Wczorajszy wieczór w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej, w przyrodniczym sercu Warmii, był niesamowity. Około godziny 19.00 na odległej śródleśnej polance, zauważyłem taki widok.
Zawsze mam szczególną radochę, gdy na, jednym zdjęciu ujmuję więcej niż jeden gatunek zwierząt.
Tym razem okazał się to młody jelonek i dziki, choć kilkadziesiąt metrów dalej pasła się też sarenka. Niestety nie udało się tego wszystkiego objąć jednym kadrem. Mało tego, musiałem coś wykombinować, by sarenka odeszła ale jednocześnie nie podniosła alarmu. Stała w takim miejscu, że bliżej dzików już bym nie podszedł. Udało się. Jakoś się jej zamajaczyłem, lekko zaniepokojona odeszła do lasu nie wszczynając alarmu. To był majstersztyk. Ufff ... mogłem przystąpić do sesji.
Udało mi się przybliżyć nieco bardziej i moim oczom ukazał się zaskakujący widok.
Nie mogłem się nadziwić, ale stadko warchlaków otaczało jelonka i prowokowało do zabawy. Chrumkając podbiegały do jego kończyn i zmuszały do przeskoków. Momentami sprawiał wrażenie skonsternowanego czasami znudzonego, ale bywało, że aktywnie brał udział w zabawie. Warchlaki miały szczególną uciechę, a on po jakimś czasie uznał, że musi opuścić to namolne towarzystwo. Z nieukrywaną jednak satysfakcją prezentuję Wam dziś scenkę, która jest dowodem na istniejące interakcje między gatunkami zwierząt w lesie. Wypasają się w tym samym miejscu, a nawet integrują w ramach zabawy. Przemiłe spotkanie. Sesja trwała ponad godzinę, zrobiłem kilkaset zdjęć, w następnym poscie zaprezentuję miłą dziczą rodzinkę w czasie kolacji spożywanej w świetle zachodzącego słońca ;) Trzeba przyznać, że dziki potrafią zadbać o nastrój ... romantyczne stworzenia :)
Aleś mnie Ludzie ubawił tą serią zdjęć barszkujących prosiaków. Nawet nie wiem które z nich jest naj.. I na dodatek na wszystkich takie śliczne białe centeczki kwiatkowe występują, które jeszcze bardziej sielski nastrój podkreślają.
OdpowiedzUsuńAch i jeszcze ( po kolejnym przyjrzeniu się) urocze jest obramowanie kadru świerkowymi gałązkami. Potęguje wrażenie zaglądania przed dziurkę od klucza, czyli podglądania.
OdpowiedzUsuńno toż specjalnie tak robiłem, bo uwielbiam żeby coś jeszcze majaczyło w kadrze. Wręcz szukam możliwości zrobienia zdjęcia przez coś w pierwszym planie.
UsuńZawsze mnie wzruszaja takie sceny z gatunku "raj" gdzie widać spokojne, beztroskie, szczęśliwe życie. To Twoja nagroda za ukochanie puszczy, za te wszystkie kilometry, deszcz, korzenki, za całokształt. Serdecznie... zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńdziękuje CI dobra kobieto za te słowa :) Wielokrotnie zdarzało mi się żałować, że zamiast nasycać zmysły obserwacją takiej rajskiej scenki, robię zdjęcia, które mnie absorbują. Tym razem też tak było, choć przyznaję, że był tez czas na delektowanie się. To wszystko tym razem trwało bardzo długo :)
UsuńCudowny widok to musiał być. Zawsze wierzyłam, że zwierzęta mają wspólny język i potrafią się przyjaźnić nawet z innymi gatunkami.
OdpowiedzUsuńtak, mnie też taka sesja cieszy, a najbardziej to, że mogę się taką obserwacją podzielić :)
UsuńAleż urocze! Ufne maluchy i jeleni podrostek, zdziwiony, czego one od niego chcą. Już Pani Grażynka napisała, że to nagroda od leśnego ducha, który wie, komu warto pozwolić na deser :-)
OdpowiedzUsuńno bardzo się cieszę, że Pani się podoba, bo miałem żal do tych zwierzaków, że w tej całej scenie nie ustawiły się nad wodą, i wtedy mógłbym pokazać je w odbiciach, albo coś, a tak to takie zwykłe foty wyszły ;)
Usuń:)
Chyba wykrakałem ci tego jelenia i dziki w poprzednim moim wpisie,gdzie napisałem że w obiektyw pchają się dla ciebie dziki i jelenie.Parę dni i bach jest spotkanie obu gatunków :) Jak tak dalej będę pozytywnie wróżył, podaję numery lotto, kasą się dzielimy na pół :)
OdpowiedzUsuńPaweł - załatwione! ;)
UsuńCzekałem, aż jelonek zacznie karmić warchlaki i się nie doczekałem. Czy można powtórzyć sesję?
OdpowiedzUsuńtak, oczywiście powtórzę i przepraszam, że tą położyłem. Wiedziałem zresztą od początku, że wszystko idzie nie tak! ;)
UsuńAlbowiem zabrakło białego obrusu i zupa była nie słona. To chyba powody dla których jelonek w wersji kucharskiej się nie spełnił.,
Usuńteraz mi to mówisz, a ja do Instytutu Genetyki UWMu złożyłem zlecenie opracowania modelu genetycznego jelenia, który będzie miał grzęzy, czyli gruczoły mlekowe ... a niech to, tyle kasy!
UsuńSuper niania ;)
OdpowiedzUsuńno widzisz jak te zwierzaki sobie radzą :)
UsuńMorał z tego taki, że lepiej nie jadać kolacji w lesie, w świetle zachodzącego słońca, bo jak się takie warchlaki pojawią, to w sumie nie wiadomo jak to się może skończyć:) Taka kolacja może być stracona. chyba bym nie chciała, żeby takie to warchlaki podczas jedzenia zmuszały mnie do przeskoków:). Może jednak "odpuść" kolejną sesję:)...
OdpowiedzUsuńnauczony wczorajszym doświadczeniem, dziś poszedłem już po kolacji :)
UsuńPiękne zdjęcia. Tak wygląda raj !
OdpowiedzUsuńno i ja się tak czuję po tym spotkaniu, jakbym był rzeczywiście w Raju :)
UsuńWczoraj kolega oglądał zdjęcia z tego postu i zwrócił mi uwagę, że na jednym ze zdjęć układ gałęzi sosnowych wyrysował sowę (chyba uszatą). Faktycznie tak jest i teraz pytanie na którym zdjęciu i czy to sowa uszata. To taki zabawny dodatek zwiększający ilość gatunków zwierząt biorących udział w tej sesji.
OdpowiedzUsuń:))) chyba chodzi o pierwsze zdjęcie, ale to oczywiście kora drzewa, niestety ;)
UsuńNależy się nagroda w jadłospisie (jak mawiał mój rodziciel)
Usuń