Gdy tak sobie jechałem na miejsce docelowe, czyli do wybranego wejścia do Puszczy, spotykałem różne różnorodności w rozmaitych okolicznościach przyrody.
Sprawa jest taka, że wyżej wspomniane okoliczności sprawiają, iż co jakiś czas znajduję się w bezpośredniej bliskości dajmy na to pewnej osobliwości. Tym razem okazał się nią bociek. Osobliwości mają to do siebie, że kompletnie nie zastanawiają się, w jakim miejscu nas zaskoczyć i z tego powodu są to miejsca przypadkowe. Inaczej nie czulibyśmy się zaskoczeni ... chyba.
Minusem takiego nieprzemyślenia, jest często niefotograficzne tło całego zajścia. No bo kto to słyszał, żeby dać się zaskoczyć z takim ogrodzeniem w tle!
Rozpatrywałem nawet próbę wyretuszowania tej misternie świecącej koronki drutu ogrodzeniowego, ale o czym wówczas byłby wstęp do posta?
Chwilę później, żuraw postanowił sprawdzić siłę swojej mimikry i upodobnił się do ... rzepaku!
I weź tu człowieku zrób zdjęcie rzepaku, o żurawiu nie wspomnę!
Łabędzie, na szczęście krzykliwe, ozdobiły warmiński krajobraz i w tym przypadku nie mam na co ponarzekać, a szkoda, bo taki był koncept na ten post.
Na skraju wygrzanego słońcem lasu, spotkałem coś tak abstrakcyjnie ubarwionego ... znacie jakikolwiek inny przykład stworzenia, które połączyło na sobie te dwa kolory, biały i pomarańczowy?!? Dziwne zestawienie.
Czarny i pomarańczowy to rozumiem :)
Na szczęście po wejściu do lasu samiczka zięby uspokoiła mój wzrok.
W samym środku lasu było już normalnie, spokojnie i zrównoważenie. Piękny szóstak zapozował z całkiem bliska.
Gdy wieczorem wychodziłem z Puszczy, samczyk trznadla ożywiony barwami zachodzącego słońca, zagrał intensywnym kolorem i ... głosem.
Na pożegnanie dnia ... "zazipana", spłoszona czymś wcześniej sarenka.
No i warmińskie powroty do domu.
Motyl to zorzynek rzeżuchowiec no i cała reszta bardzo udana a szczególnie kos którego ostatnio nijak na ostro nie mogę dostać.
OdpowiedzUsuńo, dzięki, z motylami to u mnie raczej kiepsko, nie mają racic, poroża, kłów czy dziobów, są jakieś takie delikatne ... co nie przeszkadza, że umiem się nimi zachwycić :)
UsuńKosy to straszni panikarze, gdybym zamiast aparatu nosił recorder do nagrywania dźwięków, z pewnością najwięcej miałbym tego histerycznego świdrującego w uszach świergotu w czasie ich ucieczki :)
Dziewiąte z dziesięciu - super!
OdpowiedzUsuńMotyl to chyba ma "poroże" i piękne futro - jak pokazany zorzynek rzeżuchowiec (swoją drogą - koszmar ortograficzny ;-)
Ja mam kosa po sąsiedzku, za ścianą pokoju, w bluszczu. Pomagam mu odstraszać sroki. Kiedy słyszę jego świdrujący alarm, otwieram okno i odstraszam, nie pytajcie jak ;-)
Co do 9/10 z przyjemnością się zgadzam :)))
Usuńco do koszmaru ortograficznego, cieszę się, że nie pisałem o nim dyktanda :)
no i na koniec mam konkretne pytanie - jak skutecznie odstraszać sroki? :)))
Nie znam odpowiedzi! Moja skuteczność odstraszania skończyła się tym, że sroki od wczoraj budują gniazdo na gruszy tuż za oknem ;-)
Usuńaaa, czyli ściszonym głosem, żeby nie robić srokom przykrości, mówiła Pani do nich, a kysz niefajne sroki, a kysz .. ;)
UsuńTrznadel - baardzo, ale mnie dobiło nawet nie zdjęcie onej zięby, tylko żeś ją Ludzie zidentyfikował. Przecież o tym ptaszku można powiedzieć tylko tylke, że jest zapewne ptakiem i to nie bocianem oraz sową. A biało-pomarańczowe zestawienie barwne to u motyli raczej dowód umiaru kolorystycznego niż szaleństwa.
OdpowiedzUsuńno wiem, parę razy widziałem motyle, mnie zaskoczyła nie tyle jego barwność, co zestawienie tych konkretnych kolorów.
UsuńW tym zdjęciu z trznadlem najbardziej spodobało mi się to, że usiadł na gałązce blisko porostów o tej samej co na barwie :)
a z ziębami, to wiesz, ja pokazuję tylko jedno zdjęcie, ale miałem czas poprzyglądać się jej w lesie, więc z klasyfikacją nie było tak trudno :)
To już wiem, skąd posmak żurawiny w kupionym ostatnio oleju rzepakowych. Tak przy okazji, czy tego 6-taka nie zdjąłeś przypadkiem w takiej samej, krępującej dla niego, sytuacji jak kiedyś lisa? Młody człowieku, czy Ty przypadkiem nie podążasz w stronę proktofotografii ?!
OdpowiedzUsuńjak już pisałem, najwyraźniej moja obecność w lesie wydatnie poprawia perystaltykę jelit napotykanych kręgowców! :)
UsuńFaktycznie spora różnorodność fajnych zdjęć, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdzięki Marcin, dołączyłem Cię do obserwowanych, również podziwiam Twoje świetne zdjęcia! :)
UsuńNo fajnie, wiosna :) krzykliwce Cię chyba z zaskoczenia wzięły.
OdpowiedzUsuńwszystko mnie zaskakiwało tym razem :)
Usuń