piątek, 3 kwietnia 2015

pierwszy bociek!

Tzn. pierwszego boćka widziałem 10 dni temu, ale nie było sposobności fotograficznej. Dziś wykorzystałem okazję. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić wyjścia w teren. Dlaczego?
Wystraczy spojrzeć na to niebo. Mogę jedynie żałować, że mimo zawieszenia się nad tą kwestią, nie zabrałem "szerokiego szkiełka" w teren.


Nie jestem pejzarzystą, ale dziś można się było wyżyć. Nieba były niesamowite. Ja mimo wszystko polowałem na jakiegoś zwierza. I owszem miałem spotkania z sarnami, z zającem i żurawiami.

Pokazuję sarenki, bowiem otoczony pilnującymi go damami haremu, znalazł się przepiękny koziołek, którego parostki za miesiąc zachwycą każdego! Wysokie!


Największą jednak niespodzianką, która stała się inspiracją tego wpisu, okazał się bocian.
To już zdecydowana wiosna ... oczywiście jeżeli zapomnimy o poprzednim poscie ;)









8 komentarzy:

  1. Pejzaż faktycznie niesamowity. A jak boćka śmiesznie wiatr nastroszył :-).
    Wszystkiego dobrego z okazji świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebo faktycznie pokazuje się z wielu bardzo niespodziewanych stron. Śnieżne burze nie są przyjemne, ale gdy się zbierają - dzieje się. Bocian wiosenny to radość, szczególnie patrz zdanie 1.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, to był uroczy dzień w terenie :) burza była niesamowita!

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia. Ja na bociany jeszcze czekam.

    OdpowiedzUsuń