wtorek, 14 lipca 2015

Święte drzewo jeleni!

Dziś krótki post, ale zawsze chciałem go napisać. Teraz w środku tygodnia jest na to odpowiedni moment. Gdy sobie przypomnicie film Avatar, którego przesłanie ABSOLUTNIE do mnie trafia, mało tego, jest udowodnione naukowo. Zatem istnieje sieć połączeń energetycznych między wszystkimi żyjącymi istotami. Wszystko co żyje jest w jakiś sposób bytem energetycznym poumieszczanym na wielkiej siatce energii wszechświata. Jeżeli uzmysłowimy sobie budulec, z którego zbudowane jest ... wszystko - atom, a teraz przypomnimy sobie, że on, ten atom jest tylko i wyłącznie bytem energetycznym ... jesteśmy, ba, wszystko jest energią, jakąś jej formą. Ale to była dygresja :) Więc do rzeczy - mieszkańcy planety Pandora, zwani Na'vi, mieli swoje święte drzewo - Eywa, czyli drzewo dusz.

Ufff ... dotarłem do sedna sprawy! :)
Jelenie również mają swoje święte drzewa. Może nie jest tak, że przychodzą i modlą się do niego, ale odwiedzają je regularnie. To rytualne miejsce, w którym oddają się swoim ulubionym zajęciom. Czochrają się, "malują" drzewo, czyli wycierają nadmiar błota po wyjściu z babrzyska, wycierają suknię zimową, ćwiczą oręż, scierają scypuł. To miejsce dla nich szczególne. Zawsze do takiego drzewa prowadzi ich ścieżka. Na korze drzewa są ślady wszystkich tych wymienionych czynności. Są ubytki kory i odkryty pień wyszlifowany na lustro. Kora wygładzona na blaszkę, a w nią wtarta sierść. Powyżej wytarć, wyraźne ślady pozostawione przez poroże. Wokół drzewa wydeptana ziemia, a u podstawy pnia, niemal narosłe stalagmity spadającego błota. Lubię postać przy takim drzewie, bo wyobrażam sobie, że nie jest wybrane przypadkowo. Wierzę, że jelenie wybierają drzewa w oparciu o energię, która jest dla nas nieczytelna. Dziś kilka zdjęć takiego "świętego drzewa".

Gdy tylko wszedłem do lasu, na spotkanie wyszła mi łania. Stała jakby zapraszając mnie. Uznałem, że to dobry dzień, by pokazać święte miejsce moich ulubionych zwierząt.





13 komentarzy:

  1. Piękny post, a szkoda, że taki krótki, uwielbiam takie tematy, tajne zycie zwierząt jest fascynujace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, przy następnej okazji napiszę nieco więcej :)

      Usuń
  2. A może jednak się modlą. A tak na marginesie, zdolni z nich rzeźbiarze. Pewnie gdyby postawić taki pieniek w galerii i dorobić odpowiednią ideologię, stałby się na jakiś czas sensacją artystyczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, po twoim komentarzu, raz jeszcze rzuciłem okiem na to drzewo ... wygląda trochę jak kapliczka:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. miałem ogromną nadzieję, że ktoś to napisze - dziękuję Pani Ewo :)

      Usuń
  4. A ja przytuliłabym się do niego i pobrałabym chociaż trochę ich energii. Ciekawe, czy byłaby różnica w stosunku do "zwykłego" drzewa? W niedzielę "zaliczyłam" przytulaski z majestatycznym bukiem. Autentycznie zawsze czuję tę moc, wsłuchuję się w to, co pod korą i staram się uspokoić oddech i myśli. Dziwadło ze mnie czy kosmitka?
    Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
    PS. Pod postem z czubatkami umieściłam odpowiedź dot. kontaktu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uprawiam drzewoterapię od 3 lat, nie jesteś kosmitką :)

      Usuń
  5. Bardzo piękna historia, lecz chyba na tym zakończę komentarz. Czytając porównania drzewa do kapliczki jakoś tak mi się zupełnie inaczej skojarzyło i aż mi trochę tego skojarzenia wstyd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chciałem nikogo urazić, nie jestem zagorzałym katolikiem, niestety, a skojarzenie z kapliczką wynikało wyłącznie z kształtu wydartej kory, z niczego więcej :)

      Usuń
    2. Ludzie, mnie się nieprzyzwoicie skojarzyło i dlatego nie chciałam skojarzeń upublicznić. To nie ma nic wspólnego z obrazą uczuć religijnych, których nie posiadam

      Usuń
  6. Krzysiek jak czytam Twoje posty to za każdym razem dowiaduję się samych ciekawostek o których niekiedy nie miałem pojecia. Wielkie dzięki za tą wiedzę którą tak chętnie się dzielisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzielę się z radością, ale gdy trafiam na wdzięcznego czytelnika, jak Ty, to cieszę się stukrotnie mocniej :) Dziękuję Paweł.

      Usuń