piątek, 26 lutego 2016

Warmińskie łosie.

Dziś słońce robiło co mogło, żeby mnie skusić do wyjścia w teren, więc wyszedłem ... gdy zaszło! :)
Wybrałem się późnym popołudniem, a chmury już szczelnie zamknęły niebo.
To chyba nikogo nie dziwi :)

Pojechałem w swoje stare strony. Dawno mnie tam nie było i chciałem zobaczyć co słychać w "moich kątach".
Na karcie miałem już jelenie i sarny. Coś mnie podkusiło, by mimo zapadającego zmroku, wracać dłuższą trasą. Zdążyłem właśnie pomyśleć jak głupi był to pomysł, gdy zorientowałem się, że coś mi się bacznie przygląda z mojej prawej strony!

Odwróciłem głowę i ... ło żesz ty!!! Dwa łosie, byk i klempa, w odległości kilku metrów ode mnie, stoją jak wryte. Co mi pozostało? Też stanąłem jak wryty! Po chwili ochłonąłem i nie podnosząc aparatu do oka, wywaliłem w ich stronę kilka klatek na tak zwanego czuja, czy też z biodra.

Jak widzicie kadrowanie (to pełny kadr, byłem niewiarygodnie blisko) wyszło całkiem, całkiem.
Nieco gorzej, by nie powiedzieć, że całkowicie do chrzanu poszło z ostrością :)))
Pozostaje mi powiedzieć, że właśnie fotografowałem porosty na gałązce, gdy w drugim planie pojawiły się łosie ...

Uciekły!
Znaczy się, również ochłonęły i zrobiły co mogły, najlepiej jak umiały ... czego nie mogę powiedzieć o sobie :)))

Nie mam zwyczaju tanio oddawać skóry, postanowiłem je dojść, Doszedłem. Kosztowało mnie to brodzenie po bagnie i litry wylanego potu.


W przeciwieństwie do jeleni, nie wyróżnia się w przypadku łosi klas wieku. W przypadku samców tego gatunku, różnice morfologiczne wynikające z wieku, nie są tak oczywiste i precyzyjne jak u jeleni. Ten byk, to szóstak, tzw. badylarz. Mam za mało doświadczeń z łosiami, by starać się zgadnąć ile dokładnie lat ma ten jegomość, sądząc jednak po ogólnej tężyźnie, wielkości brody, kłębu i sposobu noszenia głowy, oceniłbym go na 3 lata. Jeżeli ktoś z Was ma wiedzę, by to zweryfikować, serdecznie proszę.





Po krótkich negocjacjach ( ;) ) zgodziła się podnieść kończynę i zaprezentować ogromne i specyficznie wyprofilowane racice, pozwalające przy takim ciężarze, poruszać się po grząskim terenie. Poduszki racic podnoszą się w stronę środka, tym samym nie pozwalają na zapadanie się.
Czy wiecie, że pomiędzy racicami łosia znajdują się gruczoły zapachowe? Ich trop ma tym samym silną i charakterystyczną dla każdego osobnika woń. Łosza dzięki temu bardzo łatwo odnajduje swoje młode! Oczywiście byk w ten sam sposób szuka rujnej klempy! Natura jest zachwycająca :)

A na zdjęciu poniżej ... widzicie jak ona na mnie patrzy?!? Wpadlibyście na taki pomysł? :)))
To spojrzenie dookólne! ;)



37 komentarzy:

  1. A tak swoją drogą to w jakiej gminie je upolowałeś? Nie musisz podawać współrzędnych. Mi wystarczy jakaś regionalna nazwa zakątka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Piotr, twoje mandryńskie spotkanie też jest do pozazdroszczenia :)

      Usuń
  2. Ja również zazdraszczam! A niech to... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Pani Ewo, to rzeczywiście miłe urozmaicenie. :)

      Usuń
  3. Oj tam, zwykłe łosie ;-)
    Kij w mrowisko? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego kij w mrowisko, taka prawda, no zwykłe łosie ;) tyle, że nasze, warmińskie! :)

      Usuń
  4. Ostatnia fotka jest naprawdę zajefajna.

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak nie zazdraszczam, jak zazdraszczam. Jadnak na mój gust to na 6 od dołu on mówi " Zobacz, a jednak przylazł za nami" a na 4 od dołu ona mówi "No patrz i taki kawał po bagnie chciało mu się". Całe szczęście że Ci się chciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, pal diabli zdjęcia, Twoja wyobraźnia i niezwykłe wyczucie do wyobrażenia sobie tekstów, które żywiołki mówią, to jest dopiero CÓŚ! :) Dziękuję :)))

      Usuń
  6. Ło panie ale łośki fajne ci się trafiły:) U mnie w okolicy też ich więcej się pokazuje,na jesieni miałem podobne spotkanie co Twoje ,ale jak to zwykle bywa bez aparatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł, każdy z nas wie najlepiej co widział gdy nie zabrał aparatu :))) W zasadzie zostawienie aparatu w domu, to najlepszy sposób na świetne obserwacje. To działa jak afrodyzjak na wszlekie przyrodnicze zbiegi okoliczności ;)

      Usuń
    2. Akurat tego dnia biegałem po lesie i targanie 300 mm z puszką to troche zły pomysł;))

      Usuń
    3. może trzeba było chociaż ... puszkę zabrać ;)

      Usuń
  7. Ale spotkanie, świetne zdjęcia. Łosie są cały czas moim fotograficznym marzeniem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marcin, ja chodzę głównie po lasach, w których są jelenie, czyli po borach suchych. Łoś nie przepada za takim biotopem, więc też je rzadko spotykam. Ale postanowiłem co jakiś czas zaglądać na olsy i wszelkie inne "mokre lasy" ;)

      Usuń
  8. I te wspaniałe łosie nastroiły Krzysztofa do wzbicia się na wyżyny roast'u wieczornego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roast to moje drugie imię :)))))

      Usuń
    2. Drugie imię to Podsiadło :))))))

      Usuń
    3. Najważniejsze, że impra udana i boki można było rwać jak świeże wiśnie;)

      Usuń
  9. fajne spotkanie i to ostatnie wnikliwe spojrzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następnym razem podejdę do drzewa i sprawdzę, czy też tak mogę :)))

      Usuń
  10. Fajne łosie. A ostatnie zdjęcie super :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Najwięcej mi się podoba pokaz racicy cudowne zdjęcia pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne spotkanie ... Ja niestety bardzo rzadko widuj osie :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w sumie też, a skoda, bo są piękne i imponujące. Może w tym roku poświęcę im nieco więcej czasu. Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję spotkania - zazdroszczę. :) Bardzo podobają mi się dwa ostatnie zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Wilgo zero-druga ;) przedostatnie to zasługa chęci współpracy klepmy, a tak naprawdę to ... niechęci :)))))

      Usuń
  15. Gratuluję spotkania. Ja w tamtym roku spotkałam warmińskie łosie latem. Coraz więcej ich tutaj...życzę kolejnych udanych ujęć!:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! nam rosnąca ilość łosi, to radość, ale leśnicy są załamani. :)Jak tylko zobaczyli post, to pytali gdzie zrobiłem zdjęcia, czy nie daj Boże na Ich terenie :))

      Usuń
  16. Starzy kumple, których mordy nigdy mi się nie opatrzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, wiem, że się dobrze znacie. Jak znudzą mi się jelenie, (za jakieś 20 lat) to poświęcę łosiom więcej uwagi, na którą bezwzględnie zasługują. Ale bez względu na wszystko mam w planie w tym roku pojechać nad Biebrzę :)

      Usuń
  17. Łosie lalala. Super kosmici przyrodniczy. Uwielbiam. I poprawia mi się humor gdy pogapić się mogę na pięknie zdybane stwory. A do tego warmińskie! Tylko powiedz mi Ludzie, dlaczego leśnicy tak sie ich lękają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. utrzymanie funkcji życiowych takiego kolosa, rodzi dobowe zapotrzebowanie na 50 kg. paszy. Leśnicy się martwią, że łosie ... jakby to najprościej ująć ...zjedzą lasy.:)

      Usuń