środa, 2 marca 2016

niczym zamknięta szczeżuja ...

Las.
Ten las, który za każdym razem pokazuje się w innej odsłonie, zmusza do pewnej refleksji.

Bywają dni, w trakcie których mam wrażenie, że las stara się pokazać jak najwięcej, wręcz spiesząc się w swojej demonstracji. Wtedy wyobrażam sobie, że ten las albo mnie nie widzi albo z jakiegoś powodu widzi inaczej, bez lęku. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wówczas obserwuję go takim, jakim jest, gdy nie ma w nim świadków zachodzących zdarzeń. To wyjątkowe chwile. Chciałbym wierzyć, że to w jakimś stopniu moja zasługa, ale ... wątpię :)
Gdy wejdę do lasu w nieodpowiednim momencie, jak niechciany gość w popołudniowe odwiedziny, gdy być może przerywam  jakiś ważny dla lasu proces, coś spłoszę w newralgicznym momencie, zamyka się przede mną. Nie mam wówczas recepty na dostąpienie zaszczytu unikalnej obserwacji.
Ileż to razy odnosiłem wrażenie, że nic się nie dzieje, że las opustoszał. Milknie wówczas nieprzystępnie i niczym zamknięta w muszli szczeżuja, skrywa swoje tajemnice.
Gdzieś z bardzo daleka zobaczę przemykające zwierzę, coś niemal niewidocznie czmychnie między drzewami. Ptaki cichną, nic nie dzieje się ... nic.
Kumpel, myśliwy, powiedział mi kiedyś, że gdy las milknie wokół ciebie, to znaczy, że coś robisz nie tak. Wziąłem sobie to do serca, ale czasami mam wrażenie, że nie da się odwrócić tak zajętego stanowiska lasu. Być może wytłumaczenie jest prozaiczne, np. dzień wcześniej odbyło się tu polowanie zbiorowe, może pół godziny przede mną przejechała ciężarówka z drewnem, może po prostu ktoś szedł przede mną, a może pojawiły się wilki. Nie wiem.
Wiem, że jest różnie, że ta zmienność jest uzależniająca, a gdy trafi się ta lepsza relacja, jestem wdzięczny losowi/lasowi.

Tego dnia byłem długo przed wschodem słońca.
Ze względów technicznych raczej nie pokazałbym tego zdjęcia, ale ten uchwycony jeszcze w ciemnościach koziołek, jest chory lub po jakichś przejściach. Oczy sprawiają wrażenie zapuchniętych i coś jest nie tak  z żuchwą.  Do tego pozwolił się bardzo blisko podejść. Zachowywał się dziwnie, bez kontroli wymaganego dla przetrwania dystansu. Oby dał sobie z tym radę.


Miałem w tym dniu szczęście do tego gatunku.
Poniżej kolejne bliskie spotkanie. Dysponuję ogniskową 420 mm. Wykonanie takiego zdjęcia wymaga ode mnie naprawdę bliskiego podejścia. 


 Po chwili byłem obserwowany w sposób, który bardzo mnie rozbawił. Te dynamiczne spojrzenia rzucane spoza wzniesienia były rozbrajające. Zaniepokojone sarny mają w zwyczaju opuszczać głowę udając, że jedzą i że nic się nie dzieje, po czym gwałtownie podnoszą ją i obserwują ewentualną zmianę podejrzanego obiektu. Trzeba dobrze wyczuć tę grę, bo można wpaść już przy pierwszym kroku :))


W poszukiwaniu łosi, dotarłem do rozległego olsu. Pnie upadłych olch, przykryte kożuchem obrastających je roślin, sprawiają wrażenie, jakby były biegnącymi płytko pod skórą, tętnicami tego biotopu. W pewnym sensie są. Mineralizujące się w procesie murszenia, tkanki martwych drzew, istotnie wzbogacają glebę. Wiecznie wilgotne siedlisko olsu bardzo przyspiesza procesy tego typu.


Poniżej szyszka olszy czarnej, gatunku typowego dla olsów i łęgów. Świat z absolutnego bliska jest zupełnie inny, bardziej nieznany.

Tak to wygląda z bliska. Teren okresowo trudno dostępny, grząski, uwielbiany przez większość zwierząt i ... owadów :))) Lisa tu nie spotkacie, ten jegomość dbając o swoją puszystą kitę, nie zapędza się w podmokłe tereny. To wybitny "sucholub" :)


W bezpośrednim sąsiedztwie olsu, znajduje się taki niewielki zbiornik wodny, do którego prowadzą setki tropów. Używając obiektywu szerokokątnego, zrobiłem z niego niemal jezioro :) ale ma nie więcej niż 6 x 12 metrów.


To był właśnie dzień fajnych obserwacji, wdzięcznych rozproszonych świateł i miłych kontrastów typu trawa-lód.


I na zakończenie hałaśliwe łabędzie nieme, które w locie stadnym, wcale nie są takie nieme :)



27 komentarzy:

  1. Brawo, brawo no i brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W puszczy pewnie jest inaczej niż w zwykłym lesie, ale jak jest tak niezwyczajnie cicho to ja myślę, że ptaki poleciały w inne miejsce, albo to pora drzemki, a koziołka żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każda Puszcza jest lasem, nie każdy las jest Puszczą, ale czy dziś w ogóle można mówić o Puszczy? To raczej kwestia nazewnictwa, każdy las, nawet Puszcza, jest lasem gospodarczym ze wszystkimi tego konsekwencjami. Więc reguły wszędzie takie same :) Koziołka bardzo żal.

      Usuń
  3. Mam wrażenie że ostatnimi czasy po wejściu do lasu wszystko robię nie tak, jakoś pusto i głucho tu u mnie. Ale cóż nie poddaje się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze :))) prawdę mówiąc, to właśnie trwa ta najgorsza pora roku, gdy w lesie jest rzeczywiście głucho. Sarny wychodzą na zewnątrz, byki w tym momencie po zrzucie pochowane i zawstydzone :), lisy na norach - cieczka, jedynie chmara łań może się trafić i coś tam przypadkowego, jak mi ostatnio łosie :) Absolutnie się nie poddawaj! :) trzymam kciuki!

      Usuń
  4. Wyobrażam sobie, że las zamyka się podczas zebrania tajnego Entów:) Jak sklep na wsi, gdy Pani Sklepowa ma przerwę. Ale, że mogłeś ten piękny ols (oles??) sfotografować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Enty ... Enci ... to oni mi z ręki jedzą! :)))))
      p.s.
      Ols
      drugie p.s.
      a czemu miałbym nie móc? :) Stał to sfotografowałem ... :)))

      Usuń
    2. No tak, gdy Enci z ręki jedzą!

      Usuń
  5. Ale na szczeżuję w lesie to bym nie wpadła ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak nie jest źle! Rozpatrywane były jamochłony, stułbiopławy i czarne dziury! Sama Pani widzi ... nie jest łatwo :)))

      Usuń
  6. Znam to, aż za dobrze. Może nie do końca z lasu, ale znam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ja piszę o lesie, bo wiadomo :) ale to oczywiste, że tak jest w ogóle w kontaktach z szeroko pojętą przyrodą.

      Usuń
  7. Paniocku! ... Czuję zapach torfu teraz :)
    Cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebyś wiedział! Gdy się wchodzi do olsu, czy w okolice takich podmokłych gruntów, zmienia się zapach lasu. To fakt. Jeżeli choć jedno z tych zdjęć, przeniosło Cię w takie skojarzenia, cieszę się :)

      Usuń
    2. Przenosi, przenosi :) ... Także uwielbiam takie tereny, choć rzadko się w nie bardziej zapuszcza. Taka trauma po zgubionym bucie. Pozostał w bagnie. Kiedyś, po latach jacyś archeologowie będą badać antropologicznie ślady bytowania bagiennego dziada ;) ... No trauma pozostała, jak wracałem kilka km bez buta ;)
      U mnie olsów niewiele. Porastają przeważnie łęgi nad potokami, które znów były regulowane i rozlewiska to wielka rzadkość, choć tu pomagają mi bobry ;) .... w moim terenie bagienne tereny porastają przeważnie bory mechowiskowe brzozowe.

      Usuń
    3. O ja cież, ale przygoda! Ja natomiast, jako nastolatek, utknąłem w leśnym bagnie tak że nie mogłem się ruszyć. Zassało. W tym momencie szła w moją stronę wstają dzików. Przeszły 10 metrów ode mnie. Od tamtej pory nie boję się dzików ha hanhanhanhaaaa p.s. O mało nie narobiłem wtedy w gacie !!! Oczywiście byłem wtedy sam. Do dziś się nic nie zmieniło. :)

      Usuń
    4. Ja zawsze z moją Kredką włóczę się po lasach ;) (www.kredkapisane.blogspot.com) ..... Nie wiem, czy Ci pisałem, ale z dzikiem też miałem przygodę. Przedwiośnie, idę tropami lochy z młodymi. Jak mnie frajca pogoniła! .... Wdrapałem się na młodego świerka, czy sosnę (nie pamiętam dokładnie) ... Kurtka rozdarta, ręka we krwi ... Blizny mam do tej pory :D ... I do tej pory tropię praktycznie wszystko ;) Tak juz mi zostało

      Usuń
    5. kredkapisane - zajrzę! Co do loch, znawcy tematu twierdzą, że podobno warto czekać do ostatniej sekundy ataku i w ostatniej chwili odskoczyć. Kiedyś nawet postanowiłem to sprawdzić (o ja głupi!) ale okazało się, że locha markowała atak i 2 metry ode mnie zaniechała. Teraz priorytet jest taki - jak jest się na co wspiąć, to się wespnę, a jak nie ma gdzie uciekać, teren otwarty, to przystępuję do negocjacji! Dwa razy już zadziałało :)))

      Usuń
  8. Cudowne kadry serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Te foty są naprawdę zajefajne. Czuć w nich wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne okolice... a z tym lasem to masz rację, nie raz się przekonałam, że to takie niemal kobiece - dziś pokarzę ci jaka jestem piękna i chętna i dam ci z siebie wszystko (ptaki, gady, światło, krople, owady...
    A jutro będę obrażona i nie odezwę się słowem. Pusto, cicho i głucho.
    Las trzeba zrozumiec i pokochać, byś wyrozumiałym i cierpliwym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, dokładnie tak jak piszesz, trzeba być cierpliwym i wyrozumiałym. Jak z kobietą, jak z kobietą ;)

      Usuń