piątek, 1 maja 2015

wstęp zabroniony!

Ten znak ... on jest starszy od węgla! Wyrastałem w kulturze tego znaku od dawna. Przez pierwsze lata, każdemu minięciu go, każdemu przekroczeniu tej magicznej granicy, towarzyszyła ekscytująca emocja i coś jakby strach, niepokój, że robię coś złego. Wydawało mi się, że za każdym drzewem stoi leśniczy lub służba leśna i za moment podlegnę karze. Tak było wiele lat temu, a co dopiero dziś, w dobie ukrytych kamer! Przyznam, że las wokół tego znaku nieco wydoroślał, ja chyba też, ale przekraczanie granicy tego znaku nie stało się przez to obojętne. Nie mniej jednak, jest to jedna z moich ulubionych miejscówek. Dziś dotarłem tam ponownie. Gdy z daleka usłyszałem grzmot nadchodzącej burzy, nawet nie wyobrażałem sobie co mnie dziś spotka w lesie.

W momencie robienia tego zdjęcia jeszcze nic złego się nie działo, sielanka i spokój wszędzie ;)

Podchodząc do podmokłej polany ukrytej głęboko w Puszczy, zauważyłem koziołka przedzierającego się przez trzcinowisko.

Wiatr mi sprzyjał, a ponieważ na tej polanie spodziewałem się dzików, szedłem bardzo cicho. Miało to wpływ na niewielką odległość, na jaką udało mi się zbliżyć do niego.

Bezkarnie cieszyłem oko bliskością beztroskiego zwierzęcia.

Współpraca trwała kilka minut i dopiero moja pazerność na jeszcze metr, dwa bliżej, skończyły sesję. (niedawno o tym pisałem!) Uciekł.

Niestety beztroska nie trwała długo ... poprzedzona silnymi podmuchami wiatru, nadeszła straszna burza. Pioruny waliły wokół (nagrałem film z tego zdarzenia) a za mój kołnierz leciały jakieś niepojęte ilości deszczu i gradu!   OLYMPUS, którym pracuję, jest wodoszczelny więc nie był to 
problem sprzętu, to JA miałem problem :))) Niestety nie planowałem aż takiej ulewy, ubrania miałem normalne ... czyli do kitu!

Mimo wszystko cieszyłem się, że tam byłem. Taka pogoda z punktu widzenia fotografii jest niestandardową sytuacją. Wiedziałem, że mogę liczyć na fajny kadr i mam nadzieję, że ten jest takim właśnie.

Mimo deszczu ruszyłem dalej. Nie był to ciepły majowy deszcz! Powiem więcej, to był zimny pierwszomajowy deszcz! A mimo to, dwa koziołki-młodziaki figlowały w strugach wody. Najwyraźniej cieszyła je ta pogoda. Skakały, biegały, wygłupiały się.

Może i byłem mokry, ale jak się okazało, nie przezroczysty! Zauważyły mnie. Nie miałem już ani siły ani ochoty na maskowanie, Mokre ubranie kleiło mi się do pleców, a nogawki do nóg. I tak zdążyłem zrobić sporą sesję.



7 komentarzy:

  1. Ale fajne spotkanie, linieją i deszcz pomaga im się pozbyć kudełków. Ale zimny deszcz na korzonki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, ze względu na korzonki to było słabe, ale dla 7/9 warto było :)

      Usuń
  2. Po tej burzy piękne biało-mleczne opary się porobiły. Niestety już prawie o zmierzchu. Można było tylko sobie popatrzeć. Choć tobie Ludzie udało się je złapać na 7/9. A czy to prawda, że nawięcej obrażeń ludzie doznają od koziołków właśnie ( w wyniku spotkań z dzikimi zwierzętami - taka opowieść jednego z moich sąsiadów)? Bo jeśli tak, to Ludzie ty do tych koziołków to tak się blisko nie garnij.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze ciągle mało wiem, uczę się całe życie, bo pierwszy raz słyszę, żeby koziołek stwarzał jakieś zagrożenie.
      A czy Twój sąsiad nie jest przypadkiem myśliwym? Myśliwi mają szczególną łatwość w szukaniu uzasadnienia do zabicia stworzenia. Gdy człowiek uwierzy, że coś tak płochliwego i bezbronnego jak koziołek, może stworzyć zagrożenie dla człowieka, to łatwiej się go zabija. To w zasadzie urasta do czynu w ochronie bezpieczeństwa ludzkości! :)))

      Usuń
    2. Nie jest myśliwym ale zawodowym prześmiewcą, więc może tak chciał sobie ze mnie podworować

      Usuń
    3. aaa no to nieee, to zmienia postać rzeczy, jeżeli to żart, to co innego, to mogę jedynie dorzucić zaraz po koziołkach największym zagrożeniem dla zdrowotności człowieka są rosówki wychodzące po deszczu. One powodowane agresją, złośliwie układają się pod nogami idącego, by ten się pośliznął i upadł! Nie będę nawet wspominał o furiatycznych atakach muszki owocowej na oczy jadącego rowerzysty - wszystko by go zabić! ;)

      Usuń
    4. RZeczywiście świat przyrody jest niezwykle niebezpieczny. A słyszałeś o niezykle krwiożerczych bzach, których zapach majowy usypia i umożliwia korzeniom pobieranie ciesk padłych pod krzakiem?

      Usuń