czwartek, 23 czerwca 2016

Kulturka!

Wydarzenia ostatnich dni przytrzymały mnie w domu. Przy moich przyzwyczajeniach spędzania w lesie każdej możliwej chwili, czwartego dnia myślałem, że będę zgryzał tynk ze ścian. Potem przyszedł piąty i szósty, siódmy i ósmy dzień "Azkabanu". Mugole mogą nie wiedzieć o co chodzi, więc wyjaśniam: Azkaban to takie więzienie - patrz Harry Potter :)))
Ludzie mają większe problemy, ale na tym etapie, ja miałem taki, a jak wiadomo dla każdego jego problem w danej chwili jest największy. :)

Bez tragizowania zatem ale wygłodniałem za lasem. I to jest ta dobra strona przerwy. Gdy grałem nałogowo w tenisa, a trafiła się jakaś przerwa, wracało się na korty na tzw. głodzie. Wtedy grało się inaczej, lepiej, Człowiek niesiony jakąś nową zapalczywością dosłownie unosił się nad kortem. Tzn. zaraz, zaraz ... przypomniałem sobie właśnie ile ważę, poprawka - miał ten człowiek, czyli domyślnie ja, wrażenie, że unosi się nad kortem! ;)
No tak na serio, to gdy grałem, a to było jakieś piętnaście kilo temu, lubiłem poszaleć.

Do rzeczy ... te dygresje kiedyś mnie wykończą! W młodości zdarzało mi się tak daleko odpływać w dygresje, że zapominałem czego dotyczył temat główny wypowiedzi ha ha aha aa
Wczoraj w końcu las!!!
Szybki wyskok na wieczorny obchód. Poszedłem ze znajomym. Miesiące letnie to owadzi koszmar! Sam chciał. :)
Ale przyznać muszę, że zrobił na mnie wrażenie. Jest typowym "człowiekiem miasta", a  owady niezwykle rzetelnie robiły to co potrafią najlepiej, czyli upierdliwie z żelazną konsekwencją, wk...wiały człowieka. W tym mnie! One to mają wkodowane w DNA! Jestem pewny, że w ich garniturze chromosomowym są geny odpowiedzialne za:
1.  codzienną upierdliwość ukierunkowaną na człowieka
2.  upierdliwą upierdliwość ukierunkowaną na człowieka
3.  giga-upierdliwość ukierunkowaną na człowieka nawet za cenę utraty życia!

Gdy przychodzi taki ciepły, bezwietrzny i parny wieczór jak wczorajszy, do głosu dochodzą tylko geny odpowiedzialne za trzeci rodzaj relacji owad-człowiek!
I tak było.

A Radek nic, ani słowa narzekania czy coś. Szok! ... człowiek miasta ...

No i taki oto mieliśmy pierwszy zwierzo-widoczek. Zachodzące słońce dało ciepłe prześwity wzbogacające walor drugiego planu.

Następna godzina zeszła nam na marszu, a czas zleciał na opędzaniu się od insektów. Strzyżaki górą!
Te jak się "usrają na kark człowieczy" to ja cież nie  ....!
No dobrze, powiem to grzeczniej - te owady, gdy postanowią atakować kark spacerowicza, to naprawdę nie jest fajnie. Nie miłe są i są uparte w tej "niemiłości".

Rzut oka na mendryńskie rozlewisko. Ten widok nigdy mi się nie znudzi. Jestem za tym, żeby tu utworzyć Rezerwat! Kto jest za - proszę się zgłaszać, szukam ludzi do zespołu, który się tym zajmie.



Chwilę później uciekła łania z całkiem ... dużym małym ... młodym znaczy.

 A w zachyłku małej polanki, pod ścianą lasu, żerowały te nicponie:)
Ten z prawej strony, zdecydowanie szedł w moją stronę. I świetnie, ułatwił mi zadanie. Dzięki jego ciekawości mogłem przyjrzeć mu się z bliska :)

No co za koleś! W ogóle się mnie nie bał! Muszę się nad tym zastanowić. Może mi testosteron spada!!! ;) Ale spojrzenie ma bystre!

Całej akcji przyglądała się, ukryta w krzakach granicy lasu, mamuśka.

 Stała w cieniu i byłem przekonany, że jej fukanie i pomruki niezadowolenia dotyczą mojej bliskości z tymi podrostkami. Dopiero oglądając zdjęcia, zorientowałem się, że miała przy sobie "pasiaki".
To sporawe stadko było zatem trzypokoleniowe. To u dzików standard o tej porze roku.
Fajnie było posłuchać jak zaciąga powietrze. To piękne doznania. Wiem, że to dla niej stres, ale spotkanie z fotografem nie kończy się nigdy dramatem. To jest najpiękniejsze w bezkrwawych łowach!
Popatrzymy na siebie i rozchodzimy się. Po spotkaniu pozostaje tyle samo żywych istnień, co przed. Kulturka ;)

Las żegnał nas trójwymiarowymi żurawiami.

Ten wpis dedykuję wszystkim Tatusiom, którzy pokazują dzieciom piękno przyrody, ucząc je miłości i tolerancji.

22 komentarze:

  1. W końcu w swoim żywiole jesteś:)
    Rozlewisko dawno powinno być rezerwatem. Nie można go przyłączyć do Kosna ?
    Portrecik dzika super :)
    I najważniejsze zabrales kolegę z sobą, a nie jak wczoraj wysłałeś go samego w teren ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, w końcu! :) No właśnie chodzi mi o to, by Rezerwat Jezioro Kośno powiększyć o ten obszar.
      A kumpla nie odstępowałem na krok, bo po cholerę mi znowu spotkanie z lwami, daj spokój :)))

      Usuń
  2. Ja tu widzę wyraźną dyskryminację mojej ulubionej grupy zwierząt :-) Nie każdy owad człowiekowi wilkiem! A racjonalizowanie w ich przypadku się nie sprawdza - to coś jak opowieść sernika - no wiecie, leżę sobie spokojnie na talerzu, a tu przychodzi człowiek i zaczyna mnie jeść! Ci ludzie! Tylko na jednym im zależy, chcą nas, serniki, zjeść i nie spoczną...etc. :-) Opowieść jak zwykle bardzo fajna, zdjęcia w ciepłym świetle bardzo ładne. U nas w Łodzi jest sporo dzików w Lesie Łgaiewnickim (największy śródmiejski las w Europie), ale nie zrobiłem im jeszcze nigdy zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grześ, przepraszam, cały czas nie przychodzi mi jakoś do głowy, że wśród ludzi są też tacy, którzy lubią owady - TO SIĘ WIĘCEJ NIE POWTÓRZY!!! :)))
      Swoją drogą jak jesteś z owadami "na ty", to nie możesz mi załatwić, żeby się ode mnie odwaliły, a ja w zamian za to wskażę im kilka nazwisk, które będą mogły wysysać gryźć i nakłuwać do woli :)))

      Usuń
  3. Jestem za rozszerzeniem terytorium rezerwatu Jezioro Kośno. Mniej zachodu a skutek ten sam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To spojrzenie... Rozbroił mnie kompletnie. A rozlewisko zauroczyło, uwielbiam takie miejsca. Ja bym wszędzie porobiła rezerwaty, za mało już pozostało dzikich, bezpiecznych dla zwierzaków i tych upierdliwych "ssaczy" i "gryzaczy" miejsc, za mało... Nie mam żadnych wpływów ani znajomości, ale mogę wspomóc swoją mocą wiedźmy domowej :). Będę mocno czarować :).
    Kasia z Olsztyna
    PS. Dobrze, że się wyrwałeś do lasu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba zwierać szeregi i starać się zrobić z tego rezerwt :) czaruj, czaruj :)

      Usuń
  5. Można poczuć leśną energię... :)) czyli wyczytać między wersami radość że byłeś w końcu w lesie... Te rozlewiska cudne!!! Uwielbiam takie miejsca :)))) A strzyże jak to strzyże :) wczoraj wieczorem też poleciałam do lasu i pchały się niemiłosiernie gdzie się tylko dało... hehehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radość ktróej nie umiem opisać! nareszcie :))) wczoraj były naprawdę dokuczliwe :)

      Usuń
  6. Piękne to rozlewisko. Co do rezerwatu, wygląda jakby decydenci jako jedynie nie wiedzieli co u siebie mają i jaką to ma wartość. Smutne! Fajne dzicze foty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudowne miejsce. lubię się tu pokręcić :) Wprawdzie w tej okolicy nie ma dużych byków, ale za to jest ich sporo.

      Usuń
  7. Gratuluję wieczoru na wolności. Super fajne dziki

    OdpowiedzUsuń
  8. Krzysiek 15 lat temu grałes na kortach w kortowie ? Moje pierwsze zarobione pieniądze za gowniarza, z piłeczek ładujących za płotem :P piękne czasy. Pozdro, Sew

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam, że picie naparu z czystka pomaga na krwiopijców. Niestety nie sprawdzałam. Lata świetlne temu babcia leczyła mnie piołunem i do dziś mam uraz do wszelkich naparów;) Już wolę być pokąsana. Ale kto wie? Może działa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! w sezonie piję czystek :) ... nie działa :)))))))

      Usuń
  10. Dobrze wiedzieć! Nie będę już polecać;)

    OdpowiedzUsuń