poniedziałek, 15 lutego 2016

panoramowanie

W sobotę jeszcze przed świtem, wybierałem się na spotkanie z przyrodą. jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to przyroda przyszła do mnie!
Mam to szczęście mieszkać w takim miejscu, że na pole przede mną, mimo tego, że jest w mieście, przychodzą różne "żywiołki". No, może na skraju miasta, ale jednak w mieście :)

Podszedłem do okna ocenić pogodę. Dziesięć metrów od domu, jeszcze w półmroku, zauważyłem sarnie lustro. Za sekundę byłem już na dole. Młody koziołek, nie spodziewając się mojej obecności stał i wpatrywał się w zaorane pole.
ISO1250, przysłona 4,0 i czas 1/40 sekundy. Zdjęcie z ręki! Fart. Niemiłosierny fart, że wyszło po japońsku, czyli "jakotako"!


Wiedziałem, że prędzej czy później zorientuje się, że jestem i ruszy co sił w nogach. Przy tych warunkach świetlnych, mogłem liczyć jedynie na cud udanego panoramowania*. Wyszło tak jak chciałem. Głowa ostra! Ufffff ..... :)
 

Odbiegł kawałek dalej i zgodnie z gatunkowym zwyczajem, obejrzał się, by sprawdzić, co go przestraszyło.

 No, po prostu słodziak!

Po drodze do lasu, spotykałem sarny jeszcze dwukrotnie, ale już nie w tak atrakcyjnej (z mojego punktu widzenia) okoliczności. Nuda.

na szczęście, gdy byłem już w Puszczy, udało mi się (nie miałem wyboru) jeszcze raz panoramować stworzenie. Tym razem młody byczek - szpicak.

Tu już może nie poszło tak dobrze, ale to spotkanie było preludium do tego wszystkiego, co opisałem w poprzednim poscie. Dzień konia to mało powiedziane. A ja, jak autor Gwiezdnych Wojen, opowiadam ten dzień w odcinkach i niekoniecznie  z zachowaniem właściwej chronologii :)

* Panoramowanie polega na robieniu zdjęcia w trakcie prowadzenia obiektywem, poruszającego się celu. To dzięki temu zabiegowi, raz na jakiś czas, udaje się zrobić ostry obiekt na rozmytym, dynamicznym tle.

17 komentarzy:

  1. Jakby tak człowiek od czasu do czasu nie spał to by można wiele pod domem zobaczyć. Ja bym chciała zobaczyć co mi kradnie ryby w stawie i zjada je na brzegu. Piękne to gapienie się na zaorane i byczek też mi przypadł do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja mam z tym spaniem właśnie, jak to zrobić, żeby spać powiedzmy 2-3 godziny, a nie jak jakiś leń pięć! A ten w stawie, to wiem - głodny wędkarz! Oni tak mają! W Szwecji jedzą na surowo łososia, a u nas ... karasie. Jaki kraj, takie łososie :)

      Usuń
  2. Cudowne lusterka gratuluję serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne sarenki na 4. Kiedy zobaczymy ten "raz na jakiś czas" ostry obiekt? Rozumiem, że przy tym świetle to nie było absolutnie możliwe, ale życzę, żeby kiedyś w końcu się udało:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czwarte to bez urazy, dno i wodorosty:) typowa fota dokumentacjyjna. Bez sensu i wyrazu. Miałem jej nie pokazywać. Z moim uwielbieniem trudnych warunków świetlnych ... coraz rzadziej będzie ten raz na jakiś czas:) w zasadzie najbardziej cenię sobie takie zdjęcia jak drugie. A czemu, wyjaśnię w najbliższym poscie

      Usuń
  4. słodziak rzeczywiście... i jeszcze te nożyny w X :))) Krzysztofie, jest takie urządzenie - budzik się zowie - powinno wyrwać Cię z lenistwa po tych powiedzmy 2-3 godzinach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę popróbować tego panoramowania, choć to słowo zawsze będzie mi się kojarzyć z Igą Cembrzyńską na łyżwach figurowych z jednego z filmów Kondratiuka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ahah aaa - tak, niezapomniane filmy! Masz rację :)
      Lubię tą technikę, a gdy wyjdzie tak jak na drugim zdjęciu, mam satyfe!

      Usuń
  6. Gratuluję, znowu zdjęcia bez światła. Wraca Obywatel do swych niecnych praktyk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, tak mnie ciągnie to fotografowanie w trudnych warunkach, że szok! Nie umiem sobie odmówić przyjemności podejmowania kolejnych prób. Wiem, że gust masowy jest po stronie atlasówek w słoneczne południe, ale ... mam to mniej więcej gdzieś ;)

      Usuń
  7. Panoramowanie, to trudna sprawa .. Na pewno musisz trochę skrócić czas ... Lepiej zwiększ czułość kosztem ilości szczegółów i skróć, jak na odwrót. Zawsze łatwniej jest odszumić, jak wyostrzyć z poruszenia. No i najlepiej panoramować ze statywu :)
    Nie mniej jednak zdjęcia cacane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku tego szpicaka - tak, jest zwalony :) Ale ten kozioł na drugim, przynajmniej w mojej ocenie, jest w punkt. W następnym poscie albo wkrótce wyjaśnię dlaczego lubię podkreślić dynamikę rozmyciem kończyn czy skrzydeł.

      Usuń
    2. no, dodam, w ciemnościach, w jakich robię część zdjęć tego typu, skrócenie czasu, nie wchodzi w grę :)Przy bardziej podbitym ISO, wychodzi kaszana.

      Usuń
    3. W takim razie trzeba zaopatrzyć się w jaśniejszy słoik, albo puszkę z matrycą nowszej generacji z dobrym procesorem obrazu. Ja nie raz używam na pełnej klatce 3200 ISO i z szumów jestem dość zadowolony (powyżej się już nie tykam, choć bardzo rzadko czasem jeszcze trącę o 6400, ale już na drugiej puszcze (poczciwym D90) to maks 800 ISO. Staraj się nie używać czułości pośrednich. Z doświadczenia wiem, że "najładniejszy" szum jest z wartości standardowych (100, 200, 400, 800, 1600, 3200).
      Pytanie jeszcze, czy fotografujesz w RAW czy jpeg. To akurat ma olbrzymie znaczenie w późniejszym wyglądzie i jakości szumu.

      Usuń