czwartek, 28 kwietnia 2016

Czapla na głowie!

Zbliża się "dłuuugi łykend" i pewnie mogłem sobie odpuścić dzisiejsze wyjście w teren.
Pewnie mógłbym, w każdy inny dzień, ale nie gdy nadchodziła silna zmiana frontów!!!
Tak dynamiczne zmiany pogody są  dla fotografującego absolutnym rarytasem.
Tym samym decyzja była prosta - myk, myk i na podwórek, jak powiadają w Bartoszycach.;)


Warmio, Ty moja mała Irlandio!

Kiedyś, gdy byłem jeszcze barbarzyńcą, trzykrotnie startowałem w Irlandii w Mistrzostwach Europy w łowieniu szczupaków. Uspokajam, że warunkiem zaliczenia połowu, była konieczność wypuszczenia wszystkich ryb żywych!
To były piękne czasy i Irlandia była piękna. To zdjęcie bardzo mi tamtą Irlandię przypomina. Wzniesienia pokryte siatką poletek o różnych odcieniach zieleni. W tym przypadku, w zbudowaniu skojarzeń bardzo pomogła gra świateł i cieni. Nad Irlandią wiecznie gnają chmury i pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie.

Nad jeziorko/rozlewisko dotarłem w samą porę. Słońce zaproponowało właśnie dość ciepłe widma.
To zawsze mocno wspiera fotografa. Klimat i temperatura barwowa w cenie, można by rzec "w gratisie"  :)


A co my tu mamy?!?!?!?!? HA! A to ci niespodzianka!!! Zanim zrobi się im zdjęcie, trzeba wyrównać oddech i tętno, bo zrywają się dosłownie spod nóg, nie szczędząc przy tym hałasu.

Tę kuropatwę, udało mi się "złapać" nieco bliżej. Duuuuużżżżżaaaaaa radocha!

Światło na skutek pory dnia i gęstniejących chmur dawało niesamowite kontrasty.

W zasadzie miałem wrażenie, że wszystko wokoło jest nieco bardziej interesujące niż zwykle, toteż nieco sobie popstrykałem :)





I gdy tak siedziałem zachwycony okolicznościami przyrody, czapla siwa bez ostrzeżenia postanowiła wylądować mi na głowie! Na mojej głowie!



 Próbowała zatrzymać się w miejscu ale to okazało się niewykonalne ...

Ostatecznie niewiele brakowało, a poczułbym podmuch jej skrzydeł.

Szkoda, że cała akcja nie rozegrała się kilka minut wcześniej i nie liznęły jej w nieco większym stopniu promienie słońca. Ale przygoda była, i pełne zaskoczenie również:)

Z daleka uwieczniłem jeszcze perkozy dwuczube w trakcie budowania gniazda. Światła ubywało w oczach.

Niebo gwałtownie się zmieniło. Ktoś najważniejszy, ważniejszy od kogokolwiek, założył niebieski filtr. Nie musiałem niczego robić, o niczym decydować :)





Zakończenie wieczornego wyjścia, okazało się w pełni zachwycające i satysfakcjonujące.


20 komentarzy:

  1. Gratuluję kuropatw. Trudny to gatunek do złapania w terenie. I najczęściej jest tak uwieczniony jak na Twoich fotkach. Czapla siwa - świetna :) Zakończenie wieczoru w terenie podobne i u mnie. W ostatnim momencie zdążyłem wrócić do auta przed deszczem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, byłeś też dziś w terenie? super - kiedy post? Kuropatwy spokojniej się fotografowały zimą, teraz wyskakują z trawy spod samych nóg :)) Najpierw trzeba wyrównać oddech, potem gorączkowo przypominieć w której z zaciśniętych dłoni jest aparat i ... zostają ogony :)

      Usuń
    2. ...i zostają ogony. Dokładnie.
      W terenie byłem tylko chwilę sprawdzić czy uszatki polują na łąkach wieczorem na swoim miejscu. Dzisiaj jedna polowała, ale te chmury - co prawda ładne - spowodowały szybkie ciemności, więc z fotek nici. Ale mam potwierdzenie, że są jak co roku.

      Usuń
  2. Kuropatwy oglądałem ostatni raz sto lat temu na polach wilanowskich po zejściu ze skarpy Ursynowa. Dzisiaj na tych polach, które jeszcze w epoce Gierka miały zostać przekształcone w park rekreacyjno sportowy, jest kilkudziesięciotysięczne osiedle pokarane inwazją dzików. Kuropatwy wyginęły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, kuropatwy dziś to rarytasik. Szkoda, bo jest w nich jakiś zaklęty sentyment, fajne emocje.

      Usuń
  3. Super ta czapla! Nóżki ma prawie jak jakiś świerszcz :) O, i tą chmurę z ostatnich zdjęć dobrze wczoraj poznałam, bo miałam z nią mokrą styczność jak wracałam wieczorem rowerem z lasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to nie Ty byłaś wczoraj? ubrana na ciemno z rowerem??? Ja jechałem takim czarnym Jeepem ...

      Usuń
    2. Nie, ja wczoraj buszowałam po lesie kortowskim, w ramach odreagowania po zajęciach, no i wyjątkowo nie byłam wczoraj w leśnych ciuchach ;)

      Usuń
  4. Fajna opowieść, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuropatki cudne, jeszcze 6 lat temu bywały u mnie pod stajnią, ale teraz jakoś się nie pokazują. I ta czapla super i rudo-zielona Irlandia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się. Takie stosunkowo krótkie wyjścia są jak drzemka, wyspać się nie da, ale żyć bez tego nie można :)

      Usuń
  6. Czapla - baletnica powietrzna. No szok! I jeszcze z takiego bliskiego bliska. Bardzo piekne też perkozy i chmurzasto wietrzne krajobrazy. Ale ponowne obejrzenie wszystkich zdjęć jakoś przykuło mą uwagę do czapli nad czarną wodą lecącej. Deprecha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, a to widzisz jak to jest ... ja uznałem, że to jedno z ciekawszych zdjęć posta :)
      Ta woda zrobiła się tak ciemna w momencie gdy nadeszły deszczowe chmurska.

      Usuń
  7. Zachwycające, ostatnie dwa mnie oczarowały :). A horyzont zdarzeń zjawiskowy!!! Jeszcze, jeszcze, ja chcę jeszcze :). Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
    Ps. Czapla uznała Cię za niezły punkt obserwacyjny, w końcu maskowanie masz pierwszorzędne. I tu niespodzianka, słupek się rusza, trzeba wiać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a żebyś wiedziała Kasiu, co ona, ta czapla, wyprawiała za chwilę, gdy starała się usiąść na czubku suchego drzewa :))) ekwilibrystka!

      Usuń
  8. Pierwsze zdjęcie czapli wymiata... pełne gracji i wdzięku. Super udało się uchwycić. Wiosenne kontrasty są zachwycające zawsze! ;)

    OdpowiedzUsuń