeżywałem podczas spotkania.
Związane z tym byczkiem były szczególne.
To był wieczór pory rykowiska. Siedziałem zakamuflowany gdzieś pod drzewem. Jelenie szły blisko mnie liściastym lasem, kompletnie nie zdając sobie sprawy z mojej obecności.
Było mało światła, ale wystarczyło by oddać urodę i ciekawość tego zwierzęcia.
Jeżeli dorodne byki są królami Puszczy, to mi udało się obserwować księcia.


  
W tym przypadku sam nie rozumiem, jak to się stało, że tułów biegnie, jest dynamicznie rozmyty, a głowa stoi w bezruchu! :)
 


No i ten tytuł ... znalezione nie tuczy! Nie mam pojęcia o co mi chodziło, przecież jeść tych zdjęć i tak nie będę! ;)




20 komentarzy:

  1. Czy sformułowanie "znalezione nie tuczy" odnosi się również do jedzenia znalezionego w stancyjnej lodówce, które prawnie należy do współlokatorów? :D Młodzieniec zacny, i ten pięknie umięśniony tyłeczek, i gustownie wymalowane powieki podkreślające głębię oczu, do jakiej on kosmetyczki chodzi? Bo może i ja bym poszła, może bym w końcu zaczęła przypominać kobietę zamiast zombie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porada prawna: jeżeli lodówka jest wspólna i strony są co do tego zgodne, to wszystko co znajduje się w lodówce, również ma znamiona wspólnotowe. Tym samym należy uznać, że ta prawidłowość dotyczy również jedzenia znalezionego w stancyjnej lodówce, a może nawet przede wszystkim tego właśnie! ;) Smacznego!!!
      Usuń

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wtedy tu zaglądałeś?!? Mateusz, nie widziałem :) Toś Ty bracie już stary i stały bywalec tego miejsca! Fajnie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Niewiarygodne! Mateusz, to Ty o mnie wiesz znacznie więcej niż ja o Tobie :) Mając przeczytane tyle opowieści, w zasadzie znasz mnie jak rodzinę :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Książę nieczego sobie, chociaż wyraz pyska smutny nieco. Jest na co popatrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że mu starszyzna licówki spod nosa zgarnęła. ;)))

      Usuń
    2. Mateusz ma rację. W porze rykowiska młodziaki jak ten, niewiele mają do powiedzenia. :)

      Usuń
  4. Takie zdjęcia to smaczki ... pozwalają cofnąć się w przeszłość :-) Taki wehikuł czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie wiadomo co kto zrobi ze zdjęciami :))))))) W razie czego to smacznego i koniecznie popij miętą lub czymś co wypali niekorzystne składniki dziwnej diety ;)
    Zdjęcia fenomenalne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opinię o zdjęciach, a miętówkę już parzę ;)

      Usuń
  6. Mnie się taki młody książę nawet bardziej podoba niż król w sile wieku :). No ale jam nie łania, jednakowoż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, w zasadzie to całkowicie Ciebie rozumiem ... jednakowoż :)))

      Usuń
  7. Bardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń