poniedziałek, 15 czerwca 2015

uroczysko!

Każdy z nas, łazików terenowych, ma swoje ulubione miejsca. Wydaje się to oczywiste, ale potwierdzam, też takie mam. To wypracowane przechodzonymi setkami kilometrów uroczyska, miejsca, co do których można mieć niemal pewność, że w określonej sytuacji pogodowej, spotkamy tam przewidziany gatunek zwierząt. (to może ciekawostka, ale tylko w czasie prowadzenia bloga, pokonałem  ponad 1800 km. po leśnych bezdrożach!) Zwierzęta kierują się pewną logiką, potrzebują tak jak my ochłody w upalne dni, wody, cienia czy po prostu schronienia. Adekwatnie w chłodne dni szukają możliwości wygrzania się w promieniach słońca. Warunkiem podstawowym i wspólnym dla wyboru wszystkich tych miejsc jest poczucie bezpieczeństwa. Mając to na uwadze, wiecie już gdzie ich szukać. :)  Dziś pokażę ukryte w lesie babrzysko, chętnie odwiedzane przez dziki i jelenie. Zaletą tego miejsca jest fakt, że nawet w słoneczny dzień, jest niezwykle fotogeniczne. Ilość wpadającego światła, do tego swoistego SPA, jest skutecznie i malowniczo limitowana przez otaczającą to miejsce roślinność. Efekt końcowy udanej sesji w pełni mnie satysfakcjonuje, a mam nadzieję, że i Wam się spodoba. Nie muszę dodawać, że w tak upalny poranek, jak wczorajszy, ilość nękających mnie owadów, muszek, much, gzów, jętek, strzyżaków i komarów jest upiorna. Wyobraźcie sobie, że one są w stanie wlatywać między oko, a wizjer!!!  Ja w tym czasie nie mam szans na najmniejszy gwałtowny ruch, bo jak widzicie po zdjęciach, jestem niezwykle blisko fotografowanych zwierząt. Proszę, niech się ktoś z Was ulituje i zauważy ten mozół i poświęcenie:)))


Pierwszy zwrócił moją uwagę "zeszłoroczniak". Rozbawiły mnie te klapnięte uszy, które doskonale podkreślały młodzieńczą bezradność i zakłopotanie.
Zdawał się rozważać czy aby zjeść pyszne zioła z piętra niżej, powinien zejść czy może uda się jakoś inaczej ...

... a jednak - inaczej!
W szczególnie zabawny sposób nie miał pomysłu na to śniadanie.


 Ostatecznie zszedł, ale konsekwentnie niczego nie robił normalnie:)

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kombinował ... jak koń pod górę! :)

 Gdy byłem zajęty obserwacją jelonka, z lewej strony babrzyska, nadeszła młodziutka łania.

 Nie wiem co tego dnia "wisiało w powietrzu", ale ona również wykonywała zabawne pozy. A może tam rosną ... o ja! muszę się bliżej przyjrzeć rosnącym w tym miejscu ziołom!!! ;)

 Rozglądała się jednak czujnie, jak to łania.

 Być może dostała nieco mojego zapachu, bo wiatr oczywiście kręcił i zaniepokojona odeszła.
To zdjęcie doskonale prezentuje proporcje silnie umięśnionych kończyn, szczególnie mocno rozwiniętego uda w stosunku do reszty ciała. Nawet u tak młodej łani, widać siłę i anatomiczne przygotowanie do biegu.

Nie wiem czy zauważyliście, ale wczoraj do 12-ej wiał wiatr południowy, a po południu ... północny!

Na koniec, jak to ostatnio mam w zwyczaju, zostawiam perełkę. Oczywiście to mój wybór, ale mogę patrzeć na to komiczne zdjęcie godzinami! Czy wyobrażacie sobie, że gdy naciskałem na spust migawki, nie widziałem jelonka w tle! Zabawne.
Zauważyłem go dopiero wykonując kolejne zdjęcie :)
Przez lekko paranoiczny kadr, mam na myśli ustawienie zająca, on sam wygląda jak dostawiony w fotoszopie. Natura umie zaskoczyć, a co do tego chyba nie mamy wątpliwości :)


14 komentarzy:

  1. Widać mozół, widać!

    Ostatnie świetne, choć i poprzednim niczego nie brakuje. Kłapouchy taki zabawny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, kłapouchy, zdjęcia robiłem mu z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Musiałem jednak kontrolować mimikę, bo przynajmniej dwieście much czekało na otwarcie ust :)))

      Usuń
  2. dolaczam sie do podziwiania mozolu, jak widac wart byl on zdzierzenia, i podziwaim Twoja odpornosc na wszelakie ataki insektow, sliczny klapouchy a w tle kokietuje jelonek!!! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, bardzo się cieszę, że zaglądasz tu częściej :) dziękuję!

      Usuń
  3. Przyglądam się i przyglądam i nie widzę żadnego mozołu czy poświęcenia, no nic a nic :))) Aha już wiem dlaczego , ja go czuję na własnej skórze gdy oglądam Twoje świetne fotki. I wiem ile wysiłku przyjemnego zresztą trzeba włożyć aby móc pokazać innym takie kadry. Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie - zającowe wyjątkowe! Nawet przewyjątkowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło Matkoż przejedyna - Gotan!!! Wszelki Duch!!! dzięki, chyba zemdleję z zachwytu :)))

      Usuń
  5. Doceniam bardzo bo i u mnie są straszliwie natarczywe i dlatego zakładam kapelusz pszczelarski. Cała sesja superowa a szczególnie kłapouszy i łypiący zając z jelonkiem w tle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to bardzo mię miło się zrobiło, trud i mozół zauważony :)))

      Usuń
  6. Bardzo piękna historia słowami i obrazami opowiedziana. A z obrazów chyba jednak wybiorę łanię na za6m, choć bardzo podoba mi się również jelonek kłapouchy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dwie udane fotki, świetnie, że je wybrałaś, ja również uważam za6m :)

      Usuń
  7. Najbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcie, to najbardziej pozbawione kontrastu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, w ostatnich postach, na ostatnim miejscu ustawiam zdjęcia, które mi się najbardziej podobają, więc jesteśmy zgodni.:)

      Usuń