piątek, 22 czerwca 2018

Gdy wiatr gra we włosach ...

Wczoraj duchota osiągnęła apogeum, więc późnopopołudniowe przełamanie frontów wyrwało mnie z domowych pieleszy.
Chciałem się cieszyć ochłodzeniem i co najważniejsze, długo oczekiwanym deszczem.
Urodziłem się w deszczową pogodę i być może stanowi to jakąś determinantę moich preferencji.
Już droga przez deszczowe miasto prowokowała mnie do zdjęć.

W zasadzie można by było rozwinąć ten temat i pobawić się mocniej deszczowymi impresjami.
Miasto nadaje się do tego wyśmienicie.



Następnym razem znajdę jakiś głębszy koncept i odważniej pokombinuję z tym zagadnieniem.

Wiadomo, że nie o miasto mi chodziło :)

 No jak nie lubić tak nastrojowej aury?


 Tu Warmia pod patronatem granicy frontów.


 Nisko sunący pierzasty ostaniec.


 Końcówka frontu.


 A gdy już wracałem, w mieście ... w mieście życie w niezwykle uroczy sposób wracało do normy.
Gdy lepiej się przyjrzałem, uznałem, że miasto też ma czym zachwycić. Ma swoje zalety i niewątpliwe uroki. Ciekawa architektura, światła, podziały i ... w ogóle ... . ;)

11 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia. Gdy je robiłeś, ja byłam na cmentarzu. Żegnałam Syna i spoglądałam w kłębiące się nad nami wały chmur. Szarpał nami porywisty wiatr. Temperatura powietrza nagle i bardzo się obniżyła. Nie spadła jednak ani jedna kropla deszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, nawet nie wiesz jak często myślę o Waszym dramacie. Mój ojciec odszedł gdy miał dokładnie jak Twój syn, 49 lat. To poważne zawirowanie w rodzinie jak zawsze gdy dzieje się coś "pod prąd" niezgodnie z naturą rzeczy. Cieszę się bardzo, że zaglądasz, że jesteś, że starasz się rozproszyć myśli. Jestem z Wami, pozdrów też Bogdana ode mnie.

      Usuń
  2. Oj, chyba szykuje się drobna zmiana. Czyźby niedługo będzie można nazywać pana Krzyśkiem Miejskim Mikundą?? :))) Ale myślę, że duch lasu będzie silniejszy i pozostanie pan nim nawiedzony. Mnie się trzyma mocno. :)
    Do usłyszenia w Radiu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz, zdecydowanie zmiany nie będzie, las siedzi we mnie od dziecka i ja od dziecka siedzę w lesie i nic tego nie zmieni :) A drobne, chwilowe zmiany - no wiesz, jesteśmy tylko ludźmi ;)

      Usuń
  3. Lubię takie chłodniejsze klimaty. Niestety nas deszcz omija bokami. Krzysiu, Krzysiu Ty jak nie w lesie to w mieście wypatrzysz sarenkę.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie zaprojektowana i piękne wykonana ta architektura z rozwianym włosem :). Taki żarcik hi, hi. Nie lubię Galerii i nie bywam, ba, nie byłam w ogóle (ale ja generalnie nie bywam w sklepach, organicznie nie znoszę), dlatego sarenka miejska wydała mi się atrakcyjniejsza.
    Deszczyk świetny, krople deszczu są bardzo fotogeniczne. O pejzażach warmińskich nie wspomnę, są naj... na całym świecie. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) gdy robiłem to zdjęcie nie widziałem galerii, dopiero w domu się zorientowałem, ż e jest tam, w drugim planie :)))

      Usuń
  5. Wow, nie sądziłam, że zobaczę u Ciebie zdjęcia miasta :). Ale są równie piękne, jak każde inne, które robisz.

    OdpowiedzUsuń