czwartek, 22 stycznia 2015

nie wyrabiam ...

Ten tydzień ciągnie się jak źle złapana rosówka! Nie mogę wprawdzie narzekać, bo mam dużo pracy, a to w dzisiejszych czasach lek na całe zło, nawet lekarstwo. Ja jednak w niedzielę wybudowałem nową czatownię i czekanie na jej test naraża moją cierpliwość na wielką próbę. Zbyt wielką, mając na uwadze fakt, że dziś kurier dostarczył mi nowe ubranie CAMO! Jest boskie, takie jak wymarzyłem, ciemne, idealne na zasiadkę lub podchód w ciemnym lesie. Od wczoraj nie mogę się na niczym skupić, bo po dłuższej przerwie spadł śnieg! Biała stopa! To dla mnie niezwykle ważne, by po pierwszym opadzie znaleźć się w puszczy, a tym razem nie mogłem :(((
Niech to szlag! Szczęśliwie firmę mam w takim miejscu, w jakim mam i dziś wyskoczyłem na dosłownie 15 minut na zewnątrz. Nie twierdzę, że w taki pochmurny dzień można zrobić nie wiadomo co, ale zobaczcie ile obserwacji. Poza tym co na zdjęciach, rutynowo były trzy gatunki sikor oraz sójki. Gdybym się uparł, mogłem jeszcze zrobić kruki i czasami zalatuje kos. Miewam pełzacze i kowaliki. Ale dziś ma co mam.

Początkowo dał się utrwalić średni ...
 


w górnych partiach drzew zasiadło stadko kwiczołów

a całej akcji przyglądał się krogulec, konkretnie samica krogulca. To u mnie stali bywalcy i będę musiał poświęcić im więcej czasu.


a w dolnej partii topolowego pnia, nic nie robiące sobie ze mnie i krogulca mazurki.


no, a tej damy przedstawiać nie trzeba, jest zawsze i wszędzie :)
 

No i takie to tam pseudolasowanie ... puszcza to nie jest, ale zawsze miło:)

15 komentarzy:

  1. Ja dziś zaobserwowałam modraszki, bogatki, wróble, gołębie, kaczki krzyżówki, kawki, gawrony i mewy pospolite. O, i srokę również. I to wszystko podczas babciowania przy Kubusiu :-) Dzieje się :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubuś zbyt wielkiego wyboru nie ma, będzie albo miłośnikiem przyrody, albo fotografii albo jednym i drugim. Już współczuję Jego przyszłej żonie. ;)

      Usuń
    2. I tak lepiej niżby miał całe wieczory w knajpie siedzieć ;-)

      Usuń
  2. No proszę! I Ty się, proszę pana, pytasz czego tam u mnie nie ma. To ja ponawiam pytanie co jest u mnie czego nie ma u Ciebie. I w dodatku te miejskie ptaszory sa znacznie mniej płochliwe. Jak tylko głowę wychylę z domu to dzięcioł nad stawem wrzeszczy, że mnie widzi i leci w gąszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, miejskie skrzydlaki są o wiele bardziej tolerancyjne. Ale dzięki temu sfotografowanie nawet sikory w lesie daje więcej satysfakcji :)

      Usuń
    2. Też tak to postrzegam i jak widzę kowalika w lesie, lubię mu zrobić fotkę, że taki bardziej prawdziwy bo zupełnie dziki.

      Usuń
  3. Ja też dziś nie wyrabiam, ale u Ciebie przynajmniej jakieś fotograficzne żniwa były i to wielce udane, a u mnie pustki i jeszcze mam ochotę wszystko w kąt rzucić, pójść na długi spacer z psami i zapomnieć o całej robocie, która ma być zrobiona najlepiej na wczoraj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żniwa, żniwa ... fotografowanie cypidrylków przed firmą, to jak lizanie loda przez szybę :) JA CHCĘ DO LASUUUUU!!!! :)

      Usuń
  4. Mazureczki chwycone przepysznie. Ale chciałabym zadać takie oto pytanie. Dlaczego do karmników moich koleżanek w Olsztynie przylatują grubodzioby, dzwońce, sikory różniste i jeszcze jakieś cuda, a u mnie widuję tylko ubożuchne sikoreczki i parę modrych. I to w dziczy. To jakieś takie niesprawiedliwe jest. I jeszcze mam prośbę: czy znalozł by LUd zdjęcia kwiczoła takiego bardziej z bliska, bo wydaje mi się że mogłam widzieć całe ich stadko w przelocie na Brzezinach ale były dość daleko i nie mam pewności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, bo do karmnika przylatują takie ptaszki jakie są w okolicy. Jeżeli okolica nie sprzyja określonym gatunkom, to ich w karmniku nie będzie:) przepraszam, że tak łopatologicznie, ale krócej się nie da ;)))
      Kwiczoła znajdę w arch. i wyświetlę :)

      Usuń
    2. Ludzie, myślę że to nie jest cała prawda. Widuje stada mazurków polatujące to tu to tam wzdłuz drogi przy której mieszkam, gile, szczygły i inne zarazki. Tylko one do mnie nie zalatują. Ot co.

      Usuń
  5. A i jeszzce trochę złościwości. Podobno tylko babki o ciuchach gadają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co Ty, faceci też :))) aaaaaa fajne kwiczoły są w ostatnim poscie Grażyny Ciechanowskiej - zapraszam :)

      Usuń
  6. Jak widać nie tylko babki. Tylko po co do lasu "boska" szata (pomijając fakt, że nie powinna być ciemna, tylko raczej biała w fasonie sukni)? No ale jak widać, tydzień bez słońca swoje zrobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podkreślam raz jeszcze, to CAMO jest boskie i tej teorii będę bronił do ostatniego pixla na karcie! I ustalmy jeszcze jedno, chyba ja wiem lepiej jakie camo jest bardziej potrzebne w lesie :)))

      Usuń