środa, 11 czerwca 2014

dziki na każdym zakręcie!

Niesamowite wyjście. Po naprawdę męczącym zawodowo dniu, wyruszyłem z kumplem na wieczorno-leśny rekonesans. Temperatura powietrza nie zwiastowała głębszego sensu tej wyprawy. Byłem niemal pewny, że wszystko co żyje, stoi pochowane w gąszczu młodników, ukrywając się przed popołudniowym upałem. Kumpel, jeden z "biebrzniętych" czytaj zwolennik terenów szuwarowo-bagienno-rozległych, ma nieco inne nawyki od leśnych, ale wczoraj poruszał się już znacznie lepiej niż ostatnio:) Mam nadzieję, że mnie nie zabije swoim teleobiektywem, ale oni tam nad Biebrzą, chodzą jak maszyny kroczące z Gwiezdnych Wojen. Miękkie, bagienne podłoże jak sądzę, wszystko amortyzuje i głuszy. Jak powiadają, co kraj to obyczaj :) Ostatecznie okazało się, że to chyba ja mam wyczulenie w tym aspekcie, bowiem ilość spotkań dzików w tym dniu była ponad statystyczna. W krótkim czasie cztery spotkania, w czterech różnych okolicznościach. Na pierwszy ogień spora locha z młodymi w pięknym starodrzewiu. Dała mi sporą satysfakcję. Żerowała w miejscu, które mnie bardzo zaskoczyło. Na szczęście tym razem zauważyliśmy ją  wcześniej niż ona nas.


Tą damę, również z małymi, spotkaliśmy w głębokiej trawie śródleśnej polany. Podszedłem najbliżej jak umiałem w tych okolicznościach. Zachodzące słońce malowało piękne plamy na otaczającej ją zieleni. Malców niestety w tak wysokiej trawie nie było widać.



A tą mamusię, spotkaliśmy na drugim końcu tej samej polany. Kawał zwierza! Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem jej ogromu.

Przyglądała mi się nad wyraz czujnie. Sam nie wiedziałem na co mogę, a na co nie mogę liczyć w tej sytuacji. Stałem przed nią sam, na otwartej przestrzeni. Ostrzegała mnie w sposób jednoznaczny, że będzie lepiej, gdy pozostanę tam gdzie jestem. Warcząc na mnie, czekała, aż malce przejdą za nią do lasu, po czym sycząc i warcząc "po dzikowemu", odeszła.

Ostatni mały jegomość znika w trawie, a ona cierpliwie stoi na straży.

Ten obywatel okazuje głębokie niezadowolonie z tytułu mojej bliskości. Zobaczcie na dalszych zdjęciach jak "słodko" na mnie zerka :)  Spotkanie odbyło się 100 metrów od miejsca, w którym niedawno spotkałem wilka. Piękny, mieszany las, powalone dęby i bogaty podszyt. Uroczysko!

Długo będę pamiętał szum wciąganego nozdrzami powietrza przy próbie zwietrzenia nas. Poniższe zdjęcie obrazowo to pokazuje.

Słodziak! ;)


10 komentarzy:

  1. Napisałam i nie wyświetla się.?.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po prostu już tych dzików zazdroszczę Tobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emm, nie ma nic prostszego - zapraszam na wspólny podchód - udało się z Wojtkiem, uda się i z Tobą :)

      Usuń
  3. Dzikowe ukoronowanie dnia. Podczas takich spotkań w naturze Się zapomina o całym mozole. Skrzydełka rosną...

    Hi, hi, Biebrznieci; tak, miałam okazję spróbować podnieść to, co ze sobą zabierają na "fotołowy"... Zaraz pomyślałam o jakimś asystencie, w typie Sherpa ;-)
    Może kiedyś całe te kilogramy sprzętu zastąpi malutki robocik, gdzieś w okolicach oka i będzie wystarczało mrugnąć, by utrwalić.

    Póki co, chodzę sobie z takim malutkim kompakcikiem :-)
    Robię zdjęcia różne, głównie "roślinkowe".
    Jednak często miewam spotkania, które mnie zaskakują.
    Fakt, że zdjecia zdążę zrobić tylko wtedy, gdy zwierz bardzo tego chce i czeka, ale we mnie już zostaje TO, pod powiekami, jako wspomnienie...

    Również oglądanie fot zrobionych przez innych jest baardzo miłe :-)

    Dziki, dzicz... Człowiek ciągle poznaje sam siebie, to co będzie czuł, jak się zachowa w takich niecodziennych sytuacjach.
    Adrenalinka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, nie miałem wówczas czasu na pełniejszą odpowiedź. Tak, to co udaje się sfotografować, jest jedynie procentem sytuacji, które widzimy i przeżywamy. Myślę, że z powodu tych czy innych trudności w wykonaniu fajnej fotki, pozostają dla nas takie wartościowe. :)

      Usuń
  4. Dobrze znowu popatrzeć na znajome ryje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twierdzisz, że jestem gdzieś w kadrze ?!?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W piosence jest że dzik jest dziki , dzik jest zły , jak widać nie do końca jest to prawdą . Po zdjęciach widać że robione były z perspektywy ziemi a nie samolotu :)

    OdpowiedzUsuń