czwartek, 21 stycznia 2016

dokarmianie ptaków zimą

Póki zima, to raz jeszcze i tak do znudzenia, podpowiem kilka kwestii.
Nie chcę absolutnie wypaść na marudną zrzędę, pseudo mentora czy coś w podobie, ale ta sprawa naprawdę leży mi na sercu.

Opracowałem kilka przykazań dokarmiacza ptaków:

1. nigdy nie rozpoczynaj dokarmiania zbyt wcześnie, absolutnie nie zaczynaj przed intensywnym opadem śniegu lub ostrym chłodem.
2. ptaki to nie przedsiębiorstwo utylizacji odpadów kuchennych! Nie podawaj chleba, białego pieczywa i niczego przetworzonego. Podaj mieszankę nasion dla ptaków, ziarna itp.
3. słonina nie może wisieć w nieskończoność - porcjuj!
4. miejsce dokarmiania powinno być dla ptaków bezpieczne i gwarantować im podstawowy spokój
5. gdy zacząłeś, bądź konsekwentny - dokarmiaj do końca zimy. To nie może być kaprys chwili.
6. dokarmiaj tak, by separować małe ptaki od dużych, żeby mogły niezależnie żywić się sójki i sroki, a oddzielnie ich mali pobratymcy.

To tylko sześć podstawowych zasad, które powinny załatwić większość problemów, typu ograniczenie migracji, śmierć na skutek chorób układu pokarmowego, w tym kwasicy od jedzenia białego pieczywa, węglowodanów i monodiety, zatruć spleśniałym chlebem i wychłodzenia na skutek zjedzenia mokrego, zamarzniętego później chleba. O chorobach typu zespół anielskiego skrzydła u ptactwa wodnego nie wspominając. Oczywiście od chleba!!!

A teraz podpowiadam jak ja to robię.
Aby cieszyć się możliwością fotografowania ptaków przylatujących do karmnika, robię pastę tłuszczowo-nasionkową. Mieszam np. smalec z mieszanką dla ptaków.
Tak przygotowany pokarm wcieram w korę drzew. Ptaki świetnie sobie z tym radzą, nie boją się, co widać na zdjęciach i śnieg tego nie zasypuje. Naturalne miejsce nie fokusuje tak uwagi drapieżników, kotów i krogulców.
Przy okazji mogę bezkarnie je fotografować.

Tak to wygląda na drzewie:



 Jak widzicie trafiła mi się zaobrączkowana modra!








Pozy i figury do wyboru do koloru.

Te zdjęcia zrobiłem dziś dosłownie w 5 minut. To miejsce jest odwiedzane regularnie przez kilkanaście gatunków ptaków. Jeszcze coś w przyszłości opublikuję, gdy zsadzę się na dłużej :)



25 komentarzy:

  1. Krzysiek dobre rady w cenie i nigdy za wiele,dzisiaj sam uświadamiałem swoją żonkę o dokarmianiu ptaków chlebem gdyż chciała je tym specjałem uraczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się cieszę Pawle, że tak to traktujesz, bo trochę przynudzam, ale wg mnie to ważne.

      Usuń
  2. Moje balkonowe maluchy dostają pestki słonecznika i gotowe kulki. Przylatują do mnie (pochwalę się, a co?!): sikorki bogatki i modre, kowaliki (w tym roku pierwszy raz), mazurki i wróble (ale wróbelki bardzo, bardzo rzadko), grubodzioby, dzwońce i czyże. Zaglądają gołębie, ale tych niestety nie mogę dokarmiać na balkonie. Robią mi rozkoszny rejwach i każdy dzień, kiedy jestem w domu przed południem jest fajny, bo mogę je obserwować :). Są świetne w tych swoich przepychankach, tym czupurzeniem się i kręceniem "anioła" w parze w powietrzu. Miodzio :). Dzisiaj zachwyciłam się mazurkiem ze zdjęcia nr 8. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, miałem nadzieję, że ta 8-ka przypadnie oglądającym do gustu, bo filuternie zerknął :)

      Usuń
  3. Pięknie zadbane ptaki. Też wcieram w korę. Masz zaobrączkowaną modraszkę, u mnie takich nie ma. Ślicznie Ci się wypięła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prowadzę sikorom od lat dwie budki lęgowe na mojej działce. Obie czynne. Mam z tego radochę, bo nie wykluczam, że fotografuję ptaki z "moich" lęgów. :)

      Usuń
  4. Melduję, że wszystkie przykazania dokarmiacza wypełniam solidnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W to nie wątpię :) Brdzo miło wiedzieć i dziękuję w imieniu ptaków:)

      Usuń
  5. Bardzo fajnie to wygląda. Choć mam na sumieniu chlebowe grzeszki to jak najbardziej zachęcam do przypominania, bez ustanku, o dokarmianiu ptaszków. Może nauczę się jeszcze czegoś ... na starość :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miss-cherry, mam w takim razie nadzieję, że chleb z Twoich rąk nie trafi już na ptasie stoły :)

      Usuń
  6. Od kilku dni fotografuje ptaszki w lesie kabackim, tam sa dokarmiane przez lesniczych, wiec ziarnami i sloninka! pieknie mozna je fotografowac, a dobre swiatlo mi pomaga, bo dosc slonecznie jest. Wiele ptakow jest zaobraczkowanych, widac tam bywa akcja obraczkowania. Fajne zdjecia ptakow i czekam na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie niestety z karmnikiem przycichło, być może za sprawą gołębi, mimo że oddzielny karmnik dla maluchów wisi wysoko. Za to niestety od kilku dni przylatuje do mnie samotny mazurek (co już samo w sobie jest dziwne) który jest napuszony jak bombka, ma przyspieszony oddech i zdaje się, że coś go uwiera na szyi bo ciągle mizia się tam dziobem... Niestety nie do złapania, a nawet jeśli, to i tak sądzę że przypłaciłby to życiem, wróble i mazurki to bardzo ciężcy pacjenci :( Więc zostaje patrzeć jak całymi dniami przesiaduje w karmniku bida jedna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może jest w okolicy drapieżnik, który go szarpnął i ma ranę. Samotny mazurek to rzeczywiście dziwna sprawa. Może niestety jakieś zatrucie lub choroba. Przykro.

      Usuń
  8. Super sesja drobiazgu miejskiego. O zaobrączkowanej modrej opowiem koledze, który właśnie obrączkuje sikory. Może też tą twoją. Zastanawiam się jak wiele takich miejsc organizujesz, bo moje żarłoki 1,5l słonecznika zjadają na raz i tak sobie myślę ile drzew powinnam wysmarować by dzika banda podjadła. Do bandy należą: bogatki, czarnogłówki, czasami myślę że ubogie też, dzwońce (po dodaniu innego karmika) i sójki kandydatki do tej ekipy. Mazurki na Twoich zdjęciach wyglądają baaardzo pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, w zasadzie zaopatruje karmnik na tarasie i ten jest odwiedzany przez dosłownie wszystko łącznie z kosami i dzięciołami oraz niestety krogulcem. :)
      W zeszłym roku naliczyłem 16 gatunków ptaków. Poza tym smaruję topole na granicy mojej działki. To te ze zdjęć powyżej. Tam nie mam aż takiej częstej możliwości podglądu, ale sądząc po tempie w jakim znika karma, dzieje się! Przez dziewięć lat sroki i sójki nie potrafiły lub z innego powodu nie siadały przy tych karmach, ale w tym roku sroka nauczyła się machając jak koliber notorycznie skrzydłami, pobrać to co chciała :)

      Usuń
    2. Ja widziałam sójkę w kolibrowym szale przy karmniku. Też się działo. Ja mam problem z ilościa karmy, którą wykładam. Nienadążam. I dlatego pytałam, bo może smarowanie drzew wymaga mniejszych nakładów objętościowych paszy, niż wsypywanie słonecznika do karmników. Marzy mi się takie rozwiązanie, ze wykładam karmę raz na dwa dni chociaż (bo nie zawsze mam czas rano oblecieć wszystkie karmniki).

      Usuń
    3. zaletą smarowania jest brak strat wynikających z rozsypywania. Nasiona wpadają w śnieg i ... prapało! Przy okazji smalec to dodatkowe kalorie. :)

      Usuń
  9. Wiesz Krzychu, to są ogólnie znane zasady, które znajdziesz w każdym poradniku. Jest jednak jeszcze jedna zasada, która mówi, że ptaków w ogóle nie powinno się dokarmiać, gdyż zima w naturalny sposób wyeliminuje osobniki chore itp. Wiem, że brzmi to trochę okrutnie, ale sam wiesz, że taka jest Pani Przyroda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ogólnie znanymi zasadami jest jak z próbą obalenia mitu, że sarna to żona jelenia :))) W każdym podręczniku jest napisane, że jest inaczej, a i tak ludzie wiedzą swoje. Dokładnie tak samo sprawa wygląda z dokarmianiem chlebem! Będę o tym trąbił do końca świata, bo poradników nikt nie czyta. Gdyby było inaczej, ludzie by tego nie robili :)

      Usuń
    2. Ba Wojciechu, ale jak się powstrzymać, gdy sikorki w okno stukają. Coś tak się mi przypomina, że sam smalec topiłeś i przygotowywałeś miesznki pokarmowe ptasiorom zaokiennym

      Usuń
    3. osobiście uważam, że z naszego powodu ginie tyle zwierząt i ptaków, że gdy pomożemy przetrwać tym maluchom zimę, to nic złego się nie dzieje. Te słabsze najwyżej staną się łatwym łupem krogulców i innych i niech im na zdrowie pójdzie :) Najważniejsze w rozpoczętym dokarmianiu jest konsekwentne robienie tego do końca zimy. Wtedy jest OK. Gwałtownie zmieniają się warunki np. dla wróbli, pozamykane śmietniki, worki na śmieci, zamykane szczelnie kontenery ... to je zabija. Pomóżmy im przetrwać. Nie widzę niczego złego w prawidłowym dokarmianiu. Aspekt uwrażliwiania społeczeństwa jest również nie do przecenienia.

      Usuń
  10. Z tym dokarmnianiem dobry pomysł,napewno skorzystam,a ptaki będą zadowolone.

    OdpowiedzUsuń