czwartek, 8 października 2015

sjesta ... oczywiście jeleni!

No dobra, obiecuję, że zacznę ograniczać posty z jeleniami. Nie mam pojęcia czemu ciągle na nie włażę. Jeszcze chwila i zacznę je przeganiać sprzed obiektywu :)
Tym razem jednak muszę pokazać tych kilka zdjęć. Zaobserwowanie, a jeszcze uwiecznienie jakiejś sceny, akcji czy jakiegoś zwyczaju, celebracji, to nie to samo, co zdjęcia jeleni na łące. Mam na myśli oczywiście aspekt poznawczy obserwacji dla danego gatunku, bo przecież zdjęć jeleni na łące u mnie też nie brakuje. Wszyscy podniecamy się samym rykowiskiem, a  po jego zakończeniu można podejrzeć równie interesujące efekty byczych wysiłków. A jednym z nich jest m.in. zmęczenie i skłonność do odpoczynku, do regeneracji sił. Byki w czasie rykowiska tracą nawet do 30% masy ciała. Konsekwencje muszą być. Tego wieczoru udało mi się zaobserwować sjestę byczej rodzinki, taki właśnie moment relaksu przerywany powolnym "dziamganiem".  Pan król i władca leży otoczony łaniami i cielętami, a dwie łanie pozostały na straży jego spokoju. Zaskoczyła mnie ta sytuacja i niezwykle ucieszyła. Obserwacja, której długo nie zapomnę.

Najpierw "wzroku memu" ujawnił się taki obrazek.  Łania układająca się obok byka.


Przysypiamy ... skąd ja to znam? :)))


Ta dama pozostała na straży i nie spuszczała oka z okolicy. 

Spokój, przekąski, momentami nawet drzemka. Łania zdaje się ziewająca nieco, co chyba komplementem dla byka nie jest ;)


Nagle coś budzi ich niepokój, na szczęście to nie ja jestem tego przyczyną :)

Zaniepokojony Pan podniósł się łaskawie i wielce niespiesznie. 


W takim też tempie towarzystwo oddaliło się. Dopiero wówczas przekonałem się ile ich tam było.  

p.s. przepraszam za te jelenie Panią Ewę R. i Piotra P. ;)
wiem, wiem, co za dużo, to nie zdrowo!






22 komentarze:

  1. Jeleń - przez miłośników zwany ,,królem'' bądź ,,duchem" lasu. Najpiękiejsze zwierze naszych lasów, niektórzy nawet dostosowują się do ich rytmu życia - zrzucanie poroża, rykowisko itp. Krzyśku - wlasnie o nim powinno się pisać najwięcej. There's no limit
    pozdro,
    Sew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sew, dziękuję! podniosłeś mnie na duchu, bo już mam wyrzuty sumienia z tymi jeleniami :)))

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe spotkanie i zdjęcia :) że się zapytam co było przyczyną jeśli wiesz odejścia jeleni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym miejscu regularnie widuję tropy wilków, jelenie są i w czasie rykowiska też były niespokojne. Nie twierdzę, że tym razem spłoszyły je wilki, ale zapadał zmrok, ludzi (normalnych przynajmniej) o tej porze w lesie już nie ma :))
      Z lasu wychodziłem dokładnie idąc w stronę, która je niepokoiła, ale niczego nie zaobserwowałem - krótko mówiąc nie wiem :)

      Usuń
    2. Dzięki za info, no jakbyś jeszcze spotkał tam wilka to już by była kumulacja :)

      Usuń
    3. przyznam, że głównie z powodu wilków się tam zapędzam, z nimi jednak nie jest tak łatwo :)

      Usuń
  3. Ja już raz wybaczałam te jelenie - w komentarzu. Teraz wybaczam, aha, znowu w komentarzu, po raz kolejny. Niech sobie ciągle będą, to przecież takie miłe stworzonka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, obiecuję w tym roku jeszcze sporo kruczych sesji :)

      Usuń
  4. "Cysorz to ma klawe życie", to cud, że po utracie tych 30% łanie nie noszą go na rękach. Ciekawi mnie czy łanie także tracą na wadze:)) Spotkanie cudowne, czasem człowiek myśli, że widział już wszystko, a tu taka niespodzianka. Zazdraszczam, bo to są sytuacje które podobają mi się najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, łanie na skutek rykowiska raczej przybierają na wadze, ale po około 230 dniach im to przechodzi ;)

      Usuń
    2. No piękne podsumowanie, szczególnie "to im przechodzi"

      Usuń
    3. nooo ... cielą się i ... chudną ;)

      Usuń
  5. Te Twoje zdjęcia z jeleniami są wyjątkowe,nie każdy potrafi uchwycić takie chwile,bardzo pozował król lasu i jego damy,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo, bardzo dziękuję za taki komentarz :) Zdjęcia są tylko takie , jakie pozwala mi zrobić Puszcza ... czasami nieco szczęścia, czasami przypadek i tylko w jakiejś niewielkiej części moje wysiłki :)

      Usuń
  6. Faktycznie jeleni ostatnio wszędzie dużo, nawet bardzo i ciężko ich nie spotkać. Ostatnio w nowo odkrytym miejscu drogę przebiegła nam chmara kilkudziesięciu sztuk. Część z nich w przyszłych postach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawajcie! wprawdzie mam ostatnio taką jazdę, że wolałbym fotografować jelenie wyłącznie w lesie, nie na polankach i staram się tak robić, ale bez czarowania, gdy je spotykam na otwartej przestrzeni, fotografuję je tam równie chętnie :)

      Usuń
  7. Fajna sjesto-sesja. Ostatnio poobcowaliśmy trochę z rogacizną, więc też coś powrzucamy, pomimo społecznych protestów i manifestacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) fajnie, czekam z niecierpliwością. Ja osobiście mogę na nie patrzeć non stop i w każdej sytuacji :)
      Odżegnuję się od tego, ale nawet gdy je spotykam na łące, to przecież wiadomo, że też je fotografuję i z równą przyjemnością. A' propos rogacizny, to o jeleniach chyba wypadałoby powiedzieć ... porożyzna :)))

      Usuń
  8. Nie kryguj się Ludzie z tymi tłumaczeniami z jeleni. Przecież nie o jelenie tu idzie a o sytuację niezwykłą uwiecznioną zdjęciami oraz historię pięknie opowiedzianą txt.

    OdpowiedzUsuń