Kochani, towarzyszycie mi dzielnie w wędrówkach po Puszczy, jesteście ze mną gdy pada i gdy świeci słońce, mam nadzieję, że miłe dla Was też będzie uczestnictwo w mojej "małej satysfakcji".
Regionalny magazyn lifestylowy MADE IN WARMIA & MAZURY, jedną ze swoich kart poświęcił felietonowi o pewnym "leśnym świrze", ukrywającym się pod nazwą Krzysiek Leśny Mikunda.
Przy okazji gorąco polecam ten tytuł. Jest świetnie wydawany i redagowany, a moja rekomendacja nie jest podyktowana zimnym wyrachowaniem, jest wypowiedzią spontaniczną, szczerą, wolną od wpływów zewnętrznych, autonomiczną i czystą w intencjach :)
p.s.
życie jest piękne w krótkich chwilach, w których los łechce nasze próżne ego ;)
Serdeczne podziękowania REDAKCJI, WYDAWCOM,
a szczególne przesympatycznej Pani Beacie Waś, rozmowa z którą była wyjątkowa! :)
Gratuluję! "MadeIn" bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńserdeczności Pani Ewo, dziękuję :)
UsuńNo to moje gratulacje, ja się jeszcze nie doczekałam... a skoro już celebrytą jesteś to zadam pytanie z okładki tegoż magazyny: "Czy umiałbyś zagrać kobiecy orgazm?".
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie to rozbawiło po przeczytaniu wstępu:) Pozdrawiam. I życzę wilgi.
Luna, mi się wydaje, że ja coś takiego właśnie przeżywam, za każdym razem gdy jestem w lesie ha ha ah aa Moje obawy budzi jedynie wątpliwość, czy to jest na pewno kobiecy orgazm :)))) Dzięki za wilgę! ;)
UsuńMasz rację, życie jest piękne. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńnaprawdę tak uważam Grażynko ale przede wszystkim jestem pewny, że Ty tak uważasz. :)
UsuńGdy zobaczyłem tytuł "Czego uczy las" pierwsze co mi przyszło na myśl to "uczy pokory". Czytam tekst a tam znajduję potwierdzenie mego pierwszego skojarzenia.
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Kolejny raz to będzie już okładka :)
no właśnie, LAS uczy pokory, no właśnie - LAS! :)
UsuńŁo Matko, to znaczy że mam znajomego celebrytę? No, muszę zrobić sobie z Tobą selfie:)
OdpowiedzUsuńDopóki nie muszę jeszcze stać w kolejce i środków płatniczych NBP angażować (chyba że jednak się spóźniłam)
Usuńa mówiłem, proponowałem, ognicho, kiełba, okazji do fotek byłoby co niemiara :)
UsuńJakby co, Beatko, służę twarzoczaszką, może bardziej mordoczaszką! Nie wiem czy to wciąż termin nomenklaturowy, ale z pewnością bliższy prawdzie, a i tak najważniejsze, że występuje gotowość do zamajaczenia oną w drugich planach Twojego selfie ... coś jak Kurski na Majdanie tylko Ty będziesz w roli Kurskiego, a ja jako płonąca opona ha ha ha aha
Trzymam za słowo
UsuńGratulacje wielkie! Takie wyróżnienia cieszą i motywują :) ale motywacji i zapału to myślę że Tobie nie brakuje :) A ja jak i pewnie pozostali czytelnicy Twoich wpisów czekamy na kolejne zaskakujące opowieści z lasu... bo chociaż spędzam na zielonych terenach mnóstwo czasu to czytanie Twojego bloga jest dla mnie odbywaniem kolejnej wizyty w lesie, przeżywaniem przygód razem z Tobą, i źródłem wiedzy... zawsze ciekawie i błyskotliwie opisane... Pozdrawiam serdecznie Hana :)
OdpowiedzUsuńpadam na kolana w podzięce i wdzięczności :) no po prostu przemiło! dziękuję :)
UsuńGratulacje! Mam nadzieję, że sodówka nie uderzy do głowy ;)
OdpowiedzUsuńW stopce doczytałem, że obawiasz się boreliozy. Już kilka razy miałem zapytać jak się chronisz przed kleszczami. Mi każdego roku włażą, a przecież poza zimą wędruję tylko ścieżkami, po krzakach, jak Ty, się nie szlajam ;)
Rado, spoko o sodówę, bywałem w największych mediach z tytułu pracy zawodowej, zaliczyłem wszystkie duże wydania wiadomości, TVP1,2, TVN, Polsat, wszystkie dzienniki, że się tak w końcu pochwalę :) Tu mamy sympatyczny art. więc czemu nie pokazać, ale spoko loko luz i spontan :))) Używam repelentów z DEETem, kąpiel po powrocie, wyjmowanie kleszczy przed upływem 12 godzin - ważne! Rocznie wyjmuję mimo to ok 20-30 kleszczy.
UsuńNo fajnie! :) A kto jest autorem tego felietonu? Ty?
OdpowiedzUsuńPani Beata Waś w oparciu o wywiad ze mną :)
Usuń