czwartek, 13 sierpnia 2015

w cieniu i w słońcu!

Z daleka zauważyłem zgrupowanie kilkunastu bocianów. Aaaa myślę, na bezrybiu i bocian ... jeleń, "czasnę" kilka fotek. Bociany zleciały się do świeżo wykiprowanego obornika, to jasne. Jednak wcześniej, na małym, płytkim, ale jednak mokradełku, urzędowały dwa żurawie. Trudno sobie odpuścić te wyjątkowe ptaki. Słońce paliło niemiłosiernie. Poprawne ustawienie parametrów zdjęcia niemal graniczyło z cudem. Do tego bociany, jak na złość są czarno-białe! Uznałem, że gdy na takiej "patelni" uda mi się pokazać jednocześnie szczegóły w światłach i cieniach, nie będzie źle.
Takie małe techniczne wyzwanie dla mnie i dla "OLKA". Ustawiłem nieco bardziej "na światła". Uznałem, że prędzej wybaczę sobie brak detalu w ciemnych partiach niż wypalone białe dziury w jasnej części "ptacholi".  Ocenę pozostawiam Wam drodzy Goście.


Trochę słońca, trochę cienia.




 Czyżby w cieniu łatwiej było wypatrzeć zdobycz?



 Poszczególne fazy lotu :)))



Odurzenie :)

9 komentarzy:

  1. 9 świetna, szczegóły na bocianach widzę więc chyba cel osiągnięty. Czy na przedostatnim żurawie odstawiają jakieś tańce bo jak je ostatnio podgladałam, to mi się zdawało, że tak robią, ale pod jesień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, 9-mnie rozwaliła, nawet z fotoszopem moi graficy nie zrobiliby tego lepiej :)
      Nie to nie taniec, on nieco podfrunął, podskoczył, podleciał :)

      Usuń
  2. Moje serce ukradły dwa: fazy lotu i oczywiście dziewiątka. Trzy razy liczyłam na nim pióra, trzy razy się pomyliłam hi, hi. Ale da się! Świetne, mój szacun rośnie jak oszalały, dobrze, że nie jestem zazdrosna, bo już bym pękła hi, hi.
    Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu z Olsztyna, to taki post z cyklu "po drodze" czyli nieplanowana sesja. Gdy czytam Twój komentarz, serce mi rośnie, że są wśród tak powstałych zdjęć, też takie, które się podobają, bo zawsze mam wyrzuty sumienia, że to przyszło zbyt łatwo. Wiesz, gdy się uszargam w Puszczy, gdy się uwolnię od 3,5 mln strzyżaków, komarów i kleszczy, spocony jak wiadro z wodą, to wtedy wiem, że jest OK. Napracowałem się. A tu ... jadę, widzę boćki, robię kilka fotek i co? Samo przyszło :) Ale zachęcam Cię do zajrzenia do postu, który również powstał "po drodze" ale to jedno z moich bardziej ulubionych zdjęć :) Zapraszam tu: http://krzysiekmikunda.blogspot.com/2014/07/post-jednego-zdjecia-cz2.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam ponownie do tego postu i przypomniał mi się jeszcze jeden śliczny żurawiowy, gdy Szanowny Lud śpiące żurawie obiektywem swym złowił

      Usuń
    2. o, pamiętam, okolice Zezuja, lubię tamto zdjęcie :)

      Usuń
  4. Ludzie, i co z tego że łatwo przyszło zrobienie tej sesji. Zdjęcia bardzo fajne, czyli koszty niższe to zysk większy. I tak trzymać. Choć domyślam się, że martyrologia zdjęciowa też ma swoje znaczenie. Bagienny non stop o trudach fotografowania przypomina. Zdecydowanie głosuję na żurawie bo9m, ale do tej pory wszyscy na nie zwrócili uwagę. Więc dodam zdjęcie bo4m, ponieważ dowiedziałam się z niego że w godle naszym narodowym to nie orzeł biały, a cień skrzydeł bocianich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z godłem to mamy więcej problemów. Mówi się, że pierwowzorem był bielik, że w godle mamy orła, a to się nie trzyma kupy w świetle podstawowego faktu, że bieliki nie są orłami :)

      Usuń
    2. Fakt, są orłoniami. Ale to drobiazg. Ja mówię o tym cieniu na zdjęciu, które zdecydowanie naszo-godłowo wygląda

      Usuń