czwartek, 18 czerwca 2015

metafizycznie ...

Sam nie wiem co miałem ostatecznie na myśli, proponując taki tytuł. Być może chodzi mi o to, że większość pokazywanych dziś zdjęć, wykonałem w dosyć, jak mi się wydaje, nietuzinkowych warunkach świetnych lub sceneriach. To zawsze jest kwestia gustów, ale ja uwielbiam cienie. Nie żebym miał jakąś mroczną osobowość, czy jadał kolacje nad odwróconym krzyżem z t-lightów ustawionych na kamiennej posadzce zapajęczynionych lochów w komunistycznych magazynach broni opuszczonej jednostki wojskowej na przedmieściach, bo nie!
Ale pojechałem, na jednym wdechu! :)
 No więc to wszystko co napisałem o rytualnej celebracji kolacyjnej, mnie nie dotyczy. Wręcz odwrotnie, osobowość mam wesołą, ale zdjęcia lubię cieniste i już!

Dzięki cieniom, obiekty smagnięte światłem, wydobyte nim na chwilę, zjawiają się w planach jakby przelotnie, niechcący, z zaskoczenia i chyba przez to, wydają mi się tak ... metafizyczne.
Prawdopodobnie to właśnie miałem na myśli proponując metafizykę w tytule ... :)



Dużo nie brakowało, ta z prawej długo rozważała jaką przyjąć wobec mnie strategię :)




Tu jak widać, mamusia nie była entuzjastką mojej obecności ... ech ...



 Na zakończenie, jak już ostatnio zwykle robię, zamieszczam zdjęcie niekoniecznie pasujące do cyklu, ale z mojego punktu widzenia, naj ... , chociaż na ścianie najchętniej powiesiłbym pierwsze! :)


15 komentarzy:

  1. Pierwsze najbardziej malarskie, ostatnie mistrzowskie jezeli chodzi o zlapanie momentu tak dynamicznego, zamroziles go, mozna patrzec i patrzec i podziwiac! Ale wszystkie zdjecia swietne, ladne swiatlo , ktore zlapales w atrakcyjnym momencie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi zatem miło, to zawsze radość, kiedy zamienione na zdjęcia, ciężkie kilometry bezdroży, podobają się - dziękuję :)

      Usuń
  2. Eh a pisałem,prosiłem że mają być zdjęcia do których mógłbym się przyczepić.I znowu nic z tego:))) Z całej serii podoba się zdjęcie czwarte ,ciekawie wyglądają te łanie na polance okolonej gęstymi świerkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł, mam pomysł! Pierwsze posty były robione koszmarną optyką i bardzo słabym aparatem, a ja sam, mając tego świadomość, nie poświęcałem wystarczającej uwagi jakości tego co zamieszczałem, bo i tak wszystko było słabe!
      Wystarczy że wejdziesz na pierwsze posty i hulaj dusza - można się wyżyć :)))

      Usuń
    2. Ej to się nie liczy :))) nie pomyśl że specjalnie tak cisnę na słabe kadry , po prosto lubię się przekomarzać ;))

      Usuń
    3. wiem, wiem, ja też się przekomarzam :)

      Usuń
  3. To jest kwintesencja po pierwsze bycia w puszczy, po drugie bycia w puszczy o odpowiedniej porze i po trzecie bycia Tobą. Czy na 2 to wiewiórka i z jakiego powodu na 7 szczęka opadła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) serdecznie Ci dziękuję, szczególnie za to "bycie Tobą", bo mimo tego, że skromność to moje drugie imię ( ;) )
      to jakoś mi się przypomniał film Johna Malkovica - "Być jak John Malkovic!" - kwintesencja skromności i pokory h ah aha a a
      A teraz do rzeczy - 2 - to wiewióra, na 7-ym locha mówi coś do mnie, w zasadzie wiem co mówiła, ale nie chcę powiedzieć, bo moja samoocena spadnie :))))

      Usuń
  4. Dobra krótko: zdjęcie 2 z lądującym wiewiórem i lewitujący koziołek. I basta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, nasz Wielki Fotograf Pejzarzysta - Mieczysław Wieliczko, lata świetlne temu powiedział mi tak: Krzysztof, jak wyjdzie Ci jedno dobre zdjęcie na film (przyp. red. - film to 36 klatek) to odniosłeś sukces!" Ty z moich 10-ciu zdjęć, wybrałaś dwa - serdecznie dziękuję, to i tak mocno zawyża mi średnią :)

      Usuń
    2. aaa no naniosę jeszcze drobniutką korektę, bo warto - to jest karmiąca sarenka, włąśnie to co mi się podoba w tej fotce, to fakt, że widać że jest karmiąca, czyli ma pięknie rozwinięte grzęzy :)

      Usuń
    3. Kurcze, jednak faceci różnią się od kobitek. Zawsze na cycki ( o przepraszam grzęzy) zwrócą uwagę:)

      Usuń
    4. zawsze! :) no może niekoniecznie w przypadku saren, ale obserwowanie cycków wydaje się fundamentalnym zajęciem i pasją wszystkich facetów. :))

      Usuń
  5. Czyli, jak rozumiem jadasz kolacje nad odwróconym krzyżem z t-lightów ustawionych na kamiennej posadzce zapajęczynionych lochów w komunistycznych magazynach broni opuszczonej jednostki wojskowej, ale W CENTRUM? Ok. Każdy ma prawo do jadania pełnowartościowych i zbilansowanych (mam nadzieję) posiłków w, wybranych przez siebie, miejscach i sceneriach. Jak wiesz, rzadko bywam w ostępach, ale mają one jedną, podstawową zaletę, którą doskonale widać na super-zdjęciu samczyka zięby. Tylko w lesie możliwe jest takie punktowe oświetlenie. Na otwartych przestrzeniach praktycznie nigdy tego nie uświadczysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, taka kolacja w Centrum to już zupełnie co innego, ja, jak napisałem i jak celnie zauważyłeś, nie jadam takowych na przedmieściach ;)
      Tak, rzeczywiście las z samej swojej natury, nawet przy bezchmurnym niebie, pozwala wykorzystać to punktowe oświetlenie. Cały ten post chciałem poświęcić tylko temu zjawisku, ale wiesz jak jest, miało być pięknie, a wyszło jak zawsze:) Zdaję sobie sprawę, że jest to dodatkowy atraktor i że na otwartej przestrzeni trzeba czekać na wietrzny pochmurny dzień z 70% pokryciem nieba. Trudna sprawa. Każdy biotop ma swoje wady i zalety. W lesie minusem jest to, że nawet w słoneczny dzień ... jest po prostu często zbyt ciemno, powstają ogromne różnice między światłem, a cieniem i różne tam takie ... Ale kocham las i to się już nigdy nie zmieni!

      Usuń