poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Ukoiła nas Warmia ...

Leśnego po sobotniej opowieści dopadł jakby niedosyt, coś marudził, że było więcej zarówno do pokazania jak i do opisania. Oczywiście w pretensjach skrupulatnie pominął fakt, że tego dnia szedł na wesele i nie miał czasu przygotować wszystkich zdjęć z wyprawy. Oberwało się głównie mi. A co ja niby miałem zrobić, pisać do nieistniejących fotografii?

Teraz to co innego. Leśny w niedzielę podreperował, nadszarpnięte brawurową obecnością na imprezie, zdrowie i dziś po południu przygotował kolejne zdjęcia.
Tam zresztą podreperował! Wyszedł na chwilę to mogę szczerze Wam powiedzieć - kaca leczył i tyle!
Błądzić jest rzeczą ludzką, najważniejsze, że się ogarnął i dał materiał do kolejnej opowieści.

Przede wszystkim nalegał by koniecznie pokazać uroki miejsca, w którym powstała poprzednia jak i ta opowieść.

 Niespotykany nigdzie indziej "klimat" zalanych fragmentów lasu.
To miejsce przy każdej pogodzie, o każdej porze dnia wygląda inaczej i zawsze zachwycająco.

Najlepiej widać to na kolejnym zdjęciu.
 Tylko szalejące gągoły zburzyły przedpotopowy spokój tego miejsca.

 W meandrach innego świata, dostrzec można było, ukryte między wyspami roślinności, całe stada żab moczarowych, choć w bardzo wczesnej fazie rozwoju :)

Za jakiś czas wyrosną z nich tacy piękni (poniżej) reprezentanci gatunku.
Oczywiście w między czasie część z nich zostanie pokarmem wszelkich żywiołków, w tym ptaków ale i np. pijawek.


 Będzie coś z tego?


 Hmmm ... ?


 A jednak! :)


Ta mina mówi wszystko. Wiosna, wiosna ... wiosna ach że ty ... ;)


FILM FILM FILM: https://youtu.be/5nS2hGENJ8U



No starczy tego podglądactwa, trzeba iść do lasu.
Tu mieliśmy urocze spotkanie z najmniejszym i chyba najpiękniejszym przedstawicielem jeleniowatych - sarną.
Leśny w porę ją zauważył. Stała poniżej nas, w dole, przy babrzyskach ukrytych nad brzegiem rozlewiska.



To chyba z powodu dwóch następnych zdjęć była ta cała awantura z dopisaniem drugiego odcinka z sobotniej wyprawy.
Leśny, aktywny ornitolog z czasów studenckich, lubi ptaki w każdej odsłonie.
Oczywiście leśne w szczególności ;)
Kowalik z pewnością się do nich zalicza.


A to zdjęcie poniżej, to przysięgam, bo sam widziałem - nie było absolutnie aranżowane!!!
Ten swoisty pomnik pamięci osiągnięć ministra Szyszki zastaliśmy dokładnie tak jak widać - szyszka leżąca na pniu ściętego drzewa.
W zasadzie ta obserwacja tylko wkurzyła Leśnego. Złorzeczył coś pod nosem, gdyż to zdjęcie powstało na skraju kilku hektarów "położonego" lasu. Jak widać po pniu, nieprzesadnie starego. Nie ma co czekać - trzeba rżnąć póki żyjemy, po nas choćby potop!

Na szczęście dla naszych nerwów, w drodze powrotnej, ukoiła nas Warmia nasza kochana.

14 komentarzy:

  1. Się działo. Jak zwykle, kiedy się idzie śladami Leśnego...

    Podczas spaceru doliną bobrów zostałem potraktowany przez jednego myśliwego z góry. Miał przewagę. Siedział na ambonie. Zostałem potraktowany nieomal jak dzik,którego chyba postrzelił na moich oczach (napisałem chyba, bo dzik uciekał niezwykle żwawo ku rozlewiskom bobrów - czyli jest nadzieja, że przeżył). Najgorsze to, że mi przepłoszył z zakątka wszystkie inne zwierzęta, które fotografowałem dzień wcześniej. Surrealistyczny w tym wszystkim fakt, że ambony rozstawiono w prawie dwukilometrowej linii wzdłuż granicy Bałd w sąsiedztwie ostoi czarnego dzięcioła- ustanowionej przez nadleśnictwo Jedwabno. Wszystkim zabroniono wstępu do miejsc pełnych grzybów i wilczych śladów, a myśliwi urządzają tutaj istną kanonadę. I jak ich lubić albo co najmniej szanować? Mariusz mi zaraz łatkę przyklei. Ale sobie myślę, że gdyby wszyscy myśliwi mieli jego etykę łowiecką, zasłużyliby jako środowisko przynajmniej na szacunek, a nie na wiązankę, jaką posłałem w myślach owemu artyleryjskiemu osobnikowi. Przez grzeczność nie powiem, jaka potem odbyła się dyskusja. Do zakątka, wbrew jego zakazowi, wszedłem na mocy prawa nadanego mi Konstytucją RP. Amen. A tom się dzisiaj nagaworzył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotr! to jak nie Ty:) tyle treści, poczekaj, niech ochłonę :)))
      Pierwsze primo, dzik nawet po strzale komorowym potrafi odbiec 150 i więcej metrów. Po strzale na miękkie tym bardziej na mięsień, ma zaciśnięte adrenaliną tętnice i może odejść naprawdę daleko. To z tego powodu nie podejmuje się wielu postrzałków. Zaszywają się gdzieś na bagnach w trzcinowiskach i szukaj se bracie do woli. Niestety. Póki co możesz się tu wyżywać, Mariusz nie czyta podobno tego bloga, przynajmniej tak twierdzi, bo uważa, że jestem zbyt radykalny. Chyba Wajraka nie poznał :))) Z moim podejściem do ekologi jestem totalnym liberałem, ale każdy ma prawo do własnych osądów. Szkoda, że te ambony akurat w okolicach Bałd, bo bardzo je lubię - okolice, nie ambony! :) To co robią nadleśnictwa w ramach tzw. ochrony to pic na wodę, robią to wyłącznie jako PR, ocieplenie wizerunku. To jak dokarmianie zwierząt przez myśliwych - kompletnie nie ma sensu i każdy kto ma pojęcie wie, że zwierzęta tego nie potrzebują. Myśliwi i owszem. Łatwiej jest potem indoktrynować dzieci w przedszkolach. Przychodzi myśliwy na zajęcia i zaczyna od tego, że dokarmia zwierzątka. Dzieci go kochają, to dobry człowiek jest ... :)

      Usuń
  2. Miałam standardowo chwalić obu Panów: Leśnego i Luda za zdjęcia żab. Niestety kowalik wygrywa. Oba zdjęcia absolutnie fantastyczne. I widać po poście, że kaca wywiało i Panowie w formie spacer zaliczyli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zasłużenie, bo ten toż kowalik był jedyną i najważniejszą przyczyną powstania tego wpisu :)

      Usuń
  3. O kurcze, ale się jakoś dziwnie dumna poczułam. Jakby mi IQ skoczyło:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, może skoczyło, bywasz w takich miejscach, że może skoczyć ;)

      Usuń
  4. Eee a co to miało znaczyć? Co to za miejsca odwiedzam, które uważa Leśny za jakoś wybitnie poprawiające wydolność intelektualną? Zacznę tam częściej bywać. Moim najskrytszym marzeniem jest przekroczyć górną granicę w teście IQ:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałem niezbyt skromnie na myśli to właśnie miejsce :) tego bloga :)))

      Usuń
  5. Ponownie coś na E się objawiło i to nie jest pomyłka z tą dużą literą :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślisz gadzia zarazo, że musiałaś to napisać?!? :)

      Usuń
    2. No jakoś nie mogłam się powstrzymać. Wywołałeś mnie tą Enteligencją. No nie dało się powstrzymać:))

      Usuń
    3. a wiesz, masz teraz immunitet/azyl jak zwał, dopóki nie poczuję stabilizacji Twoich odwiedzin, przyjmę wszystko na klatę :)
      A potem?
      A potem sweet revange :))))

      Usuń