Ostatnio udało mi się sfotografować wiewiórkę w skoku, a właściwie w locie. Cały czas o niej myślę. Nie, nie zakochałem się, ale w zasadzie nie poświęciłem im do tej pory wyłącznego czasu. Zwykle są jedynie dodatkiem do posta, traktowane marginalnie, jak osiemdziesiąta dziewiąta bombka na świątecznej choince. Dziś postanowiłem odrobić tę lekcję. Odwiedziłem naprawdę najpiękniejszą część mojej ukochanej Puszczy. Zobaczcie zresztą sami.
To piękny fragment lasu. Ot po prostu sfotografowałem pierwszy lepszy kawałek. Ani to specjalna pogoda, mgły, opary czy coś szczególnie fotogenicznego, nawet nie świt! Ten las jest cudowny zawsze, bez względu na obecność czy brak malarskich ozdobników i dodatków.
Nawet często spotykałem jelenie, ale nieczęsto udawało mi się je sfotografować.
Wiatr kręcił jak szalony, więc widywałem głównie tyłki i tyłeczki. To zdjęcie jest wyjątkiem w dzisiejszej serii :) Zupełnie mnie to jednak nie martwiło.
Dopiero to spotkanie, a w zasadzie jego marne efekty, popsuły mi nieco humor. W koronach drzew zauważyłem Aquilla Pomarina, czyli orlika krzykliwego. To zdjęcie ze względu na odległość od obiektu, należy do cyklu p.t. znajdź kilka szczegółów, którymi różni się sosna z orlikiem od sosny bez orlika... . No nie mam pojęcia jak mogłem go tak schrzanić! Ani jedno zdjęcie w locie nie jest do pokazania, szlag!
Skupiłem się dopiero podczas spotkań z wiewiórkami. A ponieważ miałem dwie różne w krótkim czasie, postanowiłem im poświęcić ten post. W końcu nie wiadomo, czy szara, amerkańska odmiana, która jest już w Europie, nie wyprze za jakiś czas, naszego rudzielca.
Jak to mówią, gdzie wiewiórka skacze, tam drwa lecą, czy coś w podobie. :)
Bezdyskusyjnie piękna!
Do startu ... gotowi ...
... hop !
Ale o co mi chodziło z tym tytułem ?!? Nie mam pojęcia :)))
Bezdyskusyjnie potwierdzę PIĘKNA :) a jeszcze piękniejszy las na pierwszej fotce.Moje zdanie zresztą na ten temat znasz :) Orlik jeszcze się trafi zapewne nie ma co żałować.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się Pawle, że las Ci się podoba, pokażę Ci kiedyś te miejsca :)
UsuńSosna bez orlika jest sama w sobie cudem natury, szczególnie tzw. sosna warmińsko-mazurska. Wiewiórka we1m - jak pluszak - idealna. Ale czy wiewiórki należą do gryzoni? Jednak tak
OdpowiedzUsuńtak, Beatko, wiewiórki są gryzoniami, co nie przeszkadza im, poza nasionkami i orzeszkami żywić się jajkami i pisklakami podbieranymi z gniazd i dziupli. Jak to mówią, każdy orze jak może :)))
UsuńMoże miało być: człowiek też gryzoń? ;-)
OdpowiedzUsuńSpotkanie orlika chyba nie mogło zepsuć humoru, rozumiem, że późniejsze zdjęć oglądanie mogło skwasić dobry nastrój.
Rudy pluszak bardzo mi się podoba :-)
o, mądrego to zawsze warto posłuchać, z pewnością tak właśnie chciałem napisać ;)))
Usuńtaaak, poprawiłem, oczywiście nie spotkanie, a to co po nim pozostało ;(
Rudaska piękna, tłuściutka, wypielęgnowana, cudo, a z orlikiem wyjątkowo Cię rozumiem, bo spotkana wczoraj czapla biała zrobiła mi to samo świństwo, tylko na jednej focie w locie jest w miarę ostra. Chyba nie umiem robić białych ptaków w południe. Tak samo męczyłam się z gągołem, aż go dopadłam w pochmurny dzień.
OdpowiedzUsuńach, nie wiem co mój autofocus ma do latających stworzeń ... głupieje! Kocham mój obiektyw, ale do ptactwa się nie nadaje, przykro mi, jest za wolny!
UsuńŁadna wiewiórka:)
OdpowiedzUsuńjak to wiewiórka, choć może się okazać, że to wiewiór! ;)
UsuńRudaski sa duzo ladniejsze niz amerykanskie szare...wczoraj stracilam kilka ptasich ujec, bo autofocus robi zdjecia kiedy chce...nie wiem czy pora na jakies zakupy, bo mnie to denerwuje straszliwie.
OdpowiedzUsuńFotografujesz tyłki i tyłeczki, a potem dajesz jakąś wiewiórkę? Wśród Twoich obserwatorów są też dorośli znawcy i koneserzy przyrody i o nich też warto pomyśleć!
OdpowiedzUsuń