wtorek, 29 maja 2018

Sarna na porębie i latająca rosówka!

Zaskocz mnie, no zaskocz!
Często tak mówimy do znajomych, a ma to mieć znamiona wyzwania podanego w nieco żartobliwej formie.
Generalnie lubimy być zaskakiwani i nie stanowię w tym względzie żadnego wyjątku.
Takim zdarzeniem było moje sobotnie spotkanie z młodą sarenką.
Zbliżałem się do stosunkowo świeżej poręby i o tej porze dnia niczego nadzwyczajnego się nie spodziewałem.

Sarna w tych okolicznościach przyrody (tym bardziej) wydała mi się szczególnie piękna. Fajne, nienachalne światła i w niewypowiedziany sposób ukryty w niej żal np. za ściętym lasem. Tak przynajmniej podpowiada mi moja psycha wychowana przez media.
Ta koniecznie ckliwa interpretacja to nic innego jak scenka z emocjonalną historią w tle, która wydaje się być wycięta z  programu typu "Talent Show". Ukształtowały mnie media, licząc, że zostanę kolejnym otępiałym ignorantem o wkodowanym systemie postrzegania otaczającego mnie świata. W jakiejś części może im się udało. Elon Musk opublikował ostatnio informację, że 99,9% mediów mainstreamowych jest tubą tzw. "NEW ORDER".
Media mają nas ogłupiać, a karmieni intelektualnym szambem mamy ostatecznie stawać się podatniejsi na wpływy. Oczekiwanie jest takie, byśmy ostatecznie byli pochłaniaczami i wydalaczami w międzyczasie pełniąc rolę niewolników korporacji, ideologii, trendów.
Konsumpcja, konsumpcja i mentalna niewola.
Zobaczycie, że nadejdą takie czasy, w których ludzie myślący niezależnie będą niebezpiecznymi wrogami systemu!
Dla rządów nie ma nic gorszego niż dumny obywatel, który nie uległ i myśli po swojemu.
To ich czarny sen!

Ostatnio serdeczna znajoma przywołała ten cytat:
„Historia jest w ręku człowieka, który jest wyprostowany, odzyskał swój honor i swoją godność i nie da się poniżyć. Tego człowieka trudno zapędzić do klatki.” Zbigniew Herbert
Piękne!

Od 6 lat nie oglądam TV i nie czytam gazet, więc uspokajam - ta sarna nie rozpacza za ściętym lasem.

Zwalone w stosy pnie ściętych drzew i pobojowisko konarów to arena typowa na moment przed uprzątnięciem.
Wydawać by się mogło, że to teren przepłoszonej zwierzyny.
Jest jednak inaczej. Miękka kora niedostępnych do tej pory gałązek może nie jest aż taką atrakcją jak zimą, ale młode pędy i owszem.
Jeleniowate są przyzwyczajone do prac leśnych, więc wbrew pozorom, nie uciekają, a czekają aż pole porębowe opuszczą ludzie i maszyny by rozpocząć ucztę.
Stąd obecność tej sarny, a wieczorem przyjdą jelenie i dziki.
Jak widać nasze antropocentryczne interpretacje nie zawsze są zasadne i właściwe.
Żebym był dobrze zrozumiany - to nie jest pochwała zrębów. Szczególnie w aktualnej skali.
Ale są potrzebne i zwierzyna też z nich korzysta, byleby nie przekroczyć wrażliwych wskaźników.

Pocieszmy zatem oko pięknym widokiem, który rozpętał tę dygresję :)





A gdzie indziej ...

 Nieba u nas ... dzieją się!


 O brzasku.


 Przeskok przez rów. Odbicie.


 Faza lotu.


I lądowanie.

Dla osób, które nie mają konta na Fb i nie widziały dwóch poniższych zdjęć:

 Rosówa - rozkosz dla podniebienia ;)


I chluba ostatniej burzy - zdjęcie wykonane z ręki, na tzw. czuja :)
Byłem przekonany, że walnie w topole, a on poleciał gdzieś za moimi plecami ... ignorant! ;)










15 komentarzy:

  1. Właśnie uświadomiłam sobie, że chyba nie widziałam bociana "od tyłu", tzn. tak jak na Twoim zdjęciu, gdzie wyraźnie widać układ czarnych piór! Jestem zamurowana! Matko, tyle lat już żyję, a tu... Wstyd się przyznać :). Poza tym oczywiście rozmiłowana jestem w sarnich oczach i pierwsza fotka mnie od razu "uśmiechnęła" :). Cudna! A propos, każdy ma taką rosówkę na jaką zasługuje hi, hi. Twojej zjeść się nie da, ale można podziwiać (ups, trochę dwuznacznie wyszło hi, hi - oczywiście mam na myśli błyskawicę, żeby nie było!). Pozdrawiam, Kasia z OLsztyna.
    Ps. A u mnie na balkonie wysiadują się właśnie kolejne majowe gołąbki, ale ciiiiiiiii, żeby "prawilni" się nie dowiedzieli, póki nie wiedzą to nie widzą :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bociek skaczący przez rów - tego jeszcze nie widziałam. Świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę, a ja się zawsze zastanawiam - publikować, nie publikować? :) Cieszę się, że je pokazałem.

      Usuń
  3. Napisałeś tak mądry tekst, że mój zmęczony miejskim skwarem umysł nie rozumiała. Ale teks tak bliski memu sercu, że przyswoiłam poza umysłem, przez skórę. Zgadzam się w milionie procentów, należę do tych co wierzą w "nowy porządek świata". Dla mnie nie będzie w nim miejsca, ale czy mi z tego powodu smutno... Smutno mi z powodu zniszczonych lęgów na Wiśle. Z powodu zezwoleń na odstrzał wilka i wielu innych rzeczy. A na gatunku ludzkim już dawno postawiłam krzyżyk.
    Może też dla tego nie rozmnożyłam się bo nie lubię swojej nacji, bo nie chce sprowadzać ważnej istoty (stałaby się nią dla mnie jakby się pojawiła), na ten umierający i gnijący świat...
    Oj, nie mnie poniosło... ale zostałam sprowokowana.
    Sarenka bardzo ładna, faktycznie młoda, zgrabna i powabna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem, że gdy patrzę na małe dzieci, zastanawiam się do jakiego przyszły świata ... martwi mnie to bardzo.

      Usuń
    2. Z ust mi wyjęłaś... Jakbym siebie słyszała i widziała... Jedyna radość, że jeszcze kilka osób trwa. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

      Usuń
  4. Jasne, zręby są również istotne, szczególnie właśnie dla jeleniowatych, ale ta wrażliwa skala zdecydowanie została już naruszona. Niedługo zabraknie starodrzewi, a wraz z nimi gatunki z nimi związane. Jeśli te zaś znikną, siłą rzeczy zaczną ginąć kolejne i kolejne gatunki, aż ostatecznie zabraknie i ów jeleniowatych. W mojej okolicy zwykły dukcik został poszerzony do takiego stopnia, że mieszczą się ram aż 3 samochody. Myślę że szykuje się jeszcze większy wywóz. Tak przynajmniej uważam - wyslę foty na priv. To mnie dopiero wkurza... sprzedajemy drewno za granicę, niszcząc swoje dobra.
    Sarna rzeczywiście piękna, w niesamowitych okolicznościach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie korpo nie cofną się przed niczym. Zysk je nakręca. To nie ma końca. Puszcze tropikalne, Amazonia, Borneo to tylko przykłady, że proces cięcia lasu kończy się, gdy już niema lasu. Nasze lasy na celownik wzięła IKEA i niestety Chiny. To nie wróży niczego dobrego.

      Usuń
  5. A człowiek potrzebowałby noża i widelca... (bocianią ekwilibrystykę z rosówką mam na myśli).

    Ja czasem TV oglądam, bo mąż jest uzależniony od jazgotu w tle, i wczoraj właśnie była taka informacja o zaniedbanych psach zabranych jakiemuś bezmózgowcowi. Suka z małymi, zdychającymi w słońcu z głodu i pragnienia, zjadane przez pchły i inne robactwo, dwa maluchy z połamanymi łapami... masakra... Sorry, że tak trochę nie na temat tu spamuję, ale mnie nosi... Dziennikarz mówi, że temu durniowi grozi do 3 lat więzienia. No ja się bardzo cieszę, że te kary zaczyna się ostatnio w ogóle stosować, ale moim zdaniem taki zwyrodnialec zamiast siedzieć spokojnie w ciepłym więzieniu, gdzie będzie miał lepiej niż w domu, bo i jedzonko za darmoszkę zawsze na czas i płacić za media nie trzeba (bo my zapłacimy), rozrywki kulturalne i opieka medyczna... Przecież to bęcwał z patologii, to będzie dla niego nagroda, nie kara! Zamiast tego powinien mieć dozór elektroniczny i trzy lata przymusowej pracy w schronisku dla zwierząt - niech sprząta boksy, karmi itd, niech się uczy szacunku dla życia, dla zwierząt. Chciałabym, żeby to się zmieniło w karaniu takich debili. Przede wszystkim - zadośćuczynienie za wyrządzone krzywdy! A skrzywdził zwierzęta, więc niech dla zwierząt pracuje! Dobra, skończyłam... sorry, ale musiałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdjęcia z sarenką - wprost idealne! Uczta dla oczu i serca :)))

      Usuń
    2. Małgosiu, całkowicie ale to zupełnie się z Tobą zgadzam! Nie bardzo mogę coś dopisać bo wyczerpałaś temat :)

      Usuń
  6. Niestety samodzielne myślenie i posiadanie własnego, odrębnego zdania, bardzo często idzie w parze z wykluczeniem z ludzkiego stada, co dla większości jest zbyt wysoką ceną do zapłacenia. Prościej jest myśleć i zachowywać się jak wszyscy wokół, jest się wtedy lubianym i szanowanym, łatwiej o sukces na polu zawodowym i osobistym... Już w wieku przedszkolno-szkolnym jakakolwiek inność jest wytykana przez dzieci palcami, a ten "inny" nie ma zbyt łatwego życia. Ze stadem zawsze łatwiej, ale inteligencja stada nie rozwija się tak szybko jak inteligencja jednostki. Ja zawsze byłam "tą dziwną dziewczynką" więc przerobiłam wszystkie możliwe formy hejtu, ale zawsze wolałam tą opcję od bycia kolejną białą owcą ;)

    OdpowiedzUsuń