A kiedy wreszcie nadejdzie,
ta chwila oczekiwana,
że staniesz wysoko na szczycie,
wielka radość ...
Lecz to co ujrzysz,
Twym całym światem zakołysze,
bo obok Twojej, tej naj,
są inne góry jeszcze wyższe!
To fragment utworu niezapomnianej, ambitnej grupy EXODUS. Tekst Andrzeja Puczyńskiego.
Gdyby coścoś, to wersja koncertowa jest tu: https://www.youtube.com/watch?v=J6mLdRJ05qc
Muszę przyznać, że te słowa wybrzmiewają mi w głowie do dziś i w pewnym sensie stają się alegorią moich wypraw. Każde wyjście w teren, jest tą oczekiwaną chwilą, każda obserwacja tym wysokim szczytem, a za każdym razem gdy tam jestem (w tej obserwacji) dociera do mnie świadomość, że ciągle i wciąż są "szczyty nieodkryte", wyższe i coraz ciekawsze. Taka jest właśnie przyroda, taki jest las.
(qrde, zwykle jakoś zabawniej zaczynałem! ;) )
I są takie chwile np. na moim uwielbionym leśnym rozlewisku, że niby zwykły lot łabędzia krzykliwego, niby nic takiego, a dech człeku w piersiach zapiera. Ileż to sekstyliardów atomów pozamykało się w rozmaitych formach, by ukazać ócz mych źrenicom, taki widok!
To rozlewisko, a w zasadzie Rozlewisko, powinno zostać objęte ochroną rezerwatową, bowiem jest perełką biotopową bez dyskusji i kompromisów. Dzieje się tu oj dzieje.
Rzucam poniżej kilka kadrów wykonanych przy niespecjalnej wprawdzie pogodzie, ale tym bardziej wyobraźcie sobie jak tu pięknie bywa. A zresztą pokazywałem je kilka razy w różnych odsłonach.
Zwykle spotykam tu starsze bieliki, tym razem nad moją głową przeleciał młodzieniec.
Przyroda jest niekończącym się łańcuchem powiązań między jej bohaterami, niestety dla niektórych jest też łańcuchem powiązań pokarmowych, łańcuchem troficznym jak mawiają akademicy.
Po tym ptaku pozostało jelito, ale zapewniam, że za chwilę i jego już nie będzie.
Niestety obok nie zawsze apetycznych znaków działania przyrody, znajduję co czas jakiś pomnikowe ślady ludzkiej beznadziei. Ten tzw. niedopałek, to epicentrum toksycznego zniszczenia w swojej skali. Ilość syfu zawarta w tym dowodzie czyjejś słabości charakterologicznej, (wszyscy palacze pragną rzucić palenie, a nie rzucają, bo czegoś w sile charakteru brakuje) potrafi zatruć 2 metry sześcienne wody!!! To coś leżało nad samym brzegiem rozlewiska. Zwykle spotkane butle, puszki, kanistry wynoszę z lasu, petów po kimś nie podnoszę ... niestety.
Wiem, że ta dygresja nie "siedzi" w konwencji bloga skupionego na pokazywaniu przyrody, ale jak mam wyrazić pewien sprzeciw? Oburzenie? Takie ślady bytności Homo Sapiens w miejscach pięknych z natury, zawsze mnie irytują, psują humor. Pomijam inne aspekty ... jest sucho jak wiór, a pet wygląda na niedawny. Te suche żywiczne igły są idealną rozpałką. Jak można o tym nie myśleć?!?
W pobliżu rozlewiska jest piękny, stary las liściasty z bukami, dębami i grabami, uwielbiany przez dziki. A tym razem spotkałem je po sąsiedzku w iglastej części lasu. Miła i nieco zaskakująca niespodzianka.
Intensywnie żrowały. To drugoroczne maciorki prowadzące młode. Taka rozradzająca się młodzież :)
Niestety w tych trawach sfotografowanie maluchów okazało się niewykonalne.
Kawałek dalej widzę coś takiego. W tych świetlistych zamaziajach ledwo dostrzegłem jeleni tyłek :)
I wyszła z tego taka scenka środowiskowa.
Na koniec ciekawostka. Jaszczurka żyworodna z kleszczem na głowie! Nawet one nie mają spokoju.
Miejsce jest genialne. Nigdy mnie nie zawiodło.
OdpowiedzUsuńmnie również! to wyjątkowo urokliwa okolica.
UsuńDokładnie o tym samym myślałam dzisiejszego poranka, gdy jechaliśmy w poszukiwaniu wschodu Słońca. Za każdym zakrętem czekało coś ciekawego, ciekawszego... I mimo że sarny, zające, dziki, bociany, żurawie to dla nas codzienność, to i tak nieustannie się nimi zachwycam...
OdpowiedzUsuńto włąśnie jest piękno Pani Ewo, ta umiejętność nieustającego zachwycania się pięknem przyrody, nawet gdy po raz setny obserwujemy podovne zjawisko, ono za każdym razem jest jednak inne.
UsuńPerełka! Warmia i Mazury powinny być jednym wielkim parkiem krajobrazowym z wydzielonymi rezerwatami przyrody (to co jest x 100), ale komu oprócz nas to pasuje?
OdpowiedzUsuńcałkowicie się zgadzam! uzbierałbym jeszcze nieco znajomych, ale to i tak za mało :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńusunięty czy nie, witam w gronie Gości :)
UsuńKapitalne miejsce - każdy ma chyba jakies swoje ulubione w naszej Puszczy :-) no i te przeklęte kleszcze...zmora o tej porze roku. Długie męczarnie za dzieciaka z powodu boreliozy niestety zmuszają mnie do wstrzymania leśnych wędrówek aż do czasu Rykowiska. Udręka Krzysiek. Na szczescie Twoje posty w jakimś stopniu zaspokoją głód nieobecności w lesie. Darz Bór, Sew
OdpowiedzUsuńo cholera, Sew, współczuję! Dzięki za dobre słowo.
UsuńPiękne te Twoje Rozlewisko. Jak widzę ptaków urodzaj i dziki w komplecie.
OdpowiedzUsuńJedynie ten Homo Sapiens zaburza tak piękne widoki.
no i ja gdy widzę takie ślady bytności człowieka, też traktuję to jako zaburzenie.
UsuńPo pierwsze to od kleszczy nic nie ma spokoju, na wiosnę zawsze widzę samice trzmiela z kleszczami. Po drugie sama niedawno w nieco innym kontekście pisałam o szczytach gór do zdobycia ale wszystkimi czterema łapami podpisuję się pod twoim zdaniem a propos lasu i wypraw.
OdpowiedzUsuńu trzmieli to warroza. rzeczywiście cierpią.
UsuńPiękne to rozlewisko leśne. Szczególnie, gdy się je ogląda po tłumach stolicznych
OdpowiedzUsuńBeatko, a jednak zaprotestowałaś i dobrze, ktoś musi. Las nie budzi takich emocji. :)
UsuńNapawam się zdjęciami.... pierwsze bardzo urokliwe :) pięknie uchwycony lot, odbicie i te drzewa w tle.... :) Hana
OdpowiedzUsuńsię tak napaw, napaw do syta, a potem miej dobry dzień ;)
UsuńNie inaczej po tak ciekawej lekturze :) czego i Tobie życzę ;)
Usuń;)
UsuńPiękne zdjęcia, można poczuć się jakby było się na miejscu
OdpowiedzUsuń