niedziela, 28 czerwca 2015

jeleni czakram i strach na wróble!

Sobota ... nareszcie! Poranne mgły długo nie pozwalały na fotografowanie, ba, prowadzenie samochodu było prolematyczne. Momentami widoczność była szczególnie krótkowzroczna ... czy coś takiego;)
Nie dało się jechać, nie dało się focić, więc poświęciłem czas na pewne przymyślenie, w efekcie którego doszedłem do wniosku, że wczesny ranek, mglisty czy nie, to jakby czas spędzany na jakiejś innej planecie. Wszystko wygląda inaczej. W porównaniu z porą świtu, rozwinięty dzień wydaje się nudny, oczywisty i jakiś taki ... prostacki. To przykre, że większość ludzi nie zna świata o tej porze dnia. To tak jak urodzić się w ... powiedzmy w Górowie Dolnym, przez całe życie nigdzie nie wyjechać i ... w tymże Górowie umrzeć.  Można w życiu przeżyć wiele żyć, ale można też tylko jedno. No cóż, każdy sobie sterem.
Dość tej podwórkowej refleksji, do roboty!

Jakie efekty dawalo mgliste porankowo? - Proszę :)

O rany, mam nadzieję, że za parą rodziców widać dwa kurczaki.

Fajny szóstaczek z wybranką serca.

Siłą rzeczy musiałem nieco czasu spędzić na fotografii ... środowiskowej! W końcu są tam jakieś ptaszki ... no! :)))





Nie mam pojęcia skąd mój serdeczny znajomy, Pan Strach, wiedział, że się wypogodzi?!? Wdzianko niezwykle akuratne do nadchodzącej pogody.

Tzw. "warmiński kot polny" w chwilę po śniadanku.

Się nie bała się ... no to zabrałem jej duszę! :)

Musiałem coś zmienić w beznadziei tego poranka, więc decyzja była krótka - hopsasa do lasa!

I słusznie, bo już po drodze cośtam, cośtam ... :)  - "po drodze" - dosłownie i w przenośni :)))

Ach, o tym koziołku mógłbym odrębny post wykonać, ale i tak nie nadążam z publikowaniem tego wszystkiego. Piętrzą mi się zdjęcia i tematy.

A to miejsce to chyba jakiś jeleni czakram ziemi! Drugi raz usiadłem w tym samym miejscu i drugi raz zaczyna się dziać jakiś kabaret. Poprzednio młody jelonek podszedł i położył się niemal u moich nóg, a teraz to samo robi łania. Tzn. nie położyła się, ale podeszła tak blisko, że mam sporo zdjęć, w których po prostu nie zmieściła się w kadrze!

Obiecywałem nie robić zdjęć łaniom na polankach, łączkach itp. ale tu wystąpiła jakaś inna sytuacja. Ja jej nie podchodziłem, to ona podeszła do mnie! Co miałem robić?!?
Na szczęście mój aparat też już ma dość łań na polankach, więc ... skupił się na trawach! Nie ma to jak piękna trawa na ciekawym tle!

Chodziła przede mną, paradowała, serio zastanawiałem się czy nie wstać.
Ostatecznie, korzystając ze słonecznej pogody, postanowiłem pokazać ją w pełnej krasie.

Zatoczyła w galopie kilka kółek, po czym postanowiła mnie za wszelką cenę odnaleźć!
Byliśmy od siebie w odległości 5 metrów, a dzieliło nas jedynie przepierzenie świerkowej galęzi.
Gdy zobaczyłem jej minę, o mało nie parsknąłem śmiechem :)))

Dopiero gdy stanęła u wrót Puszczy, spodobało mi się!

22 komentarze:

  1. Się zapytam.A lotka wytypowałeś zgodnie z moją ostatnią sugestią????Masz kumulację w lesie to korzystaj,tylko pamiętaj o kolegach, 600/4 by mi się przydała :))) Zdjęcia jak zwykle zajefajne,atlas jak dla mnie najładniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a żebyś wiedział, że wypeniłem :) A atlas ... to które zdjęcie?

      Usuń
    2. Trzecie od dołu. Aha zapomniałem dopisać puszkę też bym zmienił ;)))

      Usuń
    3. Paweł, jak już brać 600-tkę, to na maksa jasną :)

      Usuń
  2. 3, 4, 5 - zachwycające! Takie zdjęcia uwielbiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, no widzisz, a ja tak niechętnie podnoszę aparat do takich fotek :( Muszę to zmienić, bo byłyby dużo lepsze z szerszego szkiełka, a mi się nosić nie chce :) Ale się cieszę Twoją opinią - dla każdego coś innego :)

      Usuń
  3. Opar na ko5m pyszny, ale radocha z zajrzenia w oko łani - bezcenne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ten wytrzeszcz poszukiwawczy bezcenny :)
      Przynajmniej widać, jak inaczej wygląda tęczówka i źrenica jeleniowatych.

      Usuń
    2. Właśnie to miałam na myśli. I tylko dodam, że kot warmiński najprawdopodobniej jest kotką

      Usuń
    3. wiadomo, lwice polują, a lwy czekają na gotowe :))

      Usuń
  4. Wracam ja sobie po ciężkiej zmianie w fabryce i co widzę? Absolutne cudowności! Mgły fantastyczne, takie tajemnicze, zawsze spodziewam się w nich niespodzianki....Hi, hi, ale to zabrzmiało. Myślę, że wiadomo o co chodzi. Nie mam słów, tylko wzdycham, świt jest przepiękny, chociaż i zachód słońca lubię. Kurczaki widać, a jakże, jakie już duże. Rosną jak na drożdżach. Oblizujący się kot, ptaszka na płocie i płowe piękności... Co wybrać? Wiem, wszystkie :). W życiu nie podjęłabym decyzji, gdybym miała wybrać. Nawet ten elegancik coś w sobie ma :). Pozdrawiam i proszę o jeszcze. Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, Kasiu, czytanie Twoich komentarzy jest niezwykłą przyjemnością :) Dziękuję ! :)

      Usuń
  5. Gąsiorkowa o świcie i koziołek na 11 i przedostatnia łania, ale zgadzam sie z Tobą, powrót do domu najpiękniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąsiorkową, przyznaję się bez bicia, zrobiłem z samochodu :) Ostatnie mnie szczerze cieszy, ładnie to zatytułowałaś - dziękuję :)

      Usuń
  6. Tekstowo popieram Pana, Panie Kolego, komentarzowo - Panią Husky :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jeżeli jeszcze Tobie podobają się te obrazki, to rzeczywiście muszę częściej podnosić aparat do oka :)))

      Usuń
  7. W takim klimacie jak lubię - ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale u Ciebie jest łani, jak Ty je podchodzisz Krzysztofie, tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zdjęcia akurat powstały w lesie, w którym jest sporo jeleni. Ale rzeczywiście fotografuję jelenie w kazdym lesie ...
      no jakoś mi to tak wychodzi :)

      Usuń