czwartek, 15 października 2015

jak ominąć jelenie?!?

Przysięgam, że dziś miałem w planie fotografowanie gryzoni. Wczoraj wieczorem przygotowałem sobie kilka aktywnych norek i miejsca na zasiadkę! Przygotowałem kilka łakoci i o świcie wyruszyłem w drogę.
I co?
Oczywiście, gdy mijałem znaną mi leśną i do tego malutką polankę, musiałem, no musiałem cholera jasna obrócić się za siebie i spojrzeć czy coś na niej urzęduje!
Urzędowało ...
Nie potrafiłem odpuścić. Szybki podchód między świerczkami, nieco ostrożności, bo podszyt suchy jak skóra na łokciach dziadka, a dzień już całkiem się rozkręcał. Słońca jeszcze nie było, ale noc przeszła do kart historii.
Gdy wygrzebałem się zza ostatniego świerczka, okazało się, że wyszedłem wprost na tego zucha!

Może to dziwne, ale stał tak i przyglądał mi się dobre 20-30 sekund. Co jeszcze dziwniejsze, gdy stwierdził, że nie jestem jednym z nich, (to z pewnością zasługa żony) niezbyt spłoszony, odszedł kawałek dalej ...

 Świetnie się prezentował na tle ściany starego lasu.

Nieco w prawo, w świetle polanki rozegrały się takie sceny:

W pierwszej kolejności dowiedziałem się co myśli o mnie ten starszy ... dał temu czytelny wyraz!

Cierpliwie panoramowałem.

Ta prawa tyka podczas godowej  walki, mogła narobić wiele ambarasu.

 Pomału, jeden po drugim, chowały się w lesie.

 To nie miało charakteru panicznej ucieczki, od tak sobie truchtały w stronę bezpiecznego ukrycia.

Ostatecznie dwie z pań, zatrzymały się nawet, by dokładniej ocenić, czy jest się czego bać, czy to tylko nadmierna ostrożność :) Mina tej bliższej daje jednak do myślenia ... coś na granicy irytacji, złości i wyrzutu!

No i jak ja mam ich nie pokazywać? Między mną, a jeleniami jest jakiś niepojęty magnetyzm.
I to nie jest moja zasługa, one po prostu zwykle są na mojej drodze ;)


15 komentarzy:

  1. Magnetyzm, hmmm...każdy, kto chodzi po lesie ma ten "magnetyzm", tylko, że przeważnie to nasz widok je odpycha, co widać na powyższych zdjęciach. Dopóki nas nie zobaczą i nie poczują magnetyzm działa jako tako :), potem też, tylko że tak, jak się spotykają magnesy odwrócone do siebie jednakowymi biegunami :). Pamiętasz zabawę z dzieciństwa. Jak będą na nasz widok biec w naszą stronę... to będzie magnetyzm...
    Pozdrawiam i życzę bliskich spotkań :).
    Tomek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, ale to odrębna kwestia :) Tak jak napisałem, mam na myśli to, że często je spotykam, że są na mojej drodze i tylko o to mi chodzi. Gdy zaczną na mój widok iść w moją stronę, obiecuję, że sam pójdę do psychiatry :)))

      Usuń
  2. Ja ostatnio na Mazurach spotkałam łanie i zrobiłam im fajne ujęcia. Może dlatego, że nie jestem specjalistką od saków to jelenie mi się nie znudzą, więc może być nawet 500 postów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widziałem twoje łąnie, są super! brawo :) 500 powiadasz ... da się zrobić ;)

      Usuń
  3. No to Krzyśku nic tylko zazdrościć ;) często jest tak, że najlepsze chwile są właśnie wtedy gdy ich totalnie nie potrzebujesz, nie chcesz bądź po prostu na nie nie liczysz. Lub jak to kiedyś ująłeś w którymś ze starych swoich postów, że np. wtedy kiedy bierzesz aparat a specjalnie nie zabierasz karty hehe :)
    tak poza tym - juz chyba po rykowisku prawda ? słychac jeszcze jakieś pojedyncze ryki ? od dwóch tygodni w knieji nie byłem - dziwnie jakoś.
    pozdrawiam
    Sew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sew, przede wszystkim, mam nadzieję, że przynajmniej dwa razy mijaliśmy się wieczorami w Puszczy w czasie rykowiska :) Nie znam Cię, ale coś mi mówiło, że to Ty jedziesz :) Rykowiska już nie ma, skończyło się nagle, niestety.

      Usuń
  4. No Krzysiek zdjęcia delicious jak to mówią w programach kulinarnych,ostatnie najciekawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Paweł, to dla mnie również miła sesja, tym bardziej, że z zaskoczenia :)

      Usuń
  5. 3 i 4 urzekające, ale rozumiem, że z norek nie zrezygnowałeś i kiedyś je pokażesz. Chyba, że chodzi o norki otworki, to przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie, Ty się nie tłumacz tylko pstrykaj foty jeleniom. Choc właściwie tłumacz się, bo fajny tekst wychodzi. A ostatnie łańkowy portrecik cymesik, szczególnie że jedna z nich moją koleżankę przypomina. Przez chwilę myślałam, że pokażesz buchającego parą wściekłości ego kopytami byka, a tu tylko taki przemiły oblizujący się chłopaczek. Trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, zadławiłem się :) , fajne musisz mieć koleżanki!!! :)))))))) Ciebie chętnie bym poznał, (Bagienny odgrażał się przez kilkadziesiąt lat, że do tego doprowadzi) ale czy chcę poznać Twoją koleżankę ... nie wiem ;)

      Usuń
    2. Ależ Ludzie, jakie to miłe drugie zdanie. Po prostu odwiedź Ninę a spotkanie masz gwarantowane. Jestesmy sąsiadkami i kolezankami. Ale jak wiesz Nina do tej konkretnej łani nie jest podoba. Owa podobna kolezanka jest również prześliczną kobietą o takich wielkich oczach i właśnie takim delikatnym łaniowym wyrazie twarzy.

      Usuń
    3. aaaaaaaaaaaaaaaa to zmienia postać rzeczy ;)

      Usuń
  7. Opis do pierwszego zdjęcia - ciekawy :D ciekawie piszesz, ale to już wiesz :D
    Kasia

    OdpowiedzUsuń