wtorek, 12 września 2017

Ryczący byk!

Nie mogłem wytrzymać. Padający poranek, deszczowy czyli, to zwiastun mniejszej ilości ludzi w lesie. Działa to na mnie jak zaproszenie. Dodatkowo lubię robić zdjęcia w trudnych warunkach świetlnych, a taki pochmurny początek dnia jest niemal gwarancją spaprania każdej foto-okazji.
W takich warunkach każde udane zdjęcie cieszy bardziej.

Wdarłem się w gęsty, mroczny i mokry las, najgłębiej jak umiałem. Podczas deszczu byki nie ryczą zbyt chętnie. Na szczęście jakiś się odezwał. To mi wystarczyło do obrania kierunku dalszej trasy.
Gdy zaczął się gęsty las mieszany, musiałem być ostrożny. Byk mógł być tu wszędzie i w każdym momencie.
Kucnąłem pod dębem i w momencie, w którym chciałem zaczepnie zawabić, odezwał się!
Stał, a w zasadzie chodził w gęstwinie chaszczy w obniżeniu terenu.
Nie miałem pomysłu jak się do niego dobrać. Odezwałem się głosem młodego byka.
Wystarczyło!
Wyleciał na mnie w takim tempie, że nie zdążyłem zredukować zoomu.

Coś sporego mignęło mi przed oczami jak wiosna, choć chyba nie siedemnaście razy. Przy 1/25 sekundy i ISO 2500 w panujących ciemnościach nie mogłem tego zrobić lepiej. No nie mogłem i już. Choćby z tego powodu, że musiałem obserwować czy on po prostu na mnie nie wleci! Wypadł z tych krzaków jak jakiś gupi! ;)

Na szczęście jakoś ochłonął, ogarnął się i o wiele spokojniej podszedł do mnie po raz drugi.
Tym razem miałem szansę go jakkolwiek obejrzeć i uwiecznić.

W pewnym momencie i on postanowił mi się przyjrzeć nieco dokładniej.
I dopóki się przyglądał, nie było problemu, ale postanowił mnie chyba z tego miejsca ... wyryczeć!

Podczas swoistego ochrzaniania mnie, wyglądał pięknie. Dopiero teraz w rachitycznym świetle poranka zauważyłem, że ma cudownie uperlone poroże. Całe było takie "chropawe".
Jego głos słuchany z odległości dwunastu metrów powodował ciarki. Brzmiał i grzmiał, a echo niosło jego samczą dumę na duże odległości.W powietrzu unosił się zapach piżma i testosteronowego moczu.

Nie ukrywam, że tak mi się spodobał, że zrobiłem coś, czego nigdy nie robię - poszedłem za nim.
Nie robię tego, bo nie chcę "napowietrzać" sobą terenu i chcę móc liczyć na powtórne spotkanie w tym samym miejscu. Chodzenie za bykiem niesie za sobą ryzyko poważniejszego przepłoszenia zwierzęcia i w konsekwencji opuszczenie tego rewiru.

Po około 200-u metrach zastałem go w gęstwinie. Zmierzwiona, mokra grzywka dodawała mu niezwykłego uroku. Byłem bardzo zadowolony z powtórnego spotkania.


Tym razem jego tolerancja na moją obecność była już mocno ograniczona.
Wystrzelił jak z procy!
Tak powstało zdjęcia dnia, nagroda za cierpliwość i zarwany poranek.  :)

p.s.
nigdy nie zrozumiem skąd aparat "bierze" te światła! Tam było ciemno jak w zepsutej lodówce ...

17 komentarzy:

  1. Niesamowite, w jaki sposob Ty podchodzisz je tak blisko :) Mega zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Krzysztofie za możliwość przeżycia emocji, których dostarczasz nam swoimi opowieściami i zdjęciami, które tym razem są niezwykle ciekawe i piękne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest piękny - takie uosobienie dzikości. A zdjęcia i tekst świetnie oddają obustronne przeżycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde spotkanie z bykiem jest pełne wrażeń. :) dziękuję.

      Usuń
  4. Wow... no i ... wow. No co ja mam napisać. Idę o zakład, ze masz pelerynkę niewidkę i sobie z nią harcujesz po lesie i straszysz jelenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mam, zgadłaś, dostałem w prezencie od Harego Pottera ;)

      Usuń
  5. Kolejna opowiesc w której zawabiłes byka :) powiedz jak to robic bez zadnych wabikow zeby zacząc naśladowac jelenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BEZ WABIKÓW TEŻ MOŻNA, ROBIŁEM TAK PRZEZ 20 LAT, ALE TERAZ UŻYWAM WABIKA I TO JEST DOBRE :)

      Usuń
  6. Piękny, mocny byk! Najbardziej przypadło mi do gustu zdjęcie 2 i 3. :) naoglądałem się zdjęć i dziś też idę ba byczka ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj w nocy miałem okazję po raz pierwszy w życiu słyszeć ryczące byki. Wrażenie niesamowite! Niestety była już noc czarna jak smoła i ze zdjęć nici ... ale teraz doskonale Cię rozumiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciej, w niedzielę zaprosiłem Mateusza na wieczorne słuchanie, jak chcesz to chodź z nami.
      Jeżeli Cię to zainteresuje, napisz do mnie na FB.

      Usuń
    2. Z wielką chęcią ale mam niestety trochę daleko :-)

      Usuń
    3. szkoda. jakby co, nocleg w leśniczówce załatwi się :)

      Usuń
  8. Będę pamiętał ... dzięki :-)

    OdpowiedzUsuń