środa, 4 lipca 2018

Byk to byk, a z nami bywa różnie ...

Nie udało się w ostatnim wpisie pomieścić każdej historii z niedzielnego wyjścia w teren.
Atak dzika to jedno, wilcza nora drugie, a wszystko co miało miejsce pomiędzy, również zdaje się zasługiwać na odrobinę uwagi.
Ćpającym jeleniom oddałem honory również w poprzednim wpisie, więc zobaczmy czym jeszcze las nas uraczył.

 Szedłem nieco zniechęcony bezpłodnymi kilometrami, gdy moją uwagę zwrócił  wystający z pobliskich paproci rudy tyłek Jegomościa. Krótkie cmoknięcie i czujna głowa, zaopatrzona w detektory wszystkiego, powędrowała do góry! Cyk i fotka gotowa :)

I to rozumiem!

 Nie była sama oczywiście, ale "czujki" nie zauważyłem, a to kończy się zwykle tak samo ...

 Tak jak pisałem na fejsie - las to miejsce, w którym w danej chwili przynajmniej jedno drzewo wyrośnie nie tam gdzie trzeba ... i to nagle! ;)


 Fajnie, jak zwykle gdy nie pali ta "cholerna żarówa"! ;)


 Sosnówce nigdy ale to nigdy nie odpuszczę.


 Uwielbiam je!


 Tym bardziej czubatce.
Mają szczególny rodzaj urody i zadziorności w jednym. Mieszanka, która u kobiet jest ogromnym wabikiem, przynajmniej w oczach facetów, a nie obowiązujących dziś obupłciowych hybryd, obiektów zunifikowanych na modłę, a wybierz sobie co chcesz, mogę być male, mogę female, nie ma znaczenia. Moda na unisex, slim, gender jest wbrew natu ... ech, nie chce mi się nawet pisać na ten temat.
Sami widzicie co się dzieje. Wiem, wiem, czasy pokoju nie potrzebują rycerzy ... nawet nie chce mi się do tego ustosunkowywać.
Będziemy żarli te przetworzone gówniane papki z marketów to zęby też nam kiedyś zanikną ale z tego co widzę, znacznie wcześniej zrobią to nasze mózgi - zanikną znaczy!

Dobra wracamy do lasu, bo znowu wkradła się dygresja i to niestety z tych "ulewanych". :)


 Pokaźne stado łań szło równolegle do mnie, albo gdy się głębiej zastanowię, to ja szedłem równolegle do nich :)


 Czym byłaby Warmia, gdyby nie śródleśne jeziora z unoszącymi się na ich lustrach łabędziami?


Bardzo wczesnego warmińskiego poranka również sobie nie wyobrażam bez takiego widoku.

Myślę, że dzisiejsza przerwa od "dużych zwierzaków" których ostatnio było sporo, okaże się dobrym pomysłem ;)



15 komentarzy:

  1. Cudne, małe ptaszęta zawsze mnie radują ale te nieco większe też :-). Las mój ukochany, zawsze można w nim znaleźć coś fascynującego. Szkoda, że coraz bardziej oddala się ode mnie :-(. Kiedyś marzyłam, że któryś z moich synów zostanie leśnikiem i zamieszka w lesie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och Mario, może lepiej, że nie został. Dziś zawód leśnika nie ma wiele wspólnego z romantycznym wyobrażeniem gospodarza i miłośnika lasu przemierzającego swoją knieję i będącego na ty z każdym drzewem. Dziś to pracownik ogromnej korporacji raportujący wyniki finansowe uprawy leśnej nie mający czasu by ten las kochać i zgłębiać jego tajemnice. Relacja leśnik-las niestety i nie bez żalu ze strony części leśników, jest dziś mocno bezduszna i stricte korporacyjna.

      Usuń
  2. Ptaszęta są urokliwe. Czasami i mnie się udaje coś "upolować" A las ma w sobie wiele tajemnic i spędzany tam czas to balsam dla duszy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam i pewnie Cię to nie zaskoczyło :)

      Usuń
  3. ,,Szedłem nieco zniechęcony bezpłodnymi kilometrami, gdy moją uwagę zwrócił wystający z pobliskich paproci rudy tyłek Jegomościa. " - hahahahahahahahha hahahahahahahahah hahahahahahaha
    I wyrwałam męża ze snu po poranku... I czyja to wina ? :P
    Na gniewne pomruki męża odpowiedziałam - to nie ja to Krzysiek dojdzał rudy tyłek jegomościa. Mina męża bezcenna :)

    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))))))))) nawet nie wiesz jaką sprawiasz mi radość uważnie czytając tekst. Niestety mam świadomość, że coraz mniejsza część społeczeństwa jest do tego zdolna. Dziękuję i cieszę się ogromnie, że czytasz! :)

      Usuń
  4. Ostatnio włóczę się po naszych kserotermach, a napotkany koziołek naszczekał tylko na mnie; Pogórze tnie wielka inwestycja, gazociąg wysokociśnieniowy, zwierzyna mocno przepłoszona; chciałabym zobaczyć czubatkę, wszystkie przylatują w zimie do karmnika, tylko nie ona; serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, u nas od trzech lat budują drogi - to samo, spustoszenie w środowisku, pocięte siedliska i trasy zwierząt ale cóż poradzić, to nasza cywilizacja dąży do samozagłady przez nadmierny rozwój. A spotkania z czubatką życzę - piękne ptaszynki. :)

      Usuń
  5. Sarny - rozumiem. Jelenie - rozumiem. Żurawie - rozumiem. Ale jak robisz zdjęcia sikorom w lesie? Przecież one ciągle się ruszają i to między gałęziami. To chyba jakiś wyższy level fotografii jest ;). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, trudno mi to samemu ocenić, ale nawet w ramach ich ADHD zwykle jest jakaś sekunda w trakcie której są widoczne. Przyznaję bynajmniej nie pozują ale można je uchwycić :)

      Usuń
  6. Cudowne zdjęcia, wspaniałe zwierzątka. I jak tu nie kochać przechadzek po lesie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne klimaty ja zawsze, a do tego stado ciekawych zwierzakow. Tradycyjnie juz mnie sie podobaja male ptaszory - a te zlapales bardzo ladnie. Co do dygresji - u nas widuje w tramwajach licealistow z broda i damskimi torebkami :-) Ale moze skupmy sie na przyrodzie :-)

    OdpowiedzUsuń