Taki mglisty poranek, a ja musiałem o szóstej rano jechać na sesję komercyjną. Na szczęście obiekt wdzięczny, piękny odrestaurowany domek na obrzeżach miasta. Fajne światło, miękkie powietrze, przebijające się przez mgły słońce.
No ale żyć z czegoś trzeba, więc nie marudzę, cieszę się, że aura sprzyjała. Do domu wróciłem po godzinie i zorientowałem się, że z psem wyszedłem trzymając aparat w dłoni. Taki przypadek "szybkozrostu organiczno-mechanicznego". :) (co to za popierdółka mi wyszła?!?)
Szanuję energię, więc trudno, napisane - zostaje!
Skoro mam aparat, jest ciągle fajnie, cykam! Jak zwykle w moim nieskomplikowanym życiu, ulegam prostym ciągom logicznym, można by rzec, wręcz przyczynowo-skutkowym.
Mam tak na większej ilości obszarów:
1. jest jedzenie - jem,
2. jest samochód - jadę,
3. jest las - wchodzę,
4. jest okazja - ... eee, no dobra, nie tak mi tam zaraz hop do przodu! ;)
Unikam w fotografii wszelkich antropośladów, jak nieszczerych ludzi, ale tym razem coś mnie w tych drutach/kablach/przewodach ujęło!
Może ptak, może podkreślona perspektywa, nie wiem, w każdym bądź razie tak to wyglądało przed moim domem.
Ale w rzeczy samej, zdjęcie pierwsze zostało przeze mnie przegięte dla jakiegoś drama-efektu, a naprawdę widok był taki. Tys piknie - jak mawiał klasyk!
Noooo miałem tym razem szerokie szkło z serii pro, więc wypadało raz w życiu zrobić w końcu dmuchawca! Każdy raz musi :)
To w mojej ocenie zdjęcie dnia. Ślimor zjeżdżając z czegoś wyższego usztywnił się nieco i wygląda jakby leciał, albo lewitował :))
Pomrowy, ślimaki nie tworzące zewnętrznej muszli, bo o nich tu mowa, są ślimakami płucodysznymi. Na zdjęciach poniżej doskonale widać otwór oddechowy.
Żeby nie być stronniczym, zamykam post zdjęciem poczciwego winniczka. Jedne i drugie należą do rzędu trzonkoocznych, co widać na zdjęciach, ale winniczek buduje wspaniałą muszlę. Wspaniałą również dlatego, że jej architektura odwołuje się do słynnej spirali Fibonacciego. Ciąg Fibonacciego, złoty podział, spirala i w ogóle stały się w pewnym momencie obiektami mojej głębokiej fascynacji. Stąd interpretacja graficzna spirali Fibonacciego jest umiejscowiona w sygnecie loga mojej firmy.:)
p.s.
www.matrix.olsztyn.pl
Ta matma wszędzie się wciśnie.
OdpowiedzUsuńbo to jest nauka WCISŁA! ;)
UsuńNo a wiesz że paprotka jest fraktalem?
OdpowiedzUsuńnie tylko paprotka, prawie wszysto, trawy, drzewa, szyszki, ananas, kalafior, tysiące innych owoców i w ogóle :)
UsuńChyba mam naprawdę wysoką gorączkę, skoro widzę lewitujące ślimaki... A mogłyby tak lewitować częściej, nie musiałabym ich po deszczu z chodników przenosić :)
OdpowiedzUsuńo! M.S. wiesz, że robię to samo :))) Wiecznie przenoszę ślimaki z dróg i chodników na trawniki :)))
UsuńA ja rozdeptuję. Nieświadomie, bo ich po ciemku nie widać.
Usuńmi też się to zdarza, ale mam wtedy z tym problem. To mnie fizycznie boli. Szkoda życia.
UsuńŁysiejący dmuchawiec w dość krotochwilnym nastroju przyłapany.
OdpowiedzUsuń:))) mam z nim coś wspólnego h ah ahaha aaaa
UsuńTo moje nie takie łysiejące ;-). Dziś zbadałam sprawę i jeszcze się trzymają, choć efektu WOW sprzed kilku dni już nie ma.
UsuńMoniko, gdy Ty fotografujesz dmuchawca i on jest nawet łysiejący, to zawsze zadbasz o jakiś nastrój zdjęcia, o klimat, to jest smaczne. Ja raczej, jak widać, skupiam się na pokazaniu detalu, moje zdjęcie dmuchawca jest w zasadzie dokumentem :) No wiesz ... facet ;)
UsuńZdecydowanie wolę ślimuna z domkiem :). Dmuchawiec cudo, a mgła mnie otuliła mięciutką kołderką :). Jutro wyruszam na urlop, wsi sielska... Będę zaglądać z komórki, nie odmówię sobie przyjemności. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńKasiu, udanego urlopu - ODPOCZYWAJ SZCZĘŚLIWIE! :) Oczywiście zaglądaj z komórki, ze stodoły, z czego się da :)))
UsuńMglisto znaczy piknie. Ślimaki, dmuchawce i cała reszta drobiazgu jaki uda się zobaczyć też pikna jest i godna fotografii.
OdpowiedzUsuńMglisto znaczy piknie - tak dosłownie uważam i w pełni się z Panią Profesor zgadzam ;)A zdjęcia, w zasadzie niemal wszystko zasługuje może nie tyle na fotografię, co na próbę dostrzeżenia.
Usuń