sobota, 10 lutego 2018

Wydłubane z szarości ...

... by nie powiedzieć nicości.

Tym razem, po niezbyt długiej przerwie, ale jednak, wybrałem dziś las, z którym mam wiele wspaniałych wspomnień i obserwacji. W dodatku wybrałem się nie sam i choć w lesie jak tylko można unikam towarzystwa, pojechałem z kumplem.

Las w oczywisty sposób nie jest książką, do której można wrócić i ponownie przeczytać te same historie. No nie.
Możemy wspominać przeżyte chwile, lecz one nigdy, ale to nigdy się nie powtarzają.
Jeżeli w miejsce starych wydarzają się nowe, pół biedy, ale jeżeli nie ... jeżeli nie wydarza się nic?
Tak niemal właśnie było dziś.
Mnóstwo tropów, legowisk, buchtowisk, a kreatorów tej "rzeźby" jak nie było tak nie ma.

Na dobry początek, jeszcze w porze pierwszych szarości, uraczyły nas sarenki.
Dobre i to pomyślałem, bo coś mi mówiło, że różowo nie będzie.
Dzień wstawał jakoś nie tak.
Jestem Waszym reporterem, pełnię swoistą służbę p.t. "bez względu na wszystko, piszę jak jest i pokazuję jak jest, a nie bajdurzę jak chciałbym aby było".
To założenie czyni mnie niewolnikiem rzeczywistości zastanej bez względu na to czy mi się ona, ta rzeczywistość, podoba czy nie.
Tzn. stali Czytelnicy wiedzą, że mi się zawsze podoba, ale nie zawsze towarzyszy mi przekonanie, że i Wam się spodoba :)))

W porze gdy Świetlisty Pan zaczynał wygrywać z Panem Mroku, wyglądało to mniej więcej tak.
Można by rzec sielanka, luzik i śniadanko. Sarna, jeżeli chodzi o kartę dań, jest jednym z najbardziej wymagających gatunków. By zachować zdrowie, musi mieć dostęp do ponad dwudziestu różnych gatunków roślin. O tej porze roku nie ma lekko. Na szczęście zima jest jaka jest, przynajmniej grzebać nie musi. Na następnym zdjęciu zobaczycie kozły w fazie budowania poroża. To może nie jest kilka do kilkunastu kilogramów nakładanych przez byki ale i osobnik mniejszy. W tym momencie ich zapotrzebowanie na składniki budulcowe są szczególne.


 Było ich dziś nieco. Te zaskoczyliśmy stosunkowo blisko. Chyba to ogrodzenie, tak je nazwijmy, uznały za naturalną ochronę i stosunkowo dobrze zniosły naszą obecność.


 Daleko dalej, w lesie. Bardzo młody kozioł w wyśmienitej formie.


 I tenże w sążnistym skoku.


A tu sarenka uchwycona w dość interesującej pozie :)


Może uda się Wam zobaczyć jak na mnie filuje :)


Momentami nie powiem, nie powiem, jednak gdyby ziemia była przykryta śnieżną kołderką, taki widok miałby inny wymiar. Zupełnie inny.

Niewątpliwą zaletą wspólnego wyjścia był fakt, że porobiliśmy kilka zdjęć sami sobie, a mi szczególnie brakuje zdjęć z terenu. Cieszę się.

14 komentarzy:

  1. Fajne to ostatnie zdjęcie, te drzewa wydają się jeszcze bardziej białe w kontraście do ciemnej ziemi. Ze śniegiem to już jest mniej graficzne, jak na mój gust ;) Sarny mają teraz fajne pluszowe poroża, dziś przyfilowałam jedną na Brzezinach kiedy rano, jak gdyby nigdy nic, łaziła między domami i obgryzała ludziom krzewy :D

    OdpowiedzUsuń

  2. Nie wiem jak, bo różnica kilometrów jest niewielka, ale ja dzisiaj w lesie miałem trochę więcej śniegu. Pańskie zdjęcia są z otwartej przestrzeni, pewnie dlatego jest go trochę mniej. W lesie jeszcze się trochę tej białej pokrywy ostało, na tyle, że można było w miarę swobodnie tropić na śniegu. Natrafiłem na tropy wilków, ale jak zwykle niestety do spotkania nie doszło. Ciągle natrafiam tylko na ich tropy, albo jakieś inne ślady, ale do spotkania oko w oko nie dochodzi... ;)) wydaje mi się to śmieszne, ale poniekąd lekko irytuje. ;))
    Dzików jest naprawdę malutko, a nieraz wydaje się jakby w ogóle ich nie było, a nadal według myśliwych jest najpospolitszym dużym ssakiem naszych lasów. Jeleni też jakby mniej. Jedyne co jeszcze łatwo zaobserwować to właśnie sarny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie próbowałem tak wysyłać zdjęć, niech pan skopiuje link, może się uda... ;)
      https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/fr/cp0/e15/q65/27750377_2481573398734463_4658183036189046282_n.jpg?efg=eyJpIjoidCJ9&oh=f4aa6bb85002c27136b50fceb1debd20&oe=5B1C5C4E

      Usuń
    2. Mateusz, nie ma co się irytować, wilk to nie sarna, nie spotyka się go dlatego, że widać jego tropy. Ja widzę ślady bytności wilków za każdym jednym wyjściem i już dawno nie oczekuję spotkania. Ono jest zwykle dziełem przypadku. Nie licząc gamoni, którzy wywalają przed komercyjne czatownie tony mięcha. Fotę widziałem - trop wilka!

      Usuń
    3. Jasne, nie irytuje mnie to mocno, bardziej śmieszy, a jeszcze bardziej cieszy, że mogłem być w lesie i zobaczyć chociaż ich tropy. :)

      Usuń
  3. Zdjęcia koziołków i sarenki - cudne! Cwana sója filuje, że hej :-) Oszronione drzewa - bajkowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niewiarygodne, że jakiekolwiek zdjęcie z tego dnia może się podobać - bardzo mi miło :)

      Usuń
  4. jakie to fajne uczucie jak wraca niedosyt, mobilizuje i zalewa energią. Bardzo podoba mi się obraz zimy z wiosennymi stopami a puchate, śnieżnobiałe lusterka są urzekające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jedna z najsłabszych wypraw, tym bardziej cieszę się, że coś się spodobało :)

      Usuń
  5. Taki los fotografującego, nigdy go nie ma na zdjęciach, chyba, że się upomni:-)
    Sójki to takie hucuł-baby, wrzaskliwe, kłótliwe, choć bardzo ładne; mam do nich pretensje, to rozbójniczki, zabiły dwa pisklęta kosa i wyrzuciły z gniazda, trzeciego nie zdążyły, bo przegoniłam, a wystarczył tylko jeden dzień, by wyleciał z gniazda; z prawami natury czasami ciężko się pogodzić; bajeczne drzewa na ostatnim zdjęciu, jeszcze nie załapałam się w tym roku na szadź, może dziś, bo od wczoraj gęsta mgła; sarenki jak w zagrodzie, u nas obłamały się gałęzie starych jabłoni pod ciężarem śniegu, porażone jemiołą, i sarenki przychodzą właśnie na jemiołę; pozdrawiam z białej krainy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pisałem o sójkach, jako strażniczkach lasu - to system wczesnego ostrzegania. :)
      Co do praw natury ... fakt, ale ona jest taka silna, bo jest taka bezwzględna - tak na to patrzę.
      Gratuluję zaufania jakim obdarzyły Was sarenki.

      Usuń
  6. lol pierwszy blog foto, który też się świetnie czyta.
    "Las w oczywisty sposób nie jest książką, do której można wrócić i ponownie przeczytać te same historie." - wrzucam do swojej kolekcji cytatów ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, szczególną atencją darzę ludzi, którzy uważnie czytają i ze zrozumieniem - dziękuję :)

      Usuń