Wieś pozostała ponad kilometr za moimi plecami. Zbliżałem się do mojego ulubionego rozwidlenia leśnych dróg opodal sporej polany. Z mojej lewej strony "wystrzelił" koziołek, który najwyraźniej zapadł w krótką drzemkę, ponieważ moja obecność zaskoczyła go dopiero z odległości 4-5 metrów!
Ciepło popołudniowego słońca przynajmniej mocno go rozleniwiło.
Czas jaki zajmuje mu odbiegnięcie na kilkadziesiąt metrów to raptem kilka sekund, a ja nie jestem rewolwerowcem! Zanim podniosłem aparat do oka, zanim się skalibrował i jakkolwiek złapał ostrość, mogłem już zrobić tylko coś takiego:
Piszę o tym i pokazuję to zdjęcie nie dlatego, że uznałem, że na to zasługuje. Tak po prostu wygląda rzeczywistość fotografującego w lesie. Rzeczy nagle się dzieją i jeszcze naglej się wydarzają.
Spory odsetek zdjęć wygląda dokładnie tak. Wystawy z tego nie będzie :)
Ochłonąłem, ustabilizowałem tętno i ruszyłem dalej.
Na polanie popołudniowe polowanie zaplanowała kukułka.
Wstyd się przyznać, ale nie mam dobrych zdjęć kukułek. Tym razem również takich nie zrobiłem.
Szkoda, bo to przepiękny ptak, a obserwowanie go jest wciągającym przeżyciem.
Gdyby tak z 10 metrów bliżej ... ech. Ta polana jest dość daleko, a dodatkowo moja wizyta tam była incydentalna. Teraz kręcę się w zupełnie innych rejonach Puszczy i pewnie powtórki z kukułki nie będzie.
Całe szczęście, godzinę później, już w światłach zachodzącego słońca, udało mi się podejść do fajnego koziołka.
Obserwowałem go jakiś czas. Szczęśliwie opuścił ścianę młodnika, poznęcał się nad gałęziami i wyszedł na otwartą przestrzeń. Dorwałem go w prześwicie roślinności. Za każdym razem, gdy się za nimi chował, podchodziłem kilka kolejnych metrów.
Rozpatrywałem czy dla cichszego podchodu zdjąć wszystkie buty (podobno działa :))) ) i ubrania - też szeleszczą! Koniecznie nie zapominajcie o czapce!!! Wiatr potrafi wygwizdywać takie melodie na daszku, że hej! Już łapałem za sznurowadła, gdy mój wzrok utknął nieco poniżej butów! Okazało się, że stoję na piaszczystej drodze! Uffff, to spostrzeżenie w ostatniej chwili ocaliło mnie przed rychłym blamażem. Nadleciał paralotniarz! A gdyby miał kamerę?!? "Leśny" golusieńki w środku lasu z butami pod pachą, drący ryja za każdym razem gdy stąpnie na szyszkę lub gałąź ... oglądalność na YT przekroczyłaby 2 mln. zanim wróciłbym do domu :)))
Dobra, dość żartów! :)
Nic nie trwa wiecznie, kozioł w końcu mnie zauważył. Mam wrażenie, że spojrzał na mnie z politowaniem ... ale dlaczego?
Może słyszał moje myśli, nie wiem ;)
Wykonał przepiękny skok w stronę kryjówki. Jakimś cudem udało się ten "lot nad kukułczym gniazdem" utrwalić.
Byłem pewny, że to koniec koziołkowych spotkań na dziś. Las opuszczałem w półmroku. Tzn. słońce skryło się za chmurą, a ponieważ już było po dziewiętnastej, w lesie robiło się ciemnawo.
Mój wzrok został ściągnięty przez ... no właśnie - czarnego kozła!
Światła było mało itd. wiadomo, ale ciemniejszego czorta jeszcze nie spotkałem.
I tak to właśnie jest, cieszyłem się, że zdjęciem dnia będzie "skoczek", a w mojej subiektywnej ocenie, wygrał ten swoisty unikat. To jest "kozioł torfowy" ha ha ah aa
Gdy wyjechałem z lasu. chmursko się łaskawie przeteleportowało i w resztkach światła zachodzącej za horyzont gwiazdy, uwieczniłem ten bezlik dmuchawcowy. Jeden porządniejszy podmuch wiatru i tej sceny nie zobaczy już nikt ;) Tysiące uzbrojonych w powierzchnię nośną nasion, poleci zdobywać nowe tereny.
:-).
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, nie ma co za każdym razem epatować intelektem ;))))))
UsuńWidzisz Piotr, jeszcze kilka komentarzy od Ciebie i wystarczy, że postawisz kropkę, a ja będę wiedział o co chodzi ha ha aa
To ile butów nosisz na raz? :)) Fajna fota z czarnym kozłem. U mnie, gdy od soboty można polować na kozły zniknęły wszystkie kozy, a koziołki chodzą dwa. Widzę, że u Ciebie też są niefrasobliwe.
OdpowiedzUsuńzawsze twierdziłem, że dwa psy to już sfora, więc parafrazując posiadam zawsze przy sobie sforę butów:))) A wiesz, kozły, które ostatnio pokazuję są z zupełnie różnych części Puszczy, więc w sumie jest całkiem, całkiem. Wczoraj nawet dwa widziałen na dużej otwartej przestrzeni. Fakt, że poza obwodami łowieckimi. A ten "czarny" to taka perełka. Sierść nie jest posklejana, więc to nie jest efekt kąpieli jakiejś, tym bardziej, że calusieńki jest "ciemnoskóry" :)
Usuń"Czarny KOZIOŁ..." jak najczarniejsze otłachnie Twoich pomysłów z rozebraniem się w lesie. " Lot nad..." jak lekkość przekazu. :)
OdpowiedzUsuńWiesz jak fajnie jest ganiać na golasa po lesie! Ja nie wiem, ale musi być zaje ...cie, oczywiście dopóki się nie stanie na szyszkę! :)))
UsuńWolę ganiać w swoim kamuflażu :)
UsuńKukułkę to tylko słyszałem, ale nie widziałem, a co dopiero zrobić jej zdjęcie, więc podziwiam Twoje fotki :)
OdpowiedzUsuńdzięki Marcin, ale też dopiero czekam na fajne ujęcie kukułki. Te to tylko dokument. Nie dało się bliżej podejść.
UsuńCiekawie dzisiaj u Ciebie. Kukułka wersja rdzawa, koziołek czarny. Same rarytasy :)
OdpowiedzUsuńTaka ... gra w kolory ha aha a
UsuńZ dedykacją od Leśnego dla Leśnego u mnie na blogu kukułka. Życzę takiego spotkania :)
UsuńFajny czarny ... perełka :-) uśmiałam się z tego golasa w lesie heheheh ... spotkać chyba bym nie chciała :-) ostatnio podeszłam koziołka 8-10 m narobilam mu fotek jak se podjada ... ale jak mnie w końcu zobaczyl to wystrzelił jakby sam Rokita mu stanął na drodze :-D :-D :-D kurcze... musze się ogarnąć skoro zwierzaki doznają szoku na mój widok.... :-) Hana
OdpowiedzUsuńJak to pisałem, sam ryłem jak młody dzik :))) Sarna tak ma, gdy da się podejść, a potem nagle zobaczy co narobiła dostaje ataku histerii - nie bierz tego do siebie ha ha ha ah aahaaa
UsuńDziękuję za to światełko nadziei :-)
UsuńNie narzekaj Ludzie na tę kukułkę. Fajna jest. A i koziołek w wyskoku zacny i historia przednia. Ale najbardziej ucieszyło mnie dmuchawcowe pole. Łatwo je oglądać, ale nigdy nie utrwaliłam.
OdpowiedzUsuńkukuła rudzielec :) Moim marzeniem jest zrobić zdjęcie kozła skaczącego w moją stronę, ale chyba musiałbym się obwiesić toną marchewek i trwać w bezruchu pół dnia :))))
Usuń